AstonMartin: Chęć walki. Kocham to stwierdzenie. Ćwiczę na siłowni już 20 lat i zawsze je słyszę przed sylwestrem. Brzmi to mniej więcej tak "mam ogromną chęć walki od pierwszego o lepszego siebie". I tak co roku. Tak samo jest z pewnymi piłkarzami - będę walczył o miejsce w składzie - mówi co 2-3 miesiące przez 4-5 lat.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Lingard, Pereira czy Jones mogą starać się jak chcą, dawać z siebie wszystko, ale są zawodnikami za słabymi na reprezentowanie Manchesteru United. Takie jest moje skromne zdanie. Nie zabieram Pereirze ambicji, woli walki, nie zabieram Lingardowi dziecinności, ale nie będę się łudził, że oni się nadają. Oni nie nadają się na ten poziom gry. Nawet jako 3-4 opcja. Jako 4 napastnik to może być taki Ighalo - skromny, poważny facet, który jak trzeba strzelić prostą bramkę to ją strzeli, a nie wieczne dziecko Lingard, które będzie zaskoczone, że ktoś mu karze mecz zagrać. Z resztą pokazał to z Astaną przerzucając ciężar prowadzenia gry na młodszych kolegów.
Tutaj wróćmy do Freda, bo to jest przykład gracza, któremu nie szkło przez rok, a teraz jego gra nabiera kolorytu. Tutaj jest przykład, że za rok się poprawię. Minął rok i jest poprawa, a nie co rok, że "od sylwestra idę na siłownię..."