Przed EURO 2016 światło dzienne ujrzał skandal obyczajowy, którego rzekomym bohaterem miał być bramkarz Manchesteru United. Sprawa stała się głośna i była szeroko komentowana także przez hiszpańskich polityków.
De Gei nigdy nie udowodniono żadnej winy, a piłkarz od początku twierdził, że informacje na jego temat są kłamstwem. W tamtym czasie Pedro Sanchez mówił, że „nie czuje się komfortowo” widząc De Geę w składzie Hiszpanów na EURO 2016.
– Z grzeczności zaakceptowałem jego przeprosiny. Problem polega na tym, że to co mówił wtedy, mówił publicznie i dlatego przeprosiny również powinny być publiczne – mówi De Gea na łamach dziennika
AS.
– To prawda, że większość osób, która znieważyła mnie publicznie nie przeprosiła mnie nawet prywatnie.
– Łatwo jest mówić o innych w tym kraju. Zawsze powtarzałem, że było to kłamstwo, a ludzie i tak mówili, że nie powinienem dostać powołania do reprezentacji Hiszpanii.
– Ostatecznie sprawa została rozstrzygnięta i było to kłamstwo. Jeśli chodzi o moją osobę, to nie miało to na mnie dużego wpływu, ale oczywiście dotknęło to bardziej niż mnie moich bliskich. Teraz to już przeszłość i nie jest to ważne – dodaje De Gea, który przygotowuje się z kadrą Hiszpanii do MŚ 2018.