Greenwood i Williams: Chcemy wygrać coś jako zespół

Wyjątkowy dla młodych zawodników był zwłaszcza mecz z Sheffield United (3:3), w którym wpisali się na listę strzelców. Manchester United przegrywał wówczas 0:2, a gole Williamsa i Greenwooda pozwoliły drużynie wrócić do gry.

– Trudno było powstrzymać się od radości, ale byłem skupiony na tym, aby wrócić do defensywy, bo najważniejsze było to, że nadal liczyliśmy się w grze – wspomina Williams w rozmowie z United Review.

– Zaczęliśmy tamto spotkanie bardzo kiepsko, a pierwsza połowa nie była wystarczająco dobra. Ten gol podniósł wszystkich na duchu i przywrócił nas do gry. Trudno było nie świętować tego trafienia, ale wiedziałem, że mamy robotę do wykonania.

– To jedna z tych bramek, kiedy uderzasz piłkę i wiesz, że będzie gol. Odwróciłem się więc od razu i zacząłem powrót na pozycję, aby wznowi grę.

– Myślę, że wewnątrz byłem tym bardzo rozemocjonowany. Dzięki tej bramce fani również się nakręcili. Wiedzieliśmy, że Sheffield United zaczęło się wtedy martwić. Później na listę strzelców wpisali się Mason i Marcus.

Greenwood pytany o swoją powściągliwą radość w meczu z Sheffield United przyznaje: – Wewnątrz było to niesamowite uczucie. Nigdy nie myślałem, że ja i Brandon zdobędziemy gola w tym samym meczu Premier League, na tym samym boisku. To było wspaniałe, kiedy zobaczyłem, gdy trafia do siatki. Później mi także to się udało. Choć zremisowaliśmy 3:3, to było to wyjątkowe. Znamy się odkąd byliśmy małymi dziećmi.

– Byłem na ławce i bardzo się cieszyłem, że trafił. Wejście na boisko i wpisanie się na listę strzelców samemu było podwójnie dobrym uczuciem.

Ole Gunnar Solskjaer w tym sezonie nie obawia się stawiać na młodych zawodników. Greenwood i Williams korzystają na tym.

– To fajne uczucie, kiedy możesz powiedzieć, że zagrałeś przeciwko Tottenhamowi Hotspur w Premier League i wyszedłeś na boisko w wyjściowym składzie. To pomaga ci uwierzyć w siebie – twierdzi Greenwood.

– Mecz z Tottenhamem był do tej pory dla mnie najtrudniejszy. Momentami siedziałem w kieszeni obrońców. Dostawałem też jednak piłkę, robiłem zwroty, biegałem i podawałem. Było więc po trochę wszystkiego. Chwilami było trudno, innym razem było dobrze. Ciężko pracowaliśmy na zwycięstwo i zasłużyliśmy na nie.

– Gra na najwyższym poziomie jest trudna, ale fajnie jest mieć dookoła kolegów, którzy ci pomagają. Nie czujesz się wtedy sam. Jeśli popełnisz błąd, to nic się nie dzieje, bo każdy popełnia błędy. Powiedziałbym, że te koledzy z zespołu pomagają. Przed meczem mobilizują cię do gry.

– Siedzę w szatni obok Juana Maty, Dana Jamesa i Anthony’ego Martiala, więc to oni mi najwięcej pomagają. Wszyscy zawodnicy są natomiast fajni i pomocni.

Williams pytany o swojego dotychczasowego najtrudniejszego przeciwnika wskazuje na Pedro i mecz z Chelsea w Pucharze Ligi.

– Na zawsze zapamiętam te rozgrywki, bo tutaj debiutowałem w pierwszym składzie. Chcę to kontynuować i wygrać te rozgrywki – stwierdza Williams.

Greenwood dodaje: – To byłoby wspaniałe. Wielu piłkarzy z akademii wzięło udział w tych rozgrywkach, meczach Ligi Europy i Premier League. Byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli wygrać coś jako zespół.

Greenwood pytany o najbliższego rywala Manchesteru United, czyli Colchester United, odpowiada: – To przyzwoity zespół, co pokazali przez wyeliminowanie drużyn z Premier League. Nie będzie łatwo. Bez względu na to z kim gramy, to musimy wszyscy być skoncentrowani, ciężko pracować i spisywać się najlepiej jak potrafimy.