Paul Scholes w czwartek świętuje swoje 43. urodziny. Z tej okazji dziennikarze oficjalnej strony Manchesteru United przypomnieli 10 momentów z kariery Paula, które dobitnie pokazują za co kibice kochali rudowłosego pomocnika.
» Paul Scholes w meczu z Barceloną zdobył bramkę, która dała Manchesterowi United finał Ligi Mistrzów w 2008 roku
MADE IN MANCHESTER
Paul Scholes jest wychowankiem Manchesteru United i członkiem słynnego Rocznika ‘92. Anglik zanotował w barwach Czerwonych Diabłów 718 występów i zdobył 155 bramek. Przez całą karierę występował tylko w jednym klubie. Scholes nigdy nie rozważał opuszczenia od Old Trafford. W niedawnym wywiadzie stwierdził: – Mieszkałem 20 minut od stadionu. To był klub, który kochałem jako dzieciak. Kolejne 50 tysięcy, 300 tysięcy, nie ma znaczenia, nie poszedłbym nigdzie indziej.
GRACZ ZESPOŁOWY
Surowa żółta kartka na Stadio Delle Alpi w meczu z Juventusem w 1999 roku pozbawiła Scholesa występu w finale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Anglik nie tylko się nie załamał, ale w finale Pucharu Anglii z Newcastle zdobył bramkę i zanotował asystę.
BEZ ZBĘDNEGO ZAMIESZANIA
Manchester United skompletował Potrójną Koronę w Barcelonie. Scholesy siedział na trybunach razem z Royem Keane’em, który także był zawieszony za kartki po meczu z Juventusem. Ich wpływ na końcowy sukces Manchesteru United był ogromny, ale żaden z zawodników nie wbiegł na murawę i nie cieszył się szaleńczo ze zwycięstwa. Panowie trzymali się z daleka. Reszta składu zmusiła ich do podniesienia trofeum dla fanów, aby docenić wpływ zawodników na sukces. W ostatnich latach, w innych klubach, wyglądało to inaczej.
STRZAŁY Z DYSTANSU
– Nie ma nic piękniejszego, niż widok Paula Scholesa wbiegającego w okolicę linii szesnastu metrów – stwierdził reżyser Danny Boyle w filmie na temat Rocznika ‘92. Ma rację. Prawdopodobnie nie ma bardziej znaczącego przykładu na udowodnienie tych słów, niż zwycięski gol Scholesa z półfinałowego meczu z Arsenalem z 2004 roku. Jego woleje w meczach z Bradford City i Aston Villą również były wyjątkowe.
EKSPERT WE WŚLIZGACH
Możecie myśleć, że nagłówek jest sarkastyczny i trochę taki jest. Ale we wślizgach Scholesa było więcej kalkulacji, niż wszyscy sądzili. Paul spóźniał się tu i ówdzie, ale jego ataki często odciskały swoje piętno na przeciwnikach. Służyły konkretnej sprawie, a fani to uwielbiali. Chociaż nie wszyscy byli wielbicielami wślizgów Scholesa. Arsene Wenger raz powiedział: – Jest to nieco ciemniejsza strona Scholesa, której nie lubię. Zależy, czy nazwiemy to sprytem, czy nieczystym zagraniem.
OKO NA NAGRODY
Jak na zawodnika, który miał sokole oko i popisywał się zagraniami dokładnymi co do centymetra, to warto wspomnieć, że Paul opuścił połowę sezonu 2005/2006 z powodu kłopotów ze wzrokiem. Wrócił na ostatni mecz sezonu z Charlton Athletic (4:0) z nową i wygodną wymówką swoich „spóźnionych” wślizgów!
TYLKO ON MÓGŁ TO ZROBIĆ
Porozmawiajcie z dowolnym kolegą Scholesa z zespołu, a powie wam, że Scholesy był zdolny do wyjątkowych zagrań, takich które mógł wykonać tylko on. Wystarczy wspomnieć genialne zagranie Paula z meczu Ligi Mistrzów z Milanem z 2007 roku, kiedy z gracją przerzucił piłkę do Wayne’a Rooneya nad defensorami mediolańczyków.
WIELKI MECZ, WIELKIE GOLE
Cechą wielkich zawodników jest umiejętność występów na wielkich scenach, a nasz numer 18 robił to regularnie. Pamiętna główka na Etihad, gol w meczu z Liverpoolem w swoim 500. występie to tylko niektóre przykłady. Od razu do głowy przychodzi potężna bomba Scholesa z półfinałowego meczu z Barceloną. Atmosfera tamtego wieczoru na Old Trafford była najlepsza w całym stuleciu.
WRACAM, ALE NIE MÓWCIE NIKOMU!
Scholes wrócił z piłkarskiej emerytury w styczniu 2012 roku, ale nie powiedział o tym nikomu... nawet kolegom z zespołu! Wiadomość o powrocie Scholesa została ogłoszona w szatni, kiedy sir Alex Ferguson wyczytywał zespół, który zagra z Manchesterem City. Świat dowiedział się o tym, na godzinę przed meczem na Etihad. – Nikt z nas nie mógł uwierzyć, ale szatnia aż buzowała – wspomina Michael Carrick.
MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE? A PO CO?
@Paul Scholes nigdy nie pojawił się na Twitterze, co jest trochę rozczarowujące, bo był królem krótkich puent. Być może miałby problem, aby zmieścić się w 280 znakach. W wywiadzie z Garym Neville’em przyznał niedawno: – Jaki jest sens mówienia wszystkim tego, co robisz? Idę do sklepu... co z tego!
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.