jaratkow: Wszystko, nawet - a może zwłaszcza - to co piękne, (zbyt) szybko się kończy. Piłkarz Giggs mógłby mieć patent na "sportową nieśmiertelność" i tylko wtedy bylibyśmy w pełni szczęśliwi. Niestety... skończyła się piękna piłkarska kariera.
I w tym momencie musimy brutalnie stąpać po ziemi. Niestety zasługi i lojalność wobec United nie mogą być gwarantem natychmiastowego objęcia pierwszej drużyny. Przykre ale prawdziwe. Z wielu względów. Nie jest równoważne być wielkim piłkarzem pod wodzą największego trenera z objęciem "z dnia na dzień" drużyny. Zwłaszcza tak wielkiej jak United. I tak zorientowanej na zdobywanie wielkich trofeów. I to w chwili gdy zaczyna ich brakować... Zasługi Ryana powinny być wystarczającym gwarantem tego, że gdy teraz odejdzie, drzwi na Old Trafford ZAWSZE będą dla niego otwarte! Ale teraz byłby to najgorszy moment i dla United i dla Ryana. Uwierzcie mi ciężko jest zostać trenerem zespołu, w którym są jeszcze gracze z którymi występowało się na boisku. Trudno o obiektywizm, o dystans do pewnych rzeczy.
Może ktoś mnie nazwie "niewdzięcznikiem", hejterem Ryana czy też innego rodzaju "odszczepieńcem". Ale nie mam już (niestety) kilkunastu lat i z niejednego pieca chleb jadłem. Także sportowego. To upoważnia mnie do takiej właśnie opinii. Dla swego dobra i z korzyścią dla United będzie jeżeli Ryan obejmie teraz inną drużynę. Jest przecież z kilkoma innymi partnerami z boiska współwłaścicielem małego klubu. Niech tam spróbuje zdobyć doświadczenie i zbudować swój własny sztab szkoleniowy. Praktyka pokazuje, że pobyt Mourinho w żadnym klubie nie trwał wiecznie. Nie inaczej pewnie będzie z nami. Szkoda więc marnować czas na kolejną "asystenturę". Kto stoi w miejscu ten się cofa. Zatem lepiej gdy Ryan w mniejszym tempie ale nadal idzie do przodu. Czego jemu i United z całego serca życzę. I do zobaczenia na Old Trafford :-)