Trzydzieści lat temu, Manchester United potwierdził zatrudnienie nowego menedżera - Alexa Fergusona, niezwykle żywiołowego szkoleniowca, który zdobył Puchar Zdobywców Pucharów, oraz inne krajowe trofea wraz z Aberdeen. Oficjalna strona United przedstawia historię, w jaki sposób Martin Edwards, były prezes MU, odegrał kluczową rolę w zatrudnieniu legendarnego Szkota...
» 30 lat temu Ferguson objął stery United
Jesienią 1986 roku, Manchester United okupował strefę spadkową w najwyższej klasie rozgrywkowej - rok po tym kiedy był typowany na mistrza ligi. Wymagania klubu, który borykał się z wieloma problemami od momentu odejścia Sir Matta Busby'ego, doprowadziły, iż zarząd zdecydował się na dokonanie kolejnych zmian.
Koniec panowania Rona
Podczas swojej pięcioletniej przygody na stanowisku trenera, Ron Atkinson dwukrotnie sięgnął po FA Cup, a poza tym nigdy nie kończył zmagań ligowych poniżej czwartego miejsca, jednak nieudolność Big Rona w walce o dwie najwyższe lokaty była dla niego zgubna.
- Manchester United to klub z wyjątkowo wysokimi standardami - oznajmił Martin Edwards w 2011 roku, obecnie piastujący rolę honorowego prezesa MU.
- Ron był z nami pięć sezonów i spisywał się dość dobrze, jednak sezon wcześniej nie szło najlepiej i zdecydowaliśmy się dokonać zmian. Po meczu z Southampton myślę, że zajmowaliśmy nawet 21. miejsce w lidze, więc po rozmowie podczas lotu powrotnego doszliśmy do wniosku, iż czas coś zmienić.
- Nie było łatwo powiedzieć o tym Ronowi, gdyż nie był niewypałem. To niezwykle entuzjastyczny człowiek, nie łatwo jest mówić komuś, że chcesz, by odszedł. Ten aspekt był trudny, jednak jako całość, podjęliśmy prawidłową decyzję.
Poprzednią kampanię Czerwone Diabły rozpoczęły od serii 10. zwycięstw, jednak później gracze Atkinsona roztrwonili przewagę i ostatecznie sezon zakończyli na czwartej pozycji. Po nieudanym starcie w sezonie 1986/87, pojawiły się spekulacje na temat przyszłości Atkinsona.
Potencjalni kandydaci
Lista ewentualnych następców Atkinsona byłą dość długa, jednak z czasem została skrócona do paru nazwisk. Pracujący dla The Guardian Frank Keating wymieniał na to stanowisko Briana Clough, Howarda Kendall'a, Dona Howe'a i nawet Bryan'a Robsona. Inni wśród faworytów upatrywali Terry'ego Venablesa. Dla samego zarządu, liczyło się tak naprawdę tylko jedno nazwisko.
- Było oczywiście kilka nazwisk trenerów, którzy byli popularni, jednak żaden z nich nie był brany przez nas na poważnie - wspomina Edwards. Decyzja o ściągnięciu Fergusona była jednogłośną decyzją zarządu. Jego nazwisko było dla nas priorytetowym wyborem.
- Po raz pierwszy spotkaliśmy go, kiedy sprowadzaliśmy Gordona Strachana z Aberdeen. Gordon dopiero co podpisał kontrakt z Kolonią, jednak chcieliśmy jakoś to cofnąć i właśnie wtedy pojawił się Alex. Trzymał naszą stronę, ponieważ chciał transferu Gordona do United, na domiar tego Aberdeen otrzymałoby więcej gotówki. Był dla nas bardzo pomocny, w taki właśnie sposób po raz pierwszy miałem do czynienia z Fergusonem.
- Wiedzieliśmy dobrze, w jaki sposób rozprawił się z Celtikiem i Glasgow Rangers, zdobył także PZP w 1983 roku ogrywając wielki Real Madryt. Kiedy spotkaliśmy się z nim, zorientowaliśmy się w jaki sposób postrzegał samego siebie, zrobił na nas ogromne wrażenie.
Transfer
Po uzgodnieniu celu, włodarze Man United musieli jednak działać należycie ostrożnie. Nie mieliśmy gwarancji, iż Ferguson będzie chciał opuścić Pittodrie, oraz czy oni pozwolą mu w ogóle na odejście.
