Manchester United przystępuje do sobotniej konfrontacji z Southampton opromieniony ubiegłotygodniowym zwycięstwem nad Liverpoolem na Anfield Road. Oto tekstowy przebieg konferencji prasowej z udziałem Louisa van Gaala.
» Louis van Gaal zamierza zimą sprowadzić do klubu bocznego obrońcę
Zanotował pan dobry początek 2016 roku, a ten tydzień był udany po pokonaniu Liverpoolu. Czy doświadczenie podpowiada panu, że kiepski okres dla pana już się zakończył?
Dla mnie? Jeżeli chodzi o mnie, to to nie jest interesujące. Liczą są piłkarze, to oni wybiegają na boisko i muszą się zmagać z oporem przeciwnika. Uważam, że presja nieco osłabła, ale powróci, jeżeli przegramy z Southampton. Oczekiwania w Manchesterze United zawsze pozostają takie same. Musimy wygrać, tego oczekują nasi kibice, zwłaszcza w przypadku spotkań rozgrywanych na Old Trafford.
Od początku pracy w klubie powtarzał pan, że zamierza spędzić tu trzy lata. W ostatnim tygodniu w prasie pojawiły się pogłoski o tym, że odejdzie pan po dwóch latach. Czy to nonsens?
Nie uważam, by prasa musiała mi pomagać w podejmowaniu decyzji. Dziennikarze najpierw mnie zwalniali, a teraz ingerują w moją przyszłość. Nie sądzę, bym musiał odpowiadać na to pytanie.
Wayne Rooney zdobył pierwszą od jedenastu lat bramkę na Anfield Road. Jak ważna jest to postać dla przełamania kiepskiej passy w pańskim zespole?
Faktem jest, że kiedy Rooney zdobywa bramki, wygrywamy nasze mecze. Zremisowaliśmy tylko w wyjazdowym spotkaniu z Newcastle United. Istnieje więc pewna zależność. Zawsze powtarzam, że Wayne jest ważny nie tylko jako piłkarz, lecz także jako kapitan. Cieszę się jego bramkami.
Czy on zdejmuje z pana część presji, na przykład podczas rozmów motywacyjnych w przerwach meczów?
Uważam, że nie tylko Wayne Rooney to robi. Postępuje tak także kilku innych graczy i jest to pożądany przeze mnie stan. Zawodnicy są za siebie odpowiedzialni, to nie tylko rola menadżera. Właśnie dlatego tak z nimi postępuję. Bardzo ważne jest, żeby drużyna pokazywała odpowiedzialność za wyniki. W tym przypadku tak właśnie jest.
W mediach wiele się mówi na temat pańskiej przyszłości oraz pańskiego następcy. Czy nie obawia się pan, że takie informacje przeciekają do szatni i rozpraszają piłkarzy?
Do tej pory tego nie zauważyłem.
Czy musi pan zatem na to uważać?
Nie, nie sądzę. Mam dobre relacje z piłkarzami Manchesteru United i to jest najważniejsza rzecz. W mediach funkcjonuje inny świat.
A czy wywołuje to zaniepokojenie w pana umyśle?
Nie. Przepraszam, że to mówię, ale nie wszystko, co publikuje się w mediach, jest prawdziwe.
Czy dobre wyniki uzyskane w ostatnich spotkaniach przekonały pana, że być może klub nie potrzebuje zimowych transferów?
Nie, to nie jest prawda. Wystarczy spojrzeć się na naszego pecha w przypadku bocznych obrońców. Rozpoczęliśmy sezon z Valencią, Shawem i Rojo. Grali też Darmian i Young. Oni wszyscy są kontuzjowani. Tylko Darmian wrócił do zdrowia. Potrzebuję bocznych obrońców. Widzieliście, że często wykorzystuję młodych chłopaków z rezerw. Borthwick-Jackson i Varela spisują się bardzo dobrze. Poziom w Manchesterze United jest jednak wysoki. Młodym piłkarzom bardzo trudno jest prezentować wysoki poziom każdego tygodnia. Dlatego musimy zawsze szukać wzmocnień, zwłaszcza w tym oknie transferowym. Trudność polega na tym, że kluby nie chcą pozbywać się piłkarzy zimą, to nasz problem. Szukamy, lecz nie jest łatwo. Ludzie nie potrafią tego zrozumieć. Uważają, że to prosta sprawa, ale tak nie jest.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.