Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Historia pojedynków United z belgijskimi drużynami

» 12 kwietnia 2017, 07:13 - Autor: vanderToki - źródło: własne
„Czerwone Diabły” – ten przydomek łączy Manchester United oraz piłkarską reprezentację Belgii. Ten właśnie kraj jest celem kolejnej europejskiej podróży zawodników José Mourinho. Przyjrzyjmy się, jak wyglądały dotychczasowe spotkania The Reds z pochodzącymi stamtąd klubami.
Historia pojedynków United z belgijskimi drużynami
» Już jutro pierwsze starcie z Anderlechtem
Royal Sporting Club Anderlecht to rywal, który już kilkakrotnie miał do czynienia z klubem z Old Trafford. Pierwsze starcie miało miejsce 12 września 1956 r. i było jednocześnie pierwszym oficjalnym meczem United w rozgrywkach organizowanych pod egidą UEFA – ściślej rzecz ujmując, w rundzie eliminacyjnej Pucharu Europy. Przeciwnikiem prowadzonych przez Matta Busby'ego mistrzów Anglii byli mistrzowie Belgii – właśnie Anderlecht. Mecz odbył się na Park Astrid i zakończył zwycięstwem gości 2:0 po golach Dennisa Violleta w pierwszej połowie i Tommy'ego Taylora w drugiej. Rewanż zaplanowano na dwa tygodnie później; chyba nikt nie spodziewał się tego, co miało nastąpić. Już do przerwy na Maine Road było 5:0, a Viollet miał na koncie hattricka. Ostatecznie gospodarze roznieśli Anderlecht 10:0, co po dziś dzień pozostaje największą wygraną w historii MU i najwyższą klęską gości na europejskich salonach. Viollet trafił łącznie cztery razy, Taylor tym razem trzy, dwa gole dołożył Billy Whelan, a jedno trafienie zanotował Johnny Berry. 12:0 w dwumeczu oznaczało gładki awans United na początku drogi, która skończyła się półfinałem.

W 1968 roku pławiący się w chwale zdobywców Pucharu Europy podopieczni Busby'ego trafili znów na Anderlecht – tym razem w drugiej rundzie rozgrywek. Na Old Trafford do przerwy gole nie padły, w drugiej połowie wynik otworzył młodziutki Brian Kidd, a dwie bramki dołożył Denis Law. W rewanżu pierwszego gola dla gości strzelił w ósmej minucie Carlo Sartori, urodzony we Włoszech syn imigrantów. Wkrótce jednak wyrównał Jan Mulder, jeden z wielu Holendrów, którzy na przestrzeni dekad występowali w fioletowych barwach Anderlechtu. Jego reprezentacyjny kolega Gerard Bergholtz jeszcze przed przerwą wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, a w drugiej połowie podwyższył wynik na 3:1. Przegrana Manchesteru United z pewnością była niespodzianką, jednak wynik dwumeczu dawał obrońcom tytułu awans do kolejnej rundy – i tym razem mieli ostatecznie dotrzeć do półfinału.

Minęło ponad trzydzieści lat i Anderlecht raz jeszcze zagościł na Old Trafford. 12 września 2000 r., aby śledzić pierwszy mecz pierwszej fazy grupowej Ligi Mistrzów, na stopniowo rozbudowywanym stadionie stawiło się niespełna 63 tysiące kibiców. Stanowiło to najniższy wynik w tamtym sezonie. Ci, którzy przyszli, z pewnością tego jednak nie żałowali. Andy Cole znalazł drogę do siatki w piętnastej minucie, uderzeniem głową zmieniając dośrodkowanie Ryana Giggsa w gola. W trzydziestej drugiej minucie, po tym, jak Giggs był faulowany w polu karnym, jedenastkę wykorzystał Denis Irwin. Jeszcze przed przerwą Teddy Sheringham zgrał piłkę głową do Davida Beckhama, wbiegł w pole karne, otrzymał piłkę z powrotem i jego pierwszy strzał został wprawdzie obroniony przez Filipa de Wilde, jednak drugi już wpadł do bramki. Na początku drugiej połowy Cole wykorzystał błąd bramkarza, który niepotrzebnie wybiegł do zagrania Beckhama przeciętego przez obrońcę – angielski napastnik oddał delikatny strzał z pierwszej piłki zza pola karnego i podwyższył wynik na 4:0. Wkrótce potem błąd popełnił Fabien Barthez, dając się ograć Janowi Kollerowi i czeski olbrzym zdobył honorowego gola. Wynik spotkania ustalił na 5:1 Cole, lobując bramkarza uderzeniem głową po podaniu Beckhama.