- Nie chcieliśmy skończyć z jajkiem rozbitym na twarzy - przyznał Edwards. - Zdecydowaliśmy się najpierw dowiedzieć, czy Alex będzie zainteresowany objęciem sterów w United. Jeden z naszych dyrektorów zadzwonił do Aberdeen. Podrabiając szkocki akcent [w dodatku posługując się imieniem Alan Gordon, księgowym Gordona Strachana] poprosił o przekazanie telefonu Fergusonowi. Kiedy Alex podszedł do słuchawki, Mike oznajmił mu, iż chciałbym zamienić z nim parę słów. Umówiliśmy się z Alexem na spotkanie w Bonfire Night, w Szkocji. Oczywiście pojawiliśmy się w tym samym, co zawsze składzie. Ja, Mike, Bobby Charlton i Maurice Watkins spotkaliśmy Fergusona na stacji benzynowej, później zawiózł nas do domu swojej szwagierki. Wówczas wiedzieliśmy, że właśnie jego chcemy na stanowisku trenera United.
Donald próbuje wykorzystać asa z rękawa
Edwards kontynuował: - Co naprawdę chcieliśmy wiedzieć od Fergusona, to czy prezes Aberdeen, Dick Donald, będzie chciał go puścić. Alex chciał do nas dołączyć, na dodatek tego, miał umowę z Donaldem, iż w razie zainteresowania ze strony Manchesteru United będzie mógł odejść. Alex tak naprawdę powiedział, że chciał specjalną klauzulę w kontrakcie, pozwalającą mu opuścić Aberdeen na rzecz wielkiego klubu i Dick powiedział: 'Odejdziesz tylko, kiedy zgłosi się po ciebie Manchester United.' Nie było to trudne. Następnego dnia zadzwoniłem więc do Donalda i zgodził się ze mną spotkać.
Donald postanowił skorzystać jednak z ostatniej szansy, by zatrzymać Fergusona, oferując mu prawa udziałowe do Aberdeen, jednak bezskutecznie. Rekompensata została szybko uzgodniona i dostaliśmy pozwolenie na negocjacje. Nie trwały długo. Jak przyznał w swojej autobiografii Sir Alex,'W dużej mierze byłem brany tak naprawdę do niewoli, z czego byłem jednak bardzo zadowolony.'
United wymagają naprawy
Dwa dni po objęciu stanowiska menedżera w United, Sir Alex przyglądał się swojemu nowemu zespołowi, który doznał porażki 0-2 z Oxford United. Winą za ten wynik obarczano jednak kiepskie przygotowanie fizyczne przez graczy MU, spowodowane nadmiernym spożyciem alkoholu. Później jednak pojawiło się oficjalne oświadczenie o unormowaniu tego stanu rzeczy, zaś Szkot posłał swoich graczy na siłownię The Cliff.
- Stało się jasne, że chciałem położyć kres reputacji Manchesteru United, który wówczas był tak samo popularny piłkarsko, jak i społecznie - napisał w swojej książce popularny SAF. - Oznajmiłem im, że muszą zmienić niektóre ze swoich nawyków, gdyż ja ani myślę zmieniać moich.
Misja
- Przejęcie klubu wielkości Manchesteru United to niesamowite zadanie - powiedział podczas swojego pierwszego wywiadu Ferguson. Nie jestem prawdę mówiąc zainteresowany tym, co działo się tutaj w poprzednich latach. Nie mam na myśli braku szacunku do wielkich osiągnięć Manchesteru United na przestrzeni lat. Po prostu teraz mam tylko jeden cel, jest to przyszłość. Celem przede wszystkim jest wygranie mistrzostwa. To tak naprawdę jedyny sposób, by przegonić złe duchy z przeszłości.
- Zawsze musi być jakiś punkt wyjścia i dla mnie tym punktem jest właśnie mistrzostwo. Sukces ma efekt kuli śniegowej, tak jak to miało miejsce w Aberdeen...nie jest to coś, co można zbudować przez jedną noc, może to trwać nawet parę miesięcy zanim stworzysz prawdziwe relacje z piłkarzami. Jednak na to zamierzam pracować i będę uwielbiał każdą minutę spędzoną w tym klubie.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.