Ole Gunnar Solskjaer w piątkowy poranek spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej poprzedzającej szlagierowe starcie z Liverpoolem. Oto, co miał do powiedzenia norweski menadżer.
» Ole Gunnar Solskjaer w piątkowy poranek odpowiadał na pytania angielskich dziennikarzy
Wielki mecz?
Oczywiście, że tak. Zagrałem sam w kilku tych meczach i wiem, jakie znaczenie mają te spotkania dla kibiców i wszystkich, którzy tutaj pracują. Wszyscy mówią, że to wielkie spotkanie. Naszym zadaniem jest natomiast koncentracja i ukierunkowanie tej energii na dobry występ w niedzielę. Nie chodzi o emocje. Rozumiem, że w grę mogą wchodzić emocje, ale trzeba być skoncentrowanym i opanowanym.
Czy trudno ogląda się Liverpool walczący o tytuł?
– Nie skupiam się na innych zespołach i tym, co robią. Koncentruję się na nas i tym, co mamy do zrobienia, aby być w miejscu, w którym chcemy być. Teraz to wyścig trzech zespołów o tytuł, a my skupiamy się na czwartym miejscu.
Chciałbyś, aby Spurs zdobyli tytuł?
– Nie będę się w to angażował, ale kto wie.
W porównaniu do ostatniego meczu z Liverpoolem nastąpiła duża zmiana. Jak dumny z tego jesteś?
– Nie chodzi o dumę. Chodzi o kilka kroków, które zrobiliśmy we właściwym kierunku, o stanie się zespołem, który walczy o wyższe miejsca w tabeli. Nie chodzi o dumę. Myślimy tylko o kolejnym spotkaniu. Nigdy nie patrzę wstecz, a zawsze do przodu.
Jak wygląda sytuacja kadrowa?
– Wyglądamy dobrze. Mam nadzieję, że Jesse będzie zdrowy, że Anthony będzie zdrowy. Mamy jeszcze dwie sesje treningowe. Piłkarze przeszli rehabilitację. Uraz Anthony’ego dotyczył mięśnia i sądzimy, że będzie gotowy do gry.
Jak ważni są ci piłkarze dla stylu gry Manchesteru United?
– Każdy piłkarz ma odpowiednie nastawienie, aby coś nam dawać. Mecz z Chelsea pokazał, że jesteśmy w stanie poradzić sobie także bez nich. Chcą zagrać w tym meczu. Jeśli to się nie uda, to być może zagramy takim samym składem jak z The Blues.
Czy możecie pokonać Liverpool?
– Nie powiedziałbym o tym nikomu, prawda? Musimy zagrać zdecydowanie lepiej, niż w spotkaniu z Paris Saint-Germain. To wielki mecz, wielki zespół i nagle nie jesteśmy już słabszą drużyna. Ludzie nas chwalą, więc teraz czas na mecz z Liverpoolem. Wyciągnęliśmy wnioski po meczu z PSG. Musimy pozostać skoncentrowani. Wszystkie te mecze rozstrzygają się drobiazgami, chodzi o 1 kilometr, 1 centymetr. To kluczowe.
Czy mecz z Paris Saint-Germain był surową lekcją?
– Tak, zdecydowanie. Byliśmy pewni siebie, choć mieliśmy odpowiednio dużo pokory, aby wiedzieć, że PSG to fantastyczny zespół. Ale porażka boli. Piłkarze fantastycznie na nią zareagowali. Takie rozczarowanie jest być może czymś naturalnym. Jesse, Marcus i Luke nie grali w wielkim meczu Ligi Mistrzów na Old Trafford wcześniej. To coś z czego wyciągną wnioski.
Pogba ostatni mecz z Liverpoolem przesiedział na ławce. Co sądziłeś o Paulu wcześniej i czy uważałeś, że musisz zrobić z niego centralną postać w drużynie?
– Już byłem o to pytany i odpowiadałem wielokrotnie na pytanie, czy buduję zespół wokół Paula Pogby. Mówiłem już kilka lat temu, że to klasowy piłkarz i zawsze go lubiłem. Jest mistrzem świata, liderem w szatni, chce mieć piłkę cały czas przy nodze. Mój pomysł jest taki, aby grał na miarę swoich możliwości jako ofensywny pomocnik. PSG pilnowało go indywidualnie, inne zespoły będą to też robić. Nie wiem, czy akurat Liverpool. Jeśli tak zrobią, to będzie miał już odpowiednie doświadczenie. Wówczas inni będą mieli więcej miejsca.
Czy jest na świecie drugi taki pomocnik z takimi umiejętnościami?
– Na świecie jest wielu pomocników, ale nie ma drugiego lepionego z podobnej gliny. Nikt nie może dorównać mu warunkami fizycznymi, świetną techniką, uderzeniami głową. Widzieliśmy to w meczu z Chelsea, tak samo było z Bournemouth. Potrafi także rozrzucać piłkę. Nie gra może na najlepszej pozycji, aby to robić, ale potrafi takie rzeczy.
Wszystkie drużyny mają wyjątkowych zawodników. Czy jesteś w stanie zbudować wielki zespół United dookoła Marcusa Rashforda i Paula Pogby?
– Są wystarczająco młodzi, aby być tutaj przez długie lata. Mamy też w składzie Maticia i Herrerę, którzy ułatwiają pracę Paulowi. Nie można wystawić na boisku jedenastu Ronaldo, czy tylko jednego Messiego. Chodzi o wzajemne uzupełnianie swoich umiejętności.
Czy Herrera jest ważną postacią w Manchesterze United, biorąc pod uwagę jego grę?
– Widzicie, jak gra, jak pokrywa niemal każde źdźbło trawy na murawie. Robi to, kiedy jest to konieczne. W pierwszej minucie meczu z Chelsea zawędrował aż na lewe skrzydło, a my siedzieliśmy na ławce i zastanawialiśmy się, jak tam wylądował. Ma mnóstwo pasji, energii i entuzjazmu, który udziela się każdemu. Ma w sobie tę małą iskrę. Jest liderem. Pamiętam, kiedy grał przeciwko nam z Bilbao. Trenował u bardzo dobrego trenera w osobie Bielsy. Widać rotację w jego grze: może być głęboko cofnięty, może biegać. Wszystko zależy od tego, jak będziemy chcieli go wykorzystać.
Czy Liverpoolowi będzie w niedzielę ciężko?
– Wiemy, że czeka nas bardzo trudne spotkanie. Liverpool gra w tym sezonie fantastycznie, ale na pewno wie, że przyjazd na Old Trafford jest trudny. Na pewno będą czuli przed nami respekt, tak jak my czujemy respekt przed nimi.
Pod względem emocji to trudniejszy mecz dla Liverpoolu. Wiedzą, jaka jest stawka.
– Tak, dla nich to wielkie spotkanie. My natomiast chcemy być w TOP 4 i gramy z Liverpoolem. Wiemy jak wielkie to spotkanie dla Manchesteru United, sztabu, kibiców. Nie możemy się doczekać kolejnego wyzwania dla tego zespołu. Chcemy budować drużynę, która będzie warta historii Manchesteru United. To kolejny krok po meczach z Tottenhamem, Arsenalem, Chelsea. Wszystkie mecze graliśmy na wyjeździe i fantastycznie było je wygrać.
To jest spotkanie, przed którym sir Alex Ferguson stosowałby gierki psychologiczne, aby zyskać przewagę. Czy jako menadżer również z tego korzystasz?
– Nie. Nie sądzę, aby Juergen Klopp czytał, co powiem. Ja nie będę czytał tego, co on powie. Będziemy natomiast rozmawiać z zawodnikami, bo wiemy, ile dla nich znaczy pokonanie Liverpoolu. Nie ma jednak specjalnych planów.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.