Lee Grant cieszy się, że w niedawnym meczu Manchesteru United z Astaną (1:2) w Lidze Europy miał szansę pełnego debiutu w barwach Czerwonych Diabłów.
» Lee Grant musiał czekać ponad rok na swój pełny debiut w Manchesterze United
Grant przed daleką wyprawą do Kazachstanu zagrał w ekipie Manchesteru United zaledwie 20 minut. Na Astana Arenie bronił jednak barw Czerwonych Diabłów od pierwszego do ostatniego gwizdka.
– Proces prowadzący do tego momentu był bardzo długi – mówi Grant, który dołączył do ekipy United latem 2018 roku.
– Chciałbym oczywiście zanotować pełny debiut tuż po pierwszym okresie przygotowawczym lub po moim występie w Carabao Cup. Tak się jednak nie stało w ostatnim sezonie.
– Doskonale zdaję sobie sprawę, dlaczego tak się nie stało. Mój plan był taki, aby nadal pracować i mieć nadzieję, że kiedyś to się zadzieje. Mam szczęście, że w końcu trafiła się taka okazja. Teraz kolejny krok dla mnie to następne spotkanie.
– Podobał mi się każdy moment mojego debiutu. Patrzę na terminarz i szukam już kolejnej okazji, aby znaleźć się w pierwszym zespole!
– W skrócie na tym polega moja rola, aby być gotowym. Muszę być gotowy do gry na co dzień, w weekendy, bez względu na pogodę, na to czy siadam na ławce czy na trybunach. Manchester United sprowadził mnie tutaj, bo ufa mi, że mogę to robić. Taka jest moja rola.
Grant nie był jedynym piłkarzem Manchesteru United, który w Kazachstanie po raz pierwszy zaczął mecz w podstawowym składzie Czerwonych Diabłów. Debiuty zanotowali również Ethan Laird, Di’Shon Bernard i Dylan Levitt. Z ławki rezerwowych weszli D’Mani Mellor, Largie Ramazani i Ethan Galbraith.
– Byłem zachwycony młodymi zawodnikami, którzy wzięli udział w tym spotkaniu. Są naprawdę dobrzy. Wszyscy są dojrzali i gotowi, aby być włączani do pierwszego składu. Fajnie, że byli w pobliżu – stwierdza Lee.
– Oczywiście było to trochę dziwne, że brakowało niemal wszystkich graczy podstawowego składu, do których jesteś przyzwyczajony. Jednocześnie miło było być na tej autorytarnej pozycji w drużynie.
– Cały wieczór miał większe znaczenie, niż tylko wynik. Ważniejsze było to, jakie znaczenie dla klubu miało to, że tak wielu młodych zawodników wzięło udział w istotnym spotkaniu, bez względu na to, jak się na to patrzy.
– Niektórzy mogą na to patrzeć jako nieznaczące spotkanie. Manchester United miał przecież awans, graliśmy na wyjeździe w Kazachstanie, być może uważano, że nie zależy nam na tym, co się tam wydarzy.
– Manchester United jest natomiast dumny z pracy z młodymi zawodnikami i wszyscy wiemy, że chcemy wygrywać każde spotkanie. Był to więc ważny mecz. Cieszę się, że mogłem w nim wziąć udział.
Grant podkreśla, że istotne będzie także czwartkowe spotkanie z AZ Alkmaar. Oba zespoły mają już awans do fazy pucharowej, ale kwestia pierwszego miejsca nie jest rozstrzygnięta.
– Każde spotkanie jest ważne. Nie złapiecie menadżera czy piłkarzy na tym, że w takich spotkaniach ściągają nogę z gazu, są zrelaksowani, albo nie postrzegają tego jako ważnego meczu – stwierdza Lee.
– Szczególnie, jeśli gramy u siebie, przed własną publicznością, która domaga się wyników, dobrych występów. Wszyscy chcemy to pokazać.
– Stawką jest pierwsze miejsce w grupie. Każdy chce ukończyć grupę na szczycie, a wiemy, że Alkmaar to dobry zespół. Każdy będzie chciał wziąć udział w tym meczu, od młodzieży aż po pierwszy zespół.
– Ostatnio widać było pozytywne oznaki w naszej grze i chcemy pokazać, że ta iskra jest obecna w całym składzie, bez względu na pozycję. Chcemy zrobić swoje w tym meczu i miejmy nadzieję uzyskać korzystny wynik – dodaje Grant.
Początek meczu Manchester United vs AZ Alkmaar w czwartek o 21:00.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.