Menadżer Manchesteru United - Sir Alex Ferguson wierzy, że John O'Shea i Kerian Richardson poradzą sobie w najbliższych meczach "Czerwonych Diabłów" w trudnej i jakże odpowiedzialnej grze w defensywie.
Początek sezonu był wyśmienity, nic nie wskazywało na to, że wkrótce na Old Trafford mogą zawitać problemy, i to te, których wszyscy najbardziej się obawiali. Przed laty to właśnie kontuzje i urazy były główną bolączką Fergusona i jedną z poważniejszych przyczyn słabych wyników osiąganych przez United.
Za nami dopiero pięć kolejek Premiership, a "Diabły" nie mają już w swoim składzie Roy'a Keane, Gabriela Heinze i Gary'ego Neville. To tylko zawodnicy z pierwszej jedenastki, ponadto już od jakiegoś czasu z urazami walczą Wes Brown, Quinton Fortune, Louis Saha. Nie wróży to dobrze, ale miejmy nadzieje, że limit kontuzji został właśnie wyczerpany i do końca sezonu już nikt na listę kontuzjowanych się nie wpisze, co niestety mało prawdopodobne.
"Strata Gary'ego jest wielką porażką, ale takie sytuacje zdarzają się i nie wiesz nawet kiedy. Uraz odnowił się podczas czwartkowego treningu. Uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie operacja, która zabezpieczy go przed tego typu urazami raz na zawsze" - powiedział Ferguson.
"Obecnie w drużynie zmagamy się z ogromną ilością kontuzji, ale przed laty takie rzeczy się zdarzały i radziliśmy sobie. Gdyby to dotchnęło Chelsea i straciliby Johna Terry'ego i Franka Lamparda mogłoby to mieć wpływ na ich wyniki, bo jak do tej pory nie widzę, żeby mieli jakieś kontuzje."
"Kerian w poprzednim meczu nie popełnił żadnego błędu, jego temperament i postawa w spotkaniach są fantastyczne. Przez ostatnie dwanaście miesięcy bardzo wydoroślał. Jutro czeka go inny sprawdzian, ale jestem przekonany, że zakończy się powodzeniem."
"Wiem, że John O'Shea także poradzi sobie na prawej obronie, ponieważ miał z grą na tej stronie do czynienia w przeszłości. Na razie mam nadzieje, że więcej kontuzji nam się już nie zdarzy, ponieważ pozostało nam jeszcze tylko dwóch obrońców - Phil Barndsley i Gerrard Pique."
"To był trudny początek sezonu, wielu mogłoby przyznać, że zdobytych siedem punktów w meczach wyjazdowych z Evertonem, Newcastle i Liverpoolem to bardzo dobry wynik."
"Jedynym minusem było zremisowane spotkanie z Manchesterem City. Nie sądzę, że można by powiedzieć, iż Chelsea miała choćby zbliżony trudnością terminarz spotkań co my. Nadal jest bardzo wczesna pora sezonu, wiele mostów musimy jeszcze pokonać."
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.