Ole Gunnar Solskjaer spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej zorganizowanej po zakończeniu niedzielnego meczu Evertonu z Manchesterem United (1:1).
» Następnym rywalem Manchesteru United będzie ekipa Derby County
Norweski szkoleniowiec wypowiedział się między innymi na temat błędu Davida de Gei oraz reakcji Carlo Ancelottiego na nieuznanego gola dla gospodarzy.
Czy po dzisiejszym meczu odczuwasz mieszankę rozczarowania i satysfakcji?
– Tak, to dziwne odczucie. Oczywiście, zanotowaliśmy najgorszy możliwy początek meczu. Mogliśmy zacząć myśleć, że znowu się zaczyna. Chwilę później gospodarze mieli kolejną okazję. Był tam jednak dwumetrowy spalony. Nie mam pojęcia, jak asystent tego nie zobaczył. Gdyby w tej sytuacji padł gol, to znalazłbym się na boisku. Później nasza reakcja była wspaniała, graliśmy naprawdę dobrze. Zdobyliśmy bramkę, na którą zasłużyliśmy i kreowaliśmy sobie sytuacje. Przenieśliśmy grę na połowę Evertonu. Tuż przed przerwą przestaliśmy grać. Po przerwie to rywale byli lepsi. Oba zespoły zasłużyły na jeden punkt.
Jaka była różnica w waszym nastawieniu w porównaniu do poprzedniego roku?
– Mieliśmy większą pewność siebie związaną z serią niezłych wyników. Mamy więcej charakterów i osobowości. Mieliśmy też w głowach doświadczenie z poprzedniego sezonu. Miło było oglądać naszą reakcję po słabym początku. Dzisiaj graliśmy w nowy sposób i uważam, że piłkarze dobrze się spisali.
Czy trudno było wam zachować spokój w trakcie meczu rozgrywanego w takiej atmosferze?
– Trzeba starać się zachować spokój. Uważam, że to był dobry mecz. Właśnie tak powinna wyglądać angielska Premier League. Widzieliśmy sporo wślizgów, starć i dramaturgii. Spotkanie musiało być ciekawe do oglądania.
Jak oceniasz postawę sędziów?
– Ocenianie ich pracy nie należy do moich obowiązków. Uważam, że arbitrzy mieli trudne spotkanie do prowadzenia. Nie potrzebujemy opinii menadżerów w każdym możliwym temacie.
Jak będzie wyglądała obsada bramki United po powrocie Deana Hendersona?
– Chcemy mieć najlepszy skład z możliwych. Dean jest naszym zawodnikiem i obecnie spisuje się bardzo dobrze. Kiedy wróci, będzie walczył o możliwość gry. Widzieliśmy jednak reakcję Davida, który w końcówce popisał się świetną interwencją. Dla mnie, David jest najlepszym bramkarzem na świecie. Dean to dobry konkurent, podobnie jak Sergio.
Czy powrót Hendersona może dodatkowo zmotywować De Geę?
– Chcemy mieć skład, w którym jest dużo jakości i rywalizacja o miejsce. Jeżeli chcesz utrzymać się na szczycie, to musisz sobie poradzić ze wszystkimi konkurentami.
Najbliższy miesiąc może okazać się dla was kluczowy.
– Czeka nas kilka spotkań, które zdefiniują naszą pozycję w lidze. Przed nami wciąż dziesięć ligowych meczów do rozegrania. Teraz musimy skoncentrować się na czwartkowej potyczce z Derby, a później przyjdzie czas na derby Manchesteru. To musi być nasze nastawienie. Mam w składzie zawodników walczących o utrzymanie miejsca w jedenastce.
Czy biorąc pod uwagę wpływ Bruno Fernandesa na waszą grę, jesteś sfrustrowany, że jego transfer nie został załatwiony wcześniej?
– Nie mogę patrzeć na to w ten sposób. Jestem zadowolony, że Bruno jest z nami. Można zrozumieć Sporting, który chciał go zatrzymać do ostatnich minut. Bruno miał ogromny wpływ na grę swojej byłej drużyny. My cieszymy się, że mamy go u siebie, więc nie patrzę na to w taki sposób.
Czy martwi cię fakt, że David de Gea po raz kolejny popełnił poważny błąd?
– David przeszedł przez trudny okres. Poza pomyłką w spotkaniu z Watfordem, nie przypominam sobie żadnych jego błędów w obecnego sezonu. Ufam Davidowi w stu procentach.
Dlaczego po przerwie nie mogliście grać tak samo jak w pierwszej połowie?
– Gdyby to było takie proste! Mierzyliśmy się z mocnym przeciwnikiem na trudnym terenie. Dzisiaj zagraliśmy nieco inaczej, co być może było niespodzianką dla Evertonu. Przyjeżdżając tutaj możesz się spodziewać dośrodkowań we własne pole karne oraz zmagania się z wieloma stałymi fragmentami gry. To oczywiste, że chcemy być pewni siebie w utrzymaniu piłki. W końcówce mogliśmy wygrać ten mecz. Trzymaliśmy się razem. Czasem mając piłkę nie grasz na swoim optymalnym poziomie.
Ancelotti zobaczył czerwoną kartkę po zakończeniu meczu. Czy rozumiesz jego frustrację? Rozmawialiście po ostatnim gwizdku?
– Nie, nie mieliśmy okazji porozmawiać, po prostu uścisnęliśmy sobie ręce. Końcówka była dramatyczna. Nie znam przepisów w stu procentach, ale David powiedział, że był rozproszony przez przeciwnika. Gdyby gol został uznany, to ja prawdopodobnie nie obejrzałbym czerwonej kartki. Trzeba trzymać kciuki, że decyzja arbitra będzie dla siebie korzystna.
Jak oceniasz Harry'ego Maguire'a w roli kapitana Manchesteru United?
– Według mnie, Harry zasłużył sobie na tę opaskę swoją osobowością. Od samego początku było wiadomo, że postrzegam go jako lidera tej grupy. Harry dobrze sobie radzi z tą rolą. Jestem z niego bardzo zadowolony.
Jaka jest sytuacja Erica Bailly'ego? Czy chcecie stopniowo wprowadzać go do gry po kontuzji?
– Eric pauzował przez bardzo długi czas. Mamy jedną z najlepszych statystyk pod względem czystych kont w Europie. Victor i Harry walnie się do tego przyczynili. Eric będzie grał coraz więcej. Zanim będziemy od niego wymagać występów co trzy dni, musimy się upewnić, że będzie na to w stu procentach gotowy.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.