ax1d: Komentarz zedytowany przez usera dnia 02.08.2018 09:38Jeśli chcesz komuś mówić, żeby "poczytał prawo", to najpierw sam się podszkol ;)
Po pierwsze przysługuje Ci 10 dni nieprzerwanego wypoczynku. Jeśli wliczysz w to np. święta, to już nie musisz otrzymać 10 dni faktycznego urlopu, tylko np. 8.
Po drugie przysługuje Ci 10 dni nieprzerwanego wypoczynku na rok. A to, kiedy je dostaniesz, zależy wyłącznie od pracodawcy. Prawo mówi o tym, że powinien on udzielić urlopu "w porozumieniu z pracownikiem", ale jeśli np. takiego porozumienia nie osiągną, to... decyduje pracodawca. I o ile nie są to dwa ostatnie tygodnie grudnia, to może Ci skrócić urlop i udzielić go w dowolnym późniejszym terminie, a Ty masz obowiązek stawienia się do pracy na wezwanie, bo jeśli tego nie zrobisz, to może Cię zwolnić bez zachowania okresu wypowiedzenia i bez wypłaty ewentualnej odprawy.
Po trzecie jeśli pracodawca udowodni, że wystąpiły "specjalne okoliczności" wymagające Twojej obecności w pracy (np. połowa personelu poszła na L4 albo nie wiem, zalało firmę), to możesz urlopu nie dostać w ogóle.
Więc takie kozaczenie "jak Cię wezwą, to też przylecisz?" z niedopowiedzianym "ja bym nie przyleciał" udowadnia, że mało wiesz, bo jeśli pracodawca ma dowód, że została Ci dostarczona informacja, że masz stawić się w pracy, a Ty tego nie zrobisz, to natychmiast wylatujesz albo w najlepszym wypadku masz naganę, która idzie Ci w akta. A szukanie nowej pracy z zasyfionym świadectwem pracy naprawdę nie jest przyjemne.
Jeśli natomiast chodzi o sytuację w klubie, to w moim odczuciu jeśli trener nie ma 3/4 nominalnego pierwszego składu i gra jakimiś anonimami, to można to uznać za "specjalne okoliczności". I nie chodzi tu też o to, czy oni MUSZĄ wracać zgodnie z prawem. Pewnie nie muszą. Pewnie tamtejsze prawo jest inne, a na dodatek to jest praca w nienormowanym wymiarze. Dużo zmiennych, ale nie to jest tu ważne. Chodzi o to, że jedni chcą, a innych to nie obchodzi. I ci, którzy chcą, zyskają większe uznanie trenera i pewnie łatwiej im będzie coś od niego wynegocjować dla siebie w przyszłości. Ci, którym się nie chce, pewnie będą w gorszej sytuacji. Zaangażowanie jest wartością niemierzalną, ale bardzo, bardzo cenioną.