Ole Gunnar Solskjaer spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej zorganizowanej po niedzielnym meczu Arsenalu z Manchesterem United (2:0).
» Kolejnym przeciwnikiem Manchesteru United będzie ekipa Wolverhampton
Norweski szkoleniowiec wypowiedział się między innymi na temat dyspozycji Marcusa Rashforda oraz rzucie karnym Kanonierów.
Ole, możecie być rozczarowani, ponieważ stworzyliście sobie sporo sytuacji.
– Musimy być rozczarowani wynikiem, lecz nasz występ był całkiem dobry. Mieliśmy dużo więcej okazji, niż na przykład w rywalizacji w Pucharze Anglii. Pierwszy gol zawsze determinuje kierunek, w jakim będzie zmierzał mecz. Po zdobyciu bramki, Arsenal oddał nam piłkę. Stworzyliśmy kilka znakomitych sytuacji. Trafialiśmy w obramowanie bramki, a Leno dobrze się spisał. Biorąc pod uwagę aspekty, które mogliśmy kontrolować w naszej grze, nie powinniśmy być zawiedzeni. Arsenal zdobył jednak trzy punkty, a my ich nie mamy.
Co sądzisz na temat sytuacji z rzutem karnym?
– Według mnie nie było jedenastki, ale sędzia podjął inną decyzję. Nie widziałem żadnego kontaktu pomiędzy zawodnikami, który wskazywałby na rzut karny.
Czy Alexandre Lacazette nurkował?
– Nie, nie, to nie było nurkowanie. Widocznie Fred jest bardzo, bardzo silny.
Czy uważasz, że David de Gea popełnił błąd przy straconej bramce?
– Nie klasyfikuje tego jako błąd. Dokładnie widziałem lot piłki. Oczywiście, nie wywarliśmy odpowiedniej presji na rywalu. Sposób, w jaki Xhaka uderzył wskazuje, że musi być Brazylijczykiem. Futbolówka leciała w kierunku Davida, a później zupełnie zmieniła lot. Takie rzeczy się zdarzają.
Marcus Rashford miał dzisiaj kilka sytuacji. Czy uważasz, że nieco zbyt dużo rzeczy spoczęło na jego barkach? Normalnie oczekujemy od niego bramek przy takich szansach.
– Arsenal parę razy dobrze zablokował piłkę. Nie uważam, by Marcus miał za dużo obowiązków w krótkim czasie. Stworzyliśmy sporo szans. Wiem lepiej od kogokolwiek, że czasem po prostu nie udaje ci się ich zamienić na gole. Nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Rom i Marcus byli dziś fantastyczni. Na przeszkodzie stanęła im poprzeczka, dobre interwencje Leno czy noga blokującego Xhaki.
Czy byłeś zaskoczony zmianą taktyki Arsenalu. Wcześniej często dało się ich złapać na kontrataki. Być może zwrócili większą uwagę na ten aspekt.
– Wiedzieliśmy, że będą grali trójką w obronie, by zatrzymać nasze akcje na skrzydłach. Jak już wcześniej powiedziałem, pierwsza bramka definiuje, jak spotkanie będzie wyglądało. Arsenal strzelił pierwszego gola i zyskał kontrolę. Nie możemy być jednak rozczarowani naszym występem. Stworzyliśmy sobie przynajmniej pięć wielkich sytuacji.
Walka o czołową czwórkę będzie bardzo zacięta. Czy teraz w waszym obozie będzie panowała większa nerwowość?
– Nie sądzę, by nerwy odgrywały rolę na tym etapie. Tottenham przegrał, my przegraliśmy, Chelsea zremisowała... Walka będzie trwała do ostatnich kolejek. Daliśmy sobie świetną szansę na uczestnictwo w tym wyścigu. Tracimy dwa czy trzy punkty do czwartego miejsca. To dobra pozycja.
Ciągle gracie w trzech rozgrywkach. Czy będziecie musieli wybrać, który turniej jest dla was najważniejszy?
– Nie, nie musimy wybierać, ponieważ liczne kontuzje dały nam znakomitą okazję do wypróbowania pozostałych zawodników. Kilku piłkarzy być może wróci na Wolverhampton. Po przerwie na mecze reprezentacji będziemy jednak mieli do dyspozycji pełną kadrę. Będziemy gotowi.
Czy mogę cię zapytać o incydent z Chrisem Smallingiem, który został popchnięty przez kibica?
– Cóż, nie widziałem, co się dokładnie wydarzyło. Oczywiście, nie powinno być miejsca dla sytuacji, w której ktoś wbiega na boisko.
W innym dzisiejszym meczu ktoś wbiegł na boisko i uderzył Jacka Grealisha.
– Masz rację. Musimy się po prostu upewnić, że my gramy w piłkę, a kibice to oglądają. To jedna z tych rzeczy, których nie chcemy oglądać.
Wiemy, że twoim zdaniem David de Gea nie popełnił błędu przy utracie bramki. Komentatorzy zasugerowali jednak, iż na jego koncentrację wpłynęły rozmowy dotyczące nowego kontraktu.
– Nic takiego nie miało miejsca. David jest naprawdę skupiony i jest zbyt profesjonalny, żeby sobie na coś takiego pozwolić. Najlepsi piłkarze potrafią zadbać o koncentrację. David spisuje się fantastycznie.
Czy zgodzisz się, że to jedno z twoich najlepszych przegranych spotkań?
– To celna uwaga. Niezbyt często zdarza się, że jedziesz na Arsenal i stwarzasz sobie cztery czy pięć doskonałych sytuacji. Rywale nie mieli ich zbyt wiele. Zanotowali strzał z dystansu i dostali rzut karny. Arsenal nie wykreował zbyt wiele.
Czy stworzyłeś już plany na kolejny sezon?
– Nie, raczej nie. Zaczęliśmy planować okres przygotowawczy. Teraz czas na Wolverhampton w Pucharze Anglii.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.