W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Louis van Gaal wyjawił na antenie MUTV, że w szatni Manchesteru United po porażce z Bournemouth (1:2) panowała głucha cisza. Holender wyjaśnił także, dlaczego zdecydował się zmienić Marouane'a Fellainiego i wprowadzić na plac gry Nicka Powella.
» Louis van Gaal uważa, że Manchester United musi jak najszybciej pozbierać się po porażce z Bournemouth
Wynik – To bardzo rozczarowujące, bo pomimo szybko straconej bramki, weszliśmy bardzo dobrze w ten mecz, strzeliliśmy wyrównującego gola i stworzyliśmy sobie więcej okazji od rywala w drugiej połowie. Nie zrobiliśmy tego przed przerwą, ale miałem przeczucie, że możemy wygrać to spotkanie. Później drugi gol dla Bournemouth padł po stałym fragmencie i nie możesz tego zaakceptować, będąc piłkarzem lub menadżerem. Takie rzeczy się jednak zdarzają w takich spotkaniach. Zespół, który strzela drugą bramkę w meczu, najczęściej go wygrywa. Gospodarze stosowali też wysoki pressing, co utrudniało grę. Tak widziałem ten mecz.
Brak drugiej bramki po wyrównaniu Fellainiego – Muszę przyznać, że w drugiej połowie graliśmy mniej piłką i to też powód przez który nie mogliśmy zdominować meczu. Bournemouth zawsze mogło nam uciec przez ich napastnika Joshuę Kinga. Na pewno szkoda. Gospodarze w drugiej połowie stwarzali okazje tylko po stałych fragmentach, a my robiliśmy to także z gry. Fellaini miał sporo szans, ale trzeba je wykorzystać.
Wprowadzenie Powella za Fellainiego – Czasami trzeba próbować różnych rzeczy, a my nie byliśmy dominującym zespołem. Trzeba więc coś było zmienić w ustawieniu zawodników. Robiąc taką zmianę masz nadzieję, że piłkarz przyczyni się do wypracowania gola. Spróbowaliśmy tego.
Treningi United w przyszłym tygodniu – Tutaj nic się nie zmienia. Nawet jeśli wygrywasz mecz, to robisz to samo. Kiedy przegrywasz jest trudniej, bo piłkarze są bardzo rozczarowani. W szatni była przeraźliwa aura. Oczywiście przemówiłem po tym meczu, ale dojście po takim spotkaniu zajmuje sporo czasu. Musimy trenować, musimy przygotowywać się do meczu z Norwich City i musimy ich pokonać. Taki jest nasz cel, lecz jest to oczywiście trudniejsze, kiedy przegrywasz dwa mecze z rzędu. To bardzo zły moment na porażkę. Musimy podnieść głowy i uwierzyć w siebie, bo to także bardzo ważne. Trzeba przygotować się do starcia z Norwich tak samo, jak robimy to do innych meczów.
Olo: Dobra, już trudno. Nie idzie mu, ale nadal jest managerem naszego kochanego Manchesteru United. Na wyniki złożyło się mnóstwo rzeczy, ale nie ja jestem od ich analizy. Nieistotne teraz. A van Gaal mówi prawdę, trzeba w końcu spiąć te poślady i zacząć walczyć! Trenować, trenować i jeszcze raz trenować, a może przyjdzie. Najśmieszniejsze jest to, że on serio próbuje, tylko... jakoś mu nie wychodzi. Choćby za przykład może służyć zmiana Fellaini->Powell. GGMU!
wyspiarski: Nawet nie chce mi się cokolwiek napisać. Wiecie dlaczego pół europy już go wywaliła nikt nie chce dla niego grać, nikt do nas, do tego menadżera nie przyjdzie. Przy van Gaalu każdy zawodnik będzie grał gorzej.
P.S. Nie chcą go w Ajaxsie, wywalili z Barcelony, wykopali z Monachium pogonimy z Manchesteru.
Domelo: To właśnie różni Capa od Kloppa, Niemiec po przegranym meczu z Newcastle przepraszał kibiców, że musieli coś takiego oglądać, a Van Żaaaal, że zabrakło szczęścia. Panie Boże widzisz, a nie grzmisz. VG out!
Szilk: "Zespół, który strzela drugą bramkę w meczu, najczęściej go wygrywa"- już za to zdanie powinien zostać zwolniony, a na odchodne powinien dostać kasetę z meczów za czasów SAF-a , gdy M.U. przegrywając nawet dwoma i trzema bramkami potrafił zgarnąć trzy punkty.
Wybór Van Gaala na menadżera M.U. to największa porażka Zarządu - większa jak w przypadku Moyesa, który też był jedną wielką pomyłką. Mając tylu wychowanków SAF-a , którzy kontynuowaliby jego styl i metody pracy, szukamy daleko - nie wiadomo czego.
szturm: Miałby facet jaja i powiedział, że jego filozofia jest o kant du.y rozbić a nie tłumaczy w żenujący sposób coś co każdy widzi. A widać tylko rozpacz.
Fenek: " W szatni była przeraźliwa. Oczywiście przemówiłem po tym meczu, ale dojście po takim spotkaniu zajmuje sporo czasu." tu chyba wkradły się jakieś chochliki.
Co do wypowiedzi, to jeśli na Norwich przygotujemy się tam samo jak na inne mecze to na pewno będzie lepiej... -.-
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.