W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Albert Morgan, legendarny kitman Manchesteru United, na antenie UTD Podcast wspomina historię koszulki Davida Beckhama, który w meczu o Tarczę Dobroczynności wystąpił w stroju z błędem w swoim nazwisku.
» David Beckham w 1997 roku w meczu o Tarczę Dobroczynności wystąpił w koszulce ze źle zapisanym nazwiskiem
Manchester United w 1997 roku, w spotkaniu otwierającym piłkarski sezon w Anglii, mierzył się z Chelsea. Czerwone Diabły wygrały wówczas 4:2 w rzutach karnych, po tym jak spotkanie zakończyło się remisem 1:1 w regulaminowym czasie gry.
David Beckham był jednym z piłkarzy, którzy weszli na boisko z ławki rezerwowych. Anglik wywołał spore poruszenie, bo na koszulce miał swoje nazwisko z błędem – „Beckam”.
– Mieliśmy wtedy sporego pecha. Miałem cztery koszulki Beckhama w mojej torbie, bo zazwyczaj zabierałem ze sobą dwie koszulki z długim i dwie z krótkim rękawkiem. Trudno wychwycić literówki, a przynajmniej ja tego nie zrobiłem – mówi Morgan.
– Zawiesiłem koszulkę na wieszaku, on ją założył i usiadł na ławce. Mecz trwał, a nagle menadżer odwraca się i mówi: „Becks, przygotuj się”. Zrzucił z siebie dres, a ja pomyślałem: „O, Jezu”.
– To był błąd ludzi, którzy robili nadruki na koszulkach. W tamtym czasie nie mieliśmy takiej maszyny u siebie.
Morgan wspomina także inny incydent ze swojej kariery. W spotkaniu Manchesteru United z Arsenalem na Old Trafford musiał szybko udać się do klubowego sklepu z pamiątkami, aby kupić koszulkę dla Marka Bosnicha. Żółta bluza bramkarza zlewała się bowiem kolorystycznie z wyjazdowymi strojami Kanonierów.
– Chłopaki wychodzą na boisko. Tony Coton wrzeszczy: „Gdzie jest Albert? Koszulka Bosnicha!”. Rozglądam się po murawie i odpowiadam: „Ma ją na sobie!”. Chwilę później wszystko stało się jasne, bo zobaczyłem Arsenal wychodzący z szatni w żółtych koszulkach i pomyślałem sobie: „o cholibka!” – wspomina Morgan.
– Wyszedłem do sklepu, kiedy mecz trwał, a cała Stretford End krzyczała: „Nie wiesz, co robisz!” – dodaje Albert.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.