ax1d: Jak tak szybko sięgam pamięcią, to wydaje mi się, że jest to jeden z trzech naszych najlepszych meczów pod wodzą Mourinho. Nie dziwię się, że frustracja sięga zenitu.
Nie mam problemu z krytykowaniem Jose czy kogokolwiek, gdy jest źle. Ale dzisiaj było dobrze. Taktycznie ich zaskoczyliśmy tak, że nie wiedzieli, co i jak grać. Indywidualnie (poza obroną) było bardzo dobrze. Tottenham zapomniał, jak grać w piłkę, jak podawać, jak wyprowadzać ataki. Mourinho ma rację, że po pierwszej połowie powinno być 2:0. Jedyny, który był zagrożeniem, to Lucas. Zaangażowanie aż kipiało. Statystyki potwierdzają to, jak dobrze wyglądało to z naszej strony. Do każdej bezpańskiej piłki byliśmy pierwsi. W końcu oprócz klepania zaczęliśmy uderzać na bramkę. Szkoda, że Lukaku nie zachował zimnej krwi i po położeniu i minięciu bramkarza nie ściął do środka, tylko uderzał słabszą nogą. No ale cóż. Mniej więcej do wejścia Sancheza wszystko szło dobrze, nawet po pierwszym golu. Alexis jak zwykle jedno dobre podanie i 10 strat, ale nawet z jego stratami nadal byliśmy lepsi. Trzecia bramka zabiła mecz.
Nie lubię Mourinho, nie lubię jego stylu gry, jego zachowania, jego narcyzmu, ale co do wczoraj nie mam mu nic do zarzucenia. Ba, nawet nie mam za dużo do zarzucenia piłkarzom. Po prostu indywidualne błędy. Jeśli cokolwiek mogę zarzucić zwłaszcza obronie, to to, że nie przestudiowali, jak Kane zachowuje się przy stałych fragmentach. A zawsze zachowuje się tak samo i zawsze dochodzi do pozycji - podchodzi głębiej pod piłkę (celowo za głęboko), wypychając obrońcę, później dodatkowo odpycha go rękoma, sam się jednocześnie cofając i uderzając. Jeśli nie jesteś na to przygotowany przed całą akcją, to w trakcie żaden obrońca nie jest już w stanie nic zrobić.
Bardzo dobry mecz z gigantyczną ilością pecha. Za to sporo pozytywów na przyszłość - Shaw zdecydowanie nadal ma to coś. Wczoraj był u nas najlepszy na boisku, nie popełniał błędów, rwał obronę rywali. Nie wiem, co wcześniej było nie tak, ale teraz trzeba zrobić wszystko, żeby utrzymać taką jego formę. Fred jeszcze nie dogaduje się z zespołem, jest słabo wpasowany i to widać, ale ma potencjał na świetnego box-to-box, którego temu klubowi tak bardzo brakuje od czasów... Parka? To dwie naprawdę dobre wiadomości.