Dymitar Berbatow w rozmowie dla oficjalnej strony internetowej Manchesteru United wrócił wspomnieniami do wygranego przez Czerwone Diabły spotkania z Liverpoolem we wrześniu 2010 roku.
» Licznik Dymitara Berbatowa w koszulce Manchesteru United zatrzymał się na 56 zdobytych bramkach
Były reprezentant Bułgarii szczególnie miło wspomina tę rywalizację, bowiem zdobył w niej trzy bramki.
- Kiedy jesteś Manchesterem United i grasz na Old Trafford, to oczywiste, że będziesz wywierał presję na rywalach. Ciągle zdobywaliśmy bramki w ostatnich minutach. Dało się to wyczuć w powietrzu - stwierdził Berbatow.
- Tamtego dnia byłem tak pewny siebie, że mógłbym wykorzystać każdą sytuację. Kiedy John O'Shea dośrodkował w pole karne, to jako napastnik, musisz szukać sobie miejsca w polu karnym.
- Nawet jeśli w polu karnym jest wielu piłkarzy, ale wiesz, gdzie się ustawić, to piłka do ciebie trafi. Tak się właśnie stało. Kiedy byłem młody, wielu ludzi powtarzało mi, jak ważne są sekundy w futbolu. Jeśli wyskoczysz o sekundę wcześniej, wygrasz pojedynek z rywalem.
- Sheasy wrzucił piłkę, a ja uprzedziłem Jamiego Carraghera. Mogłem komfortowo uderzyć piłkę i zdobyć bramkę. Koniec meczu, wygraliśmy. Później wszystko było już rozmazane. Nie widzisz nic poza kolorami. Coś mi podpowiadao, że to fenomenalne odczucie.
- Jeden lub dwa dni później dowiedziałem się, że to pierwszy hat-trick piłkarza Manchesteru United w starciu z Liverpoolem od 65 lat. Wcześniej o tym nie wiedziałem. Uśmiechałem się, bo ten wyczyn był jeszcze bardziej wyjątkowy. Hat-trick na Old Trafford i wygrana przeciwko Liverpoolowi. Idealny mecz - zakończył Bułgar.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.