W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Garry Monk nie krył zadowolenia z powodu drugiego zwycięