» Memphis Depay opuścił Premier League na rzecz Ligue 1
Reprezentant Holandii trafił na Old Trafford za sprawą Louisa van Gaala, jednak w dłuższej perspektywie nie potrafił utrzymać miejsca w wyjściowym składzie Czerwonych Diabłów.
- Lyon pozwala mi być tym, kim jestem, być wolnym. Zarówno na boisku, jak i poza nim. Kiedy nie prezentujesz się dobrze, ludzie chcą, żebyś schował się w jaskini. Ja taki nie jestem - podkreślił Depay.
- W United byłem sobą. Bardzo chciałem odnieść sukces, chciałem ciężko trenować. Nie chodziło o media, one nie mają wpływu na moją postawę na boisku. Czasem nie dostawałem szans, lecz nie dostarczałem tego, czego się ode mnie oczekiwało. Nie chodziło nawet o oczekiwania ludzi, lecz o moją własną ambicję. Manchester jest wspaniałym klubem. Nie czuję się źle potraktowany.
- Kiedy odchodziłem z United, powiedziałem Mourinho, że jeszcze zobaczy mnie na szczycie. Odpowiedział, że ma taką nadzieję i ma nadzieję, że pewnego dnia Manchester United mnie odkupi. Nigdy nie miałem z nim złych relacji. Van Gaal? Wszystko było bardziej złożone. Nie pokłóciliśmy się, po prostu nie potrafiliśmy się porozumieć. Czasem nie graliśmy dobrze, lecz pewnych rzeczy nie umiałem zrozumieć. Młodzi gracze, tacy jak Anthony Martial, Luke Shaw czy inni, potrzebują swobody.
- Nie chodziło o to, że u Van Gaala drybling był zakazany. Chodziło o zadania, jakie otrzymywałeś. Kiedy przekazujesz niektórym piłkarzom zbyt dużo informacji, zaczynają zbyt dużo myśleć. Młodzi zawodnicy nie powinni myśleć, że strata piłki oznacza konieczność wykonania następnego bezpiecznego podania. To nie jest futbol. To nie jest dla mnie.
- W mojej grze obecne jest ryzyko. Staram się być brawurowy, ale w pozytywnym znaczeniu. Pewnego razu chciałem popracować nad dośrodkowaniami lewą nogą, więc wykonywałem dodatkowy trening z Giggsem. Van Gaal wezwał mnie do swojego gabinetu i zapytał, dlaczego to robię. Powiedziałem, że chcę poprawić dośrodkowania lewą stopą. On powiedział, że moje dośrodkowania są wystarczająco dobre, a wszystko tkwi w mojej głowie.
- Menadżer nie był zadowolony, że wykonuję dodatkową pracę. Kiedy jesteś młody, takie rzeczy dają ci do myślenia. Nie grałem, więc chciałem pokazać, jak bardzo mi zależy na kolejnej szansie. Nie spotkałem się z Van Gaalem od ostatniego meczu sezonu 2015/2016, gdy odsunął mnie od składu na finał Pucharu Anglii. Nie wiem, czy to było personalne zagranie. To nie ma już znaczenia. Miałem okazję wziąć udział w spotkaniu benefisowym Dirka Kuyta. Nawet w nim wpuścił mnie z ławki i grałem tylko 15 minut!
- Miałem nadzieję, że pod wodzą Mourinho powalczę o drugą szansę. Przekonałem się jednak, że jej nie będzie. Na lewym skrzydle grali wszyscy poza mną, nawet Wayne Rooney. Rooney jest oczywiście legendą, ale nie jest skrzydłowym. Nie obwiniam menadżera. Być może nie podobał mu się mój styl gry. Lubię piękną grę, zwody i efektowne zagrania. Nie wiem, czy to do niego pasuje.
- Nie byłem sobą. Nie zmieniłem sposobu ubierania czy jazdy, ale nie czułem się już dobrze. Ludzie sądzą, że myślę przede wszystkim o sobie, lecz było zupełnie odwrotnie. Jeździłem ładnym samochodem, lecz nie sprawiało mi to radości. Ludzie mnie nie lubią, gdyż uważają, że mam się za lepszego, niż jestem w rzeczywistości. Było mi z tym trudno.
- Pamiętam cytat, który określił mnie mianem imprezowego. To czyste kłamstwa. W Manchesterze wyszedłem na imprezę raz na przestrzeni półtora roku. Nawet się dobrze nie bawiłem. Nie jestem imprezową osobą. Problem polega na tym, że ludzie czytają takie rzeczy i na ich podstawie formułują opinie. Niektórzy mogli myśleć, że przyszedłem do Manchesteru United, dostałem koszulkę z numerem siedem, a skupiam się tylko na imprezach i jeżdżeniu Rolls Royce'em. Nic pozytywnego. Ja po prostu taki nie jestem.
- Musiałem się nauczyć bycia ślepym i głuchym na takie głosy. Teraz cieszę się życiem. Każdego dnia dziękuję Bogu na kolanach. Nadal mam ładne samochody, lecz nie jeżdżę nimi po Lyonie. Ulice są tu zbyt małe! Używam klubowego Hyundaia i podoba mi się to. Czasem wybiorę się do miasta na kawę lub poczytać Biblię w jakimś ładnym miejscu. Jestem naprawdę szczęśliwy. Moje życie jest bardziej naturalne. Mogę być czołowym graczem w pięciu najlepszych klubach na świecie, ale nie to jest moim celem. Żyję chwilą. Nie osiągałem jeszcze nawet 70% swoich możliwości - zakończył reprezentant Holandii.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.