José Mourinho spotkał się z dziennikarzami po zakończeniu sobotniej rywalizacji Chelsea z Manchesterem United na Stamford Bridge.
» Manchester United po dziewięciu kolejkach Premier League ma w dorobku czternaście punktów
Portugalski szkoleniowiec został zapytany między innymi o ocenę występu swoich podopiecznych oraz o odniesienie się do wydarzeń po bramce Rossa Barkleya.
Zacznijmy od końca. Było jasno widać, że nie spodobała się panu radość z wykonaniu jednego z asystentów Maurizio Sarriego.
– Tak. Nie chodziło o radość, tylko złą edukację. Ja również popełniałem błędy podczas meczów piłkarskich i popełnię ich więcej. Dlatego przyjąłem jego przeprosiny złożone po spotkaniu. Nie mam nic więcej do powiedzenia.
Rozmawiał pan z Maurizio Sarrim...
– Maurizio powiedział, że się tym zajmie i poprosił o przyjęcie przeprosin. Tak właśnie postąpiłem. Później ten młody kolega przyszedł oraz przeprosił. Powiedziałem mu, że przyjmuję przeprosiny. Dodałem, że ja również popełniałem błędy, zwłaszcza będąc w jego wieku. Poprosiłem go, by spróbował się poprawić.
Kiedy Włoch mówi, że "się tym zajmie"... Jak pan myśli, co to oznacza?
[śmiech dziennikarzy i José Mourinho]
Oglądaliśmy fantastyczny mecz.
– Zgadzam się. Oglądaliśmy fantastyczny mecz z doskonałym wynikiem dla Chelsea i okropnym dla nas.
Dlaczego ten wynik jest dla pana okropny?
– Ponieważ kiedy jesteś lepszym zespołem, chcesz wygrać. Gdyby ktoś przed spotkaniem powiedział mi, że zdobędę jeden punkt na Stamford Bridge, to uznałbym to za niezły wynik. Trudno tu wygrać, więc dla każdej drużyny remis jest pozytywnym rezultatem. W drugiej połowie byliśmy dużo lepsi i kontrolowaliśmy grę, zatem w mojej opinii zasłużyliśmy na zwycięstwo. W sytuacji Andera Herrery widziałem już piłkę w siatce. To jest jednak futbol.
Czy był pan zaskoczony doliczeniem aż sześciu minut w drugiej połowie?
– Tak, ponieważ to rzecz, która zawsze zależy od kryteriów sędziego. Czasem trudno zrozumieć, dlaczego raz dolicza się dwie, a innym razem sześć czy siedem minut. Jestem zwolennikiem kończenia meczu po regulaminowym czasie. Dostępnych jest mnóstwo technologii, więc możemy zatrzymywać zegar. Jednego dnia przegrywasz w ostatniej sekundzie, a innego dnia wygrywasz.
Co zadowoliło pana w dzisiejszym występie pańskiego zespołu?
– Wszystko. Kontrolowaliśmy punkty zapalne w drużynie Chelsea. Prawda jest taka, że straciliśmy dwie bramki po stałych fragmentach gry, a nie zorganizowanych akcjach. W pierwszej połowie często gościliśmy w atakowanej części boiska. Po przerwie udało nam się to zamienić na sytuacje, gole i ambicję. Graliśmy z dobrą intensywnością, płynnością oraz jakością. Zasłużyliśmy na dużo lepszy rezultat.
Czy może nam pan odpowiedzieć o dwóch bramkach...
– Czy konferencja prasowa odbywa się tylko pomiędzy tobą i mną? [śmiech].
W pierwszej sytuacji wyglądało na to, że krycie zgubił Paul Pogba. Później pański zespół stracił bramkę, choć prowadził 2:1 z kilkanaście sekund przed końcem.
– Tak, masz rację.
Jakie ma pan w stosunku do tego odczucia?
– Moje odczucie jest takie, że pracowaliśmy. Pracowaliśmy na boisku, pracowaliśmy przy analizach i pracowaliśmy przy przygotowaniach. Bronimy systemem mieszanym, więc niektórzy piłkarze stoją w strefie, a inni mają przypisanych konkretnych rywali. Każdy gracz dokładnie wie, co ma robić. Czasem jednak rywal jest lepszy od nas. Przy pierwszej bramce Antonio był bardzo mocny.
Czy ten występ może zapewnić piłkarzom więcej pewności siebie przed zbliżającymi się bardzo trudnymi spotkaniami?
– Jeśli zawodnicy skupią się na występie, to będą mogli być z siebie zadowoleni. Jeżeli skupią się na wyniku, to będą bardzo rozczarowani. Jutro spotykamy się na treningu i zaczniemy myśleć o Juventusie.
Czy Paul Pogba musi poprawić swoje krycie?
– Piłkarze popełniają błędy. Wolę się skupić na ogólnym występie. Moja linia pomocy dobrze się spisała. Pogba był dobry, Matić był dobry, Mata był dobry. Ander Herrera także był w meczu. Ofensywne trio też bardzo mocno pracowało. Drużyna zaprezentowała się naprawdę dobrze, dlatego będę chciał się na tym skupić i zapomnieć o złym wyniku.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.