panlemon: Szkoda, bo taka rywalizacja piłkarzy, którzy są ze swoich miast to prawdziwy smak tych spotkań. Ech takie czasy...... Później trudno się dziwić, że mamy najemników, których żony mówią, że "Manchester jest brzydki jak tył lodówki" (DDG), albo nie chcę przeprowadzić się do Liverpoolu (żona Alexisa Sancheza), bo w Londynie można się lepiej wylansować.......
Może marudzę, według pewnie młodszych fanów MU, ale ten cały pop cyrk z przepłacanymi gwiazdami na całym świecie mnie wkurza. Cóż takiego znaczy dla MU, dla miasta - taki Falcao, że ma taką tygodniówkę. Zestawicie to z bohaterami filmu "Sześciu wspaniałych z Manchesteru", a będziecie mieli odpowiedź. Wolę starcia z LFC, gdy po naszej stronie gra Scholes, Neville czy Beckham , a po ich stronie Gerrad czy Carragher niż Di Maria / Falcao vs jakiś śmieszny Balotelli / Emre Can........