Zlatan Ibrahimović w wywiadzie dla francuskiego Canal+ oskarżył szwedzkie media o rasizm.
» Zlatan Ibrahimović czuje się pokrzywdzony przez media w swoim kraju
Napastnik Manchesteru United podkreślił, że mimo swoich dokonań, wciąż jest krytykowany przez dziennikarzy za czyny, które uszłyby na sucho innym zawodnikom.
- Kiedy mówię swoje rzeczy... Media nie akceptują pewnych rzeczy, które mówię. Dam ci przykład. Była taka sytuacja z k*** [Ibrahimović przywołuje zdarzenie , gdy w ekskluzywnej dzielnicy Sztokholmu został zapytany przez przechodnia "Co tu robisz?", na co Zlatan odpowiedział "A co ty tu k*** robisz?]. Zrobiłem to specjalnie, choć wiedziałem, że media zwariują. Znałem ich reakcję - zaznacza Ibra.
- Wiedziałem, że będą mnie oskarżali o pychę. To, czy naprawdę miałem to na myśli, jest inną kwestią. Moja odpowiedź była agresywna, ponieważ poczułem, że facet patrzy na mnie z góry i pyta, co robię w jego okolicy. Wszystko z powodu tego, skąd pochodzę.
- Kiedy nie dasz mediom tego, czego oczekują, to zaczyna się szaleństwo. Dla mnie to nie problem. Dziennikarze mogą o mnie pisać gówniane rzeczy, bo mnie to nie obchodzi. Naprawdę mnie to nie obchodzi. Dzięki temu jestem silniejszy. To media potrzebują mnie do sprzedawania swoich materiałów. Ja ich nie potrzebuję. Lubię ich irytować.
- Kiedyś we Francji usłyszałem, że mają problem z moim nastawieniem. Odpowiedziałem, że sami nazywają mnie arogantem, a ludzie we Francji z tego słyną. Powiedziałem, że jestem dokładnie taki jak oni i że powinni mnie kochać. Dobrze reprezentowałem Francję. Ja jestem sobą i dokładnie wiem, co robię.
- Na początku byłem bardziej otwarty. Chodziło o to, że mówiłem to, co chciałem. Kiedy miałem 15 lat, Szwecja grała w mistrzostwach Europy. Powiedziałem, że ze mną w składzie mieliby puchar w garści, a dziennikarze oszaleli. Mówiłem otwarcie do wszystkich. Media mnie budowały, a potem dźgały w plecy. Później wszystko zmieniłem, ponieważ ludzie nie czytają gazet. Czytają nagłówki.
- Dziennikarze bardzo mocno mnie krytykowali. Pisali, że jestem arogancki, że nie należę do drużyny, bo jestem tylko indywidualistą. Kiedy dołączyłem do Malmö, nie zostałem zaakceptowany jak każdy inny gracz. Dlaczego? Bo jestem Ibrahimović. Nie Andersson, Svensson czy inne popularne szwedzkie nazwisko. Byłem obcy.
- Raz zdarzył się incydent, w którym zostałem ostro zaatakowany na treningu. Uderzyłem faceta głową, ponieważ byłem wściekły. Jego ojciec był policjantem i napisał do klubu list z żądaniem wyrzucenia mnie. To pismo dostali też wszyscy zawodnicy, ja nic nie wiedziałem. On prosił wszystkich, żeby się pod tym podpisali i tym samym wyrazili swoje poparcie dla usunięcia mnie z klubu.
- Ja wciąż byłem tylko juniorem. Czułem się jak czarna owca. Oni nie zaakceptowali mnie jako osoby i nie zaakceptowali mojej osobowości. Nie czułem się akceptowany. Byłem inny, nie byłem blondynem i nie miałem tak jasnej skóry. Czułem, że muszę zrobić dziesięć razy więcej od innych, żeby mnie dostrzeżono.
- Tak jest do dzisiaj. Co robią szwedzkie media, bronią mnie czy atakują? Ciągle mnie atakują, bo nie potrafią zaakceptować faktu, że jestem Ibrahimović. Jeśli inny szwedzki piłkarz popełniłby taki sam błąd jak ja, to zostałby wzięty w obronę. Ze mną jest inaczej. Nie mam z tym problemu, ponieważ to czyni mnie silniejszym. Chodzi o rasizm. Nie mówię, że jest rasizm, ale jest ukryty rasizm. On istnieje, jestem tego pewny w stu procentach. Gdybym nazywał się Andersson lub Svensson, to dziennikarze by mnie bronili, nawet gdybym napadł na bank.
- Media nie bronią mnie jednak w sposób, w jaki powinny to robić. Prawdopodobnie jestem najlepszym piłkarzem w historii Szwecji. Dokonałem rzeczy, jakich nie dokonał nikt inny. Inny najlepszy zawodnik ma dwie szwedzkie Złote Piłki. Ja mam jedenaście. To nigdy wcześniej się nie zdarzyło. To, czy jestem arogancki, nie ma znaczenia. Jestem najlepszy. Albo doceniasz to, co masz, albo nie - podsumował Ibrahimović.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.