Po czterech kolejkach Anderlecht miał sześć punktów, United zebrali ich siedem. Sześć oczek mieli na koncie także piłkarze PSV, a cztery kijowskie Dynamo, zatem spotkanie na stadionie Constanta Vanden Stocka (nazwanym na cześć długoletniego trenera reprezentacji Belgii, prezydenta klubu, a także ojca obecnego prezydenta, Rogera) było bardzo istotne. Gospodarze od samego początku naciskali; już w czwartej minucie Mikaël Silvestre wygarnął piłkę wślizgiem sprzed linii bramkowej po strzale Kollera. Tuż przed upływem kwadransa gry Tomasz Radzinski wyszedł sam na sam z Barthezem i pokonał go; bramka została uznana, mimo że kanadyjski zawodnik mógł być na spalonym. Dominacja Anderlechtu trwała i przyniosła kolejnego gola Radzinskiego po podaniu Kollera z prawej strony boiska. Kilkadziesiąt sekund później w obrębie szesnastki faulowany był Cole, a z rzutu karnego trafił Denis Irwin. Mecz skończył się wynikiem 2:1, a United spadli na drugie miejsce i stracili szansę na wygranie grupy. Ostatecznie mimo ujemnego stosunku bramkowego Anderlecht awansował z pierwszego miejsca, a piłkarze Fergusona z drugiego.

W rundzie play-off eliminacji do Ligi Mistrzów sezonu 2015/2016 Manchester United po raz pierwszy stanął naprzeciwko innego niż Anderlecht klubu z Belgii. Wicemistrzowie tego kraju, Cercle Brugge, rozpoczęli mecz na Old Trafford bez kompleksów i przed upływem dziesięciu minut gry prowadzili po niefortunnym golu samobójczym Michaela Carricka. Faulował Juan Mata, rzut wolny wykonywał Victor Vázquez; piłka odbiła się od mającego belgijskie obywatelstwo Adnana Januzaja, próbował ją wybijać Carrick, ale skierował ją do bramki. Zawodnicy Michela Preud'homme niedługo cieszyli się z prowadzenia. Wyrównał Memphis Depay – przyjął podanie od Carricka, przerzucił piłkę nad obrońcą gości, zszedł mimo otaczających go przeciwników do środka i strzelił obok bramkarza. Jeszcze przed przerwą trafił ponownie i było 2:1. W doliczonym czasie gry wynik ustalił Marouane Fellaini, reprezentant Belgii. Rewanż odbył się na stadionie Jana Breydela. Wayne Rooney zdobył swojego drugiego hattricka w europejskich pucharach, a bramkę na 4:0 zdobył Ander Herrera. Wynik mógł być jeszcze wyższy, jednak karnego nie wykorzystał Javier Hernández.

Łącznie przeciwko belgijskim klubom piłkarze Manchesteru United grali tylko osiem razy, zdobyli jednak aż 29 goli, średnio ponad 3,5 na mecz (prawie jedna trzecia to oczywiście historyczne spotkanie z 1956 r.). Stracili siedem bramek. Wygrali sześć razy, dwa razy przegrali, remis jeszcze nie padł. United zwyciężyli we wszystkich meczach na Old Trafford, zdobyli w nich 21 goli, stracili tylko dwa. W Belgii mamy dwie wygrane i dwie porażki oraz bramki 8:5. Sześć z dotychczasowych spotkań to mecze z Anderlechtem, z którym teraz przyjdzie się Czerwonym Diabłom zmierzyć ponownie. Tutaj rezultat to cztery zwycięstwa i dwie porażki, a stosunek bramkowy – 22:6. Najskuteczniejszy przeciwko belgijskim zespołom był Dennis Viollet z pięcioma trafieniami. Cztery ma Tommy Taylor, po trzy Andy Cole i Wayne Rooney, dwa – Billy Whelan, Denis Law, Denis Irwin i Memphis Depay.

Warto dodać, że przed sezonem Belgia była na dziewiątym miejscu w rankingu UEFA, a Anderlecht zajmował miejsce 38. w rankingu klubowym – najwyższe, jeśli chodzi o zespoły Jupiler League (w pięćdziesiątce mieścił się jeszcze Club Brugge). Angielska liga zajmowała miejsce trzecie, a United – dwudzieste w zestawieniu klubów (czwarte spośród drużyn z Premier League). Obecnie zespół z Old Trafford przesunął się o jedno miejsce do przodu, natomiast wicemistrzowie Belgii wskoczyli na pozycję 31. W tegorocznej kampanii miało już miejsce spotkanie angielsko-belgijskie. K.A.A. Gent pokonał Tottenham Hotspur, który w tabeli jest obecnie ponad Czerwonymi Diabłami, choć w bezpośrednim spotkaniu im uległ. Z kolei w eliminacjach do Ligi Mistrzów Anderlecht odpadł z FK Rostow, wyeliminowanym w poprzedniej rundzie Ligi Europy właśnie przez podopiecznych Mourinho.

Manchester United do tej pory zawsze eliminował kluby z Belgii, jeśli stanęły na jego drodze; za jedyne niepowodzenie można uznać ukończenie pierwszej fazy grupowej LM za Anderlechtem. Pozostaje wziąć ten świetny bilans za dobry prognostyk i ufać, że passa zostanie podtrzymana.


TAGI


« Poprzedni news
Daily Mail: Rooney odejdzie latem z United
Następny news »
Bastian: Sytuacja w United była niefortunna

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (2)


10wazzar10: Trzeba przyznać, że Tomek po raz kolejny świetnie się spisał :)
» 12 kwietnia 2017, 19:42 #2
Sideswipe: Dzieki wielkie za ten tekst. Od Belgów właśnie zaczęła się przygoda Manchesteru United w europejskich pucharach, oby ten mecz był dla Anderlechtu równie niezapomniany ;)
» 12 kwietnia 2017, 08:13 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.