jahnio4991: #grzeho16 jeśli już się wypowiadasz, rób to za siebie.
#karol100 Pogba grał, cała Nasza ekipa grała, z tą różnicą, że dzisiaj na optymalnym poziomie z 11 podstawowych, zagrał tylko jeden, w dodatku w bluzie z numerem 1, więc wiadomo o kim mowa. Ogólnie mecz w wykonaniu Manchesteru United naprawdę słaby, bez ducha, bez charakteru.. gdy chłopaki przycisnęli rywala i dokręcali im śrubę to jeszcze można mówić o zdeterminowanym Manchesterze United, ale to przez parę minut, taka chwila dobrej gry zanim padła jedyna bramka meczu dla Srok.. Od tego straconego gola Manchester United był już nie tyle zdeterminowany, co zniecierpliwiony, zniechęcony, zmęczony, zdemotywowany a ostatecznie zawiedziony i rozbity. To był jeden z meczów, które chcieliśmy wygrać minimalnym nakładem sił, bo inaczej jeszcze tłumaczyć tak bezbarwny mecz można po części wycierając sobie sumienie koszulką z numerem 7, mimo iż nic takiego nie zrobił.. z resztą jak większość dzisiaj.. w dużym skrócie po prostu zlekceważyliśmy chyba wszystkich z Newcastle łącznie ze sztabem szkoleniowym i możliwym dobrym przygotowaniem taktycznym rywala. Ja osobiście występ piłkarzy (oprócz bramkarza bo ten pierun czas reakcji ma liczony chyba w milisekundach) porównałbym do sobotniego występu sąsiada na trzepaku pod blokiem, gdy wychodził spacerkiem dywan rano wytrzepać. U Naszych widziałem identyczną mobilizację i chęci do grania, jak u sąsiada do porannego dywanu trzepania. 90% winy po stronie taktyki dobranej na ten mecz, bo dłuższymi chwilami na serio nie mieli pojęcia jak się do Newcastle dobrać, dosłownie piłka od DdG do obrony, z obrony do pomocy, parę podań pan do pana w tempie pieśni kościelnej, a na wysokości pola karnego rywala nagle stop, tędy nie da rady, w tył zwrot wycofanie do pomocy, pomoc do obrony, a obrona do DdG, bo chyba najciekawszy aspekt gry w czasie, w którym mieliśmy posiadanie piłki, to był pressing drużyny Newcastle i mądre, wręcz niemal bezbłędne ustawianie się przy jego stosowaniu. Jak tylko Sroki się połapały że Man Utd gra na pół gwizdka, momentalnie siadali agresywnym pressingiem i w efekcie, efektywnie powyłączali niemal każdego gracza Man Utd, który stanowił lub mógł stanowić zagrożenie pod bramką, niemal, bo Tony Martial mógł nam wygrać ten mecz, z drugiej strony zasłużony standing ovation dla bramkarza Newcastle, będzie jeszcze o nim głośno, bo raczej nie wyglądał na gościa z przypadku, tylko na gościa który jest świadomy i pewny własnych umiejętności do tego timing znakomity, refleks oraz udowodnił w 1 połowie (w drugiej też) przy okazji sam na sam z Martialem, że potrafi świetnie czytać intencje strzelającego. Niestety tak to obiektywnie patrząc wyglądało.. Tu raczej nie można szukać winnych, bo tu raczej wina leży w czymś, nie w kimś. Thx dla każdego kto cierpliwie przecierpiał/przeczytał tą próbę opisania czegoś co miało się już nigdy więcej nie powtórzyć.. Nie umiem wyobrazić sobie Man Utd na pozycji lidera EPL, a zwłaszcza w momencie, w którym nie potrafimy pokonać ligowego outsidera.. bez regularnego golenia takich drużyn Majstra nie zmontujemy.