W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Środkowy pomocnik Stade Rennais, James Léa Siliki, przyznał, że jego marzeniem jest dołączenie do Manchesteru United.
» 21-latek chciałby pewnego dnia bronić barw Manchesteru United
21-latek w sezonie 2017/2018 wystąpił w piętnastu spotkaniach w barwach klubowych. Zaliczył w nich jedną asystę.
- Od kiedy byłem młodym chłopcem, marzyła mi się gra w wielkich meczach i bycie zawodowym piłkarzem. To była obsesja, od kiedy byłem wystarczająco duży, by to zrozumieć - stwierdził Francuz.
- Marzę o Manchesterze United, ich stadionie i barwach. Dorastałem w czasach sir Alexa Fergusona i meczów w Boxing Day na Canal+. Pamiętam zwycięstwa wydzierane w ostatnich minutach.
- Oglądałem, jak w ataku United grali Dwight Yorke i Andy Cole, do tego Mikaël Silvestre, Louis Saha, Wayne Rooney, Cristiano Ronaldo czy Ryan Giggs, który wciąż jest legendą klubu - zakończył Siliki.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (6)
Pady: Jestem 5 lat starszy słabo ich pamiętam, a on jako 4 latek pamięta Dwight Yorke i Andy Cole szacun. Zakochałem sie po finale w 99 trochę pamiętam Andy Cola, najbardziej to RVN,Forlan i Solskjaer z początku, ale York nie utkwił mi niestety w pamięci, musi mieć dobra pamieć.
UnitedWeStand: Mógł oglądać powtórki spotkań sprzed lat. Sam widziałem kilka takich spotkań z młodymi legendami klubu jak Giggs, Beckham, Scholes czy Neville.
Yorke'a głównie pamiętam gdy grał na pomocy pod koniec kariery.
Forlan to miał tak nieudany epizod, że jedyne co z nim pamiętam to gola z L'poolem i jak nie potrafił przyjąć od Scholesa piłki, która się odbiła od niego przez co poszła kontra. Większym drewnem był jedynie Groszek, którego gola z Chelsea to też nigdy nie zapomnę, bo to był taki wylew, że szkoda gadać.
Budewajn: Widzisz też zakochałem się w klubie w 99 roku, ale chyba jako jeden z niewielu nie ze względu na finał. Kumpel miał fifę 99, po szkole chodziliśmy do niego i graliśmy. O padach nie słyszeliśmy więc każdy grał po połowie na klawiaturze. Jak wybierało się opcje friendly to pokazywał się mecz Ars- MU, nie myśleliśmy o tym żeby zmieniać więc zawsze tak graliśmy i nam zostało. On do Dzisiaj kibicuje kanonierom, a ja no cóż, miałem to szczęście że trafiłem lepiej.
dzilu96: W wieku 7 lat przyszedłem do kumpla z klasy i pokazał mi pokój brata obklejony plakatami Bechkama, Van Nistelrooya, Rooneya, Giggsa, Forlana... zaczęło się kupowanie Bravo Sport, jakieś mini koszulki i podniety na boisku, a radochy i łezki w oku po finale LM 2008 nie zapomnę nigdy i kolejnych dwóch finałów z Barcelona... po dziś dzień kibicuję razem z kumplem.
"You can change your wife, your politics, your religion, but never, never can you change your favourite football team."
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.