Coleman nie rozumie fanów
» 30 września 2005, 17:32 - Autor:
Bart - źródło: wlasne
Boss Fulhamu Londyn, z którym już jutro zmierzą się Czerwone Diabły – Chris Coleman, jest zaskoczony tym, jak w ostatnim czasie sir Alex Ferguson został obarczony krytyką. Jednak przyznaje, że ognisty styl prowadzenia drużyny Szkota jest już przestarzały.
Ostatnio Ferguson został nawet wygwizdany pierwszy raz w swojej karierze przez fanów Manchesteru United, po ostatniej porażce z Blackburn Rovers 2:1 na własnym stadionie. Stawia to przyszłość Fergusona pod wielkim znakiem zapytania.
Mimo to Coleman twierdzi, że to był tylko jednorazowy gest niezadowolenia zwolenników Czerwonych Diabłów.
"Myślę, że to tylko wyraz niezadowolenia fanów. Byłem na Old Trafford we wtorek, a fani skandowali imię sir Alexa. Może czują się winni."
"Ferguson przeżywa teraz trudny okres i na pewno nikt nie chciałby być teraz na jego miejscu. On jest typem managera, którego teraz bardzo trudno spotkać. Cała gra się zmienia, osobowości również."
"Ktokolwiek obejmie jego posadę, będzie miał najtrudniejszą pracę do wykonania na świecie. sir Alex jest ciągle spisywany na straty, ale również ciągle tworzy dobre zespoły."
"Rzeczy, które stoją za Fergiem jako managerem, to tytuły, które wywalczył oraz pragnienie, aby wygrać je jeszcze raz. Również wymaga tej samej chęci od swoich zawodników. To jedyna sprawa, która odróżnia go od innych."
"United nie byłoby tym, czym teraz jest, po tym jak zaczął pracować na Old Trafford. To dlatego jestem zaskoczony tą całą krytyką z estrony fanów. Lecz on ma tak mocną wiarę w siebie i w ten klub, i to udziela się wszystkim piłkarzom."
TAGI
Najchętniej komentowane
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.