Choć atmosfera przed niedzielnym meczem Liverpool FC – Manchester United powoli osiąga temperaturę wrzenia, to Phil Jones przekonuje, że wynik na Anfield Road nie zadecyduje o końcowym układzie TOP4 w Premier League.
» Phil Jones spodziewa się trudnej przeprawy z Liverpoolem na Anfield Road
– Myślę, że większość piłkarzy doskonale zdaje sobie sprawę, co oznacza ten mecz, o co w nim chodzi i, jakie ma on znaczenie dla kibiców. Być może nieco inaczej jest z piłkarzami, którzy dopiero przyszli w tym sezonie, ale dowiedzą się tego w niedzielę! – mówi Jones na antenie MUTV.
– Atmosfera będzie wspaniała. Anfield Road to zawsze trudny teren, ale wszystko zależy od nas i tego, co zrobimy. Miejmy nadzieję, że nasza gra będzie wystarczająca do zwycięstwa.
– Pierwsze pięć minut jest zawsze szalone, bardzo energetyczne, pełne agresji i pasji. Chłodna głowa to zawsze dobry sposób, aby zacząć ten mecz. Koncentracja jest kluczowa w spotkaniach takiego kalibru. Nie można też jechać na Anfield Road i nie grać agresywnie.
– To ważny mecz i każdy go wygląda, kiedy ogłaszany jest terminarz na początku sezonu. Nie dajmy się jednak ponieść emocjom. To nie jest finalny mecz i nie zadecyduje on o tym, czy sezon będzie udany czy nie. Czeka nas jeszcze osiem spotkań i każde na swój sposób będzie ogromnie ważne.
– Nie kwestionuję rangi tego spotkania, bo mecz z Liverpoolem to wielka sprawa dla nas i dla kibiców. Staram się jednak wytłumaczyć, że pozostanie jeszcze osiem meczów, które będą mieć ogromny wpływ na nasz sezon. Miejmy nadzieję, że pojedziemy tam, będziemy w dobrej formie i zaprowadzi nas to do zwycięstwa w niedzielnym starciu – podsumowuje Jones.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.