Coleman po meczu

» 6 lutego 2006, 09:39 - Autor: gosc - źródło: wlasne
Manchester United nie dominuje już w Premiership, lecz według trenera Fulham – Chris’a Coleman’a, United nadal pozostali największymi „magikami” angielskiego futbolu. Dwa spotkania, 13 bramek, zabójczy atak niwelujący tragiczne błędy obrony. Po tym ostatnim tygodniu poczynań Czerwonych Diabłów, można by rzecz – „jak za dawnych czasów”.
Coleman po meczu
» Manchester United
Unied nie pozostawiło złudzeń ambitnym graczom Fulham, wystarczył kwadrans, aby podopieczni Sir Alex’a wysunęli się na dwu-bramkowe prowadzenie. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 4-2 i kibicie mogli opuszczać stadion z zadowolonymi minami.

Wygląda na to, że United nie zdobędą tytułu już 3 rok z rzędu, lecz fani mogą pocieszać się tym, że wrócił duch klubu, potrzeba ataku, walka za wszelką cenę. To co było tak „wdrażane” przez Sir Matt’a Busby’ego, nareszcie powróciło.

„Nie ma najmniejszych wątpliwości, że na obecną chwilę najlepszą drużyną jest Chelsea. Jest to zespół najbardziej efektywny, grają pewni siebie i wygrywają. Lecz nie można szukać jednej bramki, być zadowolonym i na tym zakończyć spotkanie. Manchester United nigdy by nie zagrało w taki sposób. United zawsze grają ofensywną i ekscytującą piłkę. Oni chcą tak grać i takiej gry się od nich wymaga” – mówi Coleman.

Ferguson postanowił dać trochę odpocząć Wayne’owi Rooney’owi, mimo braku Anglika, United bez problemu rozprawiło się z Fulham. Sir Alex postawił na Louis’a Saha, który trafił już 9 raz w ostatnich 12 spotkaniach.

Po końcowym gwizdku, można było zobaczyć jak asystent sędziego – Nigel Bannister szepcze do Luis’a Boa Morte wymowne słowa „I’m sorry”. Sędzia w jednej z kluczowych momentów spotkania zaliczył bramkę dla United, w której wyraĽnie było widać, że Ruud był „na spalonym”. Miało to miejsce akurat po tym, kiedy gracze Fulham podnieśli się i zdobyli kontaktowego gola.

„Ta decyzja miała wielki wpływ na końcowy rezultat. To jest niemożlwie, przecież sędzia stał na idealnej pozycji, aby dostrzec spalonego. Może myślał, ze piłka dotknęła Niemi’ego.”

Niemi grał momentami świetnie, zdołał obronić kilka okazji van Nistelrooy’a , przez co Holender nie przekroczył jeszcze „magicznej bariery” 150 bramek dla United. Jednak bramkarz z Finlandii skapitulował 4 razy, przy żadnej bramce nie miał najmniejszych szans.

Pierwszy gol w Premiership Park Ji-Sunga został miło przyjęty przez prasę, ale kosztem Carlos’a Bocangry, przez którego piłka zmieniła tor lotu i zmyliła Niemi’ego. Po chwili pięknym strzałem z wolnego popisał się Cristiano Ronaldo, bramkarz nie miał najmniejszych szans. Następnie gola dla Diabłów strzelił niezawodny Saha. Po tym jak Heidar Helguson zredukował straty do jednej bramki, Ronaldo po raz kolejny trafił do siatki.

To zwycięstwo zakończyło dramatyczną serię 19 spotkań w 9 tygodniach. Przez ten okres United awansowali do finału Carling Cup i do piątej rundy FA Cup. Powróciła też mała iskierka nadziei na tytuł mistrzowski.

„Jestem bardzo dumny z moich graczy. Granie w tylu spotkań, w tak krótkim czasie, pokazuje jak silna jest waleczność człowieka. Co ważniejsze, udało nam się osiągnąć to co chcieliśmy. Cały czas roszadowaliśmy w składzie, był przecież taki okres, gdzie aż 8 graczy nie mogło wystąpić. Zdaję sobie sprawę, że Chelsea musi popełniać katastroficzne błędy, aby stracić tytuł, a jak na razie, na to się nie zanosi. Lecz jeżeli będziemy dalej wygrywać, nigdy nic nie wiadomo. Mamy nadzieję, że „coś” się wydarzy” – zakończył Sir Alex Ferguson.


TAGI


« Poprzedni news
Park zdobywa pierwszą bramkę w lidze
Następny news »
Saha o sobotnim spotkaniu

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (0)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.