José Mourinho w piątkowe popołudnie spotkał się z dziennikarzami, by porozmawiać na temat nadchodzących wielkimi krokami sobotnich derbów Manchesteru.
» José Mourinho wziął udział w konferencji prasowej przed meczem z Manchesterem City
Spotkanie derbowe będzie transmitowane do 190 krajów, cały świat będzie patrzył. Mówi się o tym także w całej Anglii. Czy mógłby pan powiedzieć, jaki wpływ na wyścig po mistrzostwo będzie miało to starcie oraz jak bardzo jest pan nim podekscytowany?
Zachowuję się normalnie. Nie sądzę, by piłkarze myśleli o imponujących liczbach, jakie właśnie mi podałeś. Dla nas to mecz. Zwłaszcza dla mnie jest to mecz. Gramy, by spróbować wygrać tytuł. Wówczas zwłaszcza w pierwszej części sezonu żadne spotkanie nie jest ważniejsze od innych. Wiem, że zwycięstwo w derbach jest ważne, ponieważ brałem już udział w wielu takich wydarzeniach w kilku krajach. Chcę zawsze kontrolować swoje emocje, ponieważ dla mnie to po prostu kolejny mecz przeciwko bardzo dobremu rywalowi. Żeby je wygrać, będziemy musieli wspiąć się na wyżyny swoich możliwości.
Na boisku spotkają się Manchester United z Manchesterem City, ale podkreśla się także rywalizację na linii José Mourinho - Pep Guardiola. Kto wygrywa spotkania, piłkarze czy menadżerowie?
Dla mnie jesteś jednym z najlepszych dziennikarzy w tym kraju, więc nie potrzebujesz mojej odpowiedzi, by uzyskać odpowiedź.
To może udzieli pan odpowiedzi dla pozostałych?
Pozostali to pozostali, nie dbam o nich.
Czy Pep Guardiola ze swoimi metodami szkoleniowym stanowi odmienny rodzaj problemu?
Piłkarze.
Chodzi tylko o piłkarzy?
Tak.
Czy jego zespół jest największym problemem Manchesteru United, biorąc pod uwagę potencjał talentu, jakim dysponują?
To bardzo dobry zespół. Tak samo było w zeszłym sezonie, dwa, trzy czy cztery lata temu. Od momentu przejęcia klubu przez nowych właścicieli Manchester City ma bardzo mocny skład. Oni mieli bardzo dobrych menadżerów i teraz jest tak samo. Mieli dobrych piłkarzy i sprowadzili kilku dodatkowych. Tak jest od mojego powrotu do Anglii w 2013 roku. To kandydaci do tytułu i musimy to uszanować.
Ma pan spory problem z wyborem składu. Marcus Rashford zdobył hat-tricka w barwach młodzieżowej reprezentacji i strzelił gola w meczu z Hull City. Jest jednak także Zlatan Ibrahimović, który świetnie wprowadził się do zespołu i ma na niego wpływ także poza boiskiem. Jak wielkim problemem jest dla pana wybór poszczególnych zawodników w ten weekend?
Nigdy nie mam problemu mając do dyspozycji dobrych piłkarzy. Problem występuje wtedy, kiedy nie masz dobrych piłkarzy i brakuje ci rozwiązań oraz alternatyw. Obecnie mamy całkiem zdrowy skład. Tydzień przeznaczony na mecze reprezentacji zawsze niesie podobne trudności. Jednego dnia wraca jeden piłkarz, drugiego inny. Mamy się jednak dobrze i jesteśmy gotowi.
Jaki jest sekret wyciągania wszystkiego co najlepsze z piłkarza o takich charakterze jak Zlatan Ibrahimović?
On był sobą w każdym klubie, w każdym kraju, współpracując z każdym menadżerem. Raczej nie chodzi więc o menadżerów czy kluby, tylko o niego. To fenomenalny piłkarz, który przybył do nas w wieku 34 lat i nadal chce więcej dla swojej kariery. On nie chciał chińskich pieniędzy czy amerykańskich dolarów. Przybył do najtrudniejszej ligi i to był jego wybór. Bardziej chodzi o niego, niż nas. Nasz wkład w jego motywację jest zerowy. Taka już jego natura.
Czy brak Sergio Agüero w składzie Manchesteru City zmienił pańskie podejście do tego meczu?
Tak, ponieważ teraz jest trudniej. Gdyby on był dostępny, to na pewno by zagrał. Wówczas wiedzielibyśmy, jaką formacją City zagra i na co zwrócić szczególną uwagę. Nie ma wątpliwości, że kiedy taki piłkarz jest zdrowy, to gra. Oni mają wiele opcji. Guardiola może podjąć wiele różnych decyzji. Nie wiemy, czy zagra Iheanacho, Sterling, a może rolę fałszywej dziewiątki będzie pełnił Silva. Dla nas oznacza to analizę krok po kroku, sytuacja po sytuacji. Staramy się zmniejszyć nieprzewidywalność meczu. Wiemy, że mają dużo opcji. Dla nas jest więc trudniej.
Po przybyciu do klubu powiedział pan, że chce zapomnieć o ostatnich trzech latach. Wygląda na to, że już teraz nastroje w klubie znacząco się zmieniły. Jak udało się panu tego dokonać w tak krótkim czasie?
To dopiero trzy mecze, nie trzydzieści. Nie sądzę, by była konieczność drastycznej zmiany nastrojów w klubie. Mamy kilka powodów do tego, by czuć zadowolenie z naszych działań. Za nami trzy mecze w Premier League i Tarcza Wspólnoty. Radzimy sobie dobrze, gramy dobrze i wygrywamy swoje spotkania. Nowi zawodnicy pokazują, że dobrze się przyjęli. Piłkarze, którzy tu byli, grają lepiej, niż poprzednio. Jesteśmy jedną grupą, rodziną. Cieszymy się grą dla klubu z tak bogatą historią. Właśnie dlatego w takim klubie nie można przyjmować defensywnego nastawienia, trzeba jasno formułować swoje cele. Jeżeli się nie uda, to trudno. Myślę, że pod względem celów wyznaczenie jasnej drogi było ważne dla zespołu. Chcemy spróbować wygrać tytuł.
Jak wygląda sytuacja Antonio Valencii, Sergio Romero i Marcosa Rojo, biorąc pod uwagę, że dopiero wrócili z meczów reprezentacji?
Są dostępni do gry. Antonio był w stanie polecieć bezpośrednio do Madrytu i potem łatwo było mu dostać się do Anglii. Sergio i Marcos oblecieli cały świat. Grali w Wenezueli, później udali się do Argentyny, żeby ostatecznie wrócić do Europy. Manchester City wydał pieniądze, by sprowadzić piłkarzy bezpośrednio z Wenezueli lub wykorzystano po prostu samolot właściciela. Nasi chłopcy udali się do Argentyny, a stamtąd do Europy dziś rano.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.