Diogo Dalot w rozmowie dla oficjalnej strony internetowej Manchesteru United podzielił się swoimi odczuciami na temat rychłego powrotu do gry po wyleczeniu kontuzji.
» Powrót do gry Diogo Dalota zwiększy pole manewru Ole Gunnara Solskjaera przy zestawianiu bloku obronnego
Młodzieżowy reprezentant Portugalii po raz ostatni pojawił się na murawie szóstego października. Czerwone Diabły przegrały wówczas z Newcastle United 0:1.
Diogo, jak bardzo cieszysz się z powrotu do treningów?
– Dla mnie to wielka sprawa. To był trudny sezon. W zeszłym roku też zmagałem się z problemami zdrowotnymi. To uczyni mnie silniejszym i lepszym. Mój umysł także się rozwija. Ten tydzień był dobry, miałem okazję trenować z resztą zespołu. W pełni wyleczyłem kontuzję i teraz skupiam się na odzyskaniu pełnej kondycji.
Czy twoja determinacja sprawia, że w trakcie leczenia urazu często jesteś niecierpliwy?
– Może na początku. Jestem osobą, która skupia się na rzeczach możliwych do kontrolowania. Kiedy coś się dzieje i nie jestem pewny dlaczego, jestem sfrustrowany i jest to dla mnie trudne doświadczenie. Muszę sobie uświadomić, że czasem wydarzenia nie mają żadnego uzasadnienia. Trzeba być na to gotowym. W futbolu kontuzje się zdarzają. Nie miałem jasnego umysłu, ponieważ wcześniej nie zmagałem się z problemami zdrowotnymi. Na tym poziomie jest to jednak normalne. Czasem trzeba być cierpliwym i przejść określona ścieżkę.
W jaki sposób pomógł ci sztab medyczny w Aon Training Complex?
– Siedemdziesiąt czy osiemdziesiąt procent rehabilitacji zależy od ludzi wokół ciebie. Nie chodzi tylko o sztab medyczny, lecz także rodzinę i przyjaciół. Lubię wrócić do domu i być nieco odciągniętym od myślenia o urazie. Chcę mieć normalne życie. Sztab medyczny jest bardzo ważny. Czasem musi cię popchnąć, a czasem zatrzymać. Mam fantastyczne doświadczenia ze współpracy z nimi. Pomagali mi za każdym razem, kiedy miałem jakiś problem. Nie chodzi tylko o mnie, lecz o każdego gracza. Jestem im za to bardzo wdzięczny.
Na boisku z pewnością będziesz chciał odpłacić za to sztabowi medycznemu i kibicom. Jak szybko będziesz mógł wrócić do gry?
– Mam nadzieję, że tak szybko, jak to będzie możliwe. Oczywiście, to nie zależy w stu procentach ode mnie. Zdecyduje o tym menadżer. Moim zadaniem jest dawanie z siebie wszystkiego na treningach i gotowość.
Mamy bardzo mocny skład z utalentowanymi zawodnikami na każdej pozycji. W jaki sposób widzisz walkę o miejsce w drużynie?
– Już kilka razy powiedziałem, że dla mnie to idealne warunki do rozwoju. Aaron Wan-Bissaka jest w bardzo dobrej formie i gra w każdym meczu. Przez to muszę pracować jeszcze ciężej. Podoba mi się to. Łatwym rozwiązaniem jest ucieczka od problemów. To dobry problem. Uczyni mnie lepszym zawodnikiem, podobnie jak Aarona. Zdrowa rywalizacja jest korzystna dla zespołu.
Wróciłeś w idealnym czasie, ponieważ rozpoczyna się niezwykle pracowity okres świąteczno-noworoczny.
– Kiedy grasz dla takiego klubu, musisz być gotowy na trzy mecze w tygodniu. Trudno brać udział w każdym spotkaniu przez dwa czy trzy miesiące. Trzeba więc być przygotowanym na zmiany. Uważam, że ja będę gotowy.
Jak oceniasz ostatnie występy zespołu w starciach z Tottenhamm i Manchesterem City?
– Były niesamowicie ważne. Najlepszym momentem jest wówczas powrót do treningów, gdy wszyscy są zadowoleni i zmotywowani do rozegrania następnego meczu. Kiedy jesteś kontuzjowany, nie możesz pomóc drużynie. Przy zwycięstwach jest nieco łatwiej, bo masz świadomość, że koledzy są w dobrych nastrojach. Po wyleczeniu urazu trzeba być gotowym tak szybko, jak to tylko możliwe. Trzeba się skupić na rehabilitacji, a później na pomaganiu zespołowi.
Czy w ośrodku treningowym da się wyczuć pozytywną atmosferę po ważnym zwycięstwie?
– Tak. W futbolu twarz zwycięzcy jest inna od twarzy przegranego. Kiedy rezultaty nie układają się po naszej myśli, widać frustrację. Moim zdaniem, to jest właściwa ścieżka. Wtedy wiesz, że podążasz we właściwym kierunku. Jeżeli przegrywasz, a następnego dnia jesteś zadowolony, to coś poszło źle. Nie chodzi o to, żeby z nikim nie rozmawiać. Chodzi o motywację do jeszcze cięższej pracy na treningach. Nie można zbyt długo ubolewać, ponieważ szybko rozgrywasz następne mecze.
Czy zwycięstwo w derbach może wpłynąć na cały sztab, a nie tylko na piłkarzy?
– Oczywiście. Każda osoba gratuluje ci wówczas zwycięstwa. Ty również przekazujesz to innym ludziom. Najbardziej doświadczeni zwracają uwagę, że wygrywanie w Manchesterze United jest normalnie. Trzeba dalej pracować. To jest nastawienie w tym klubie.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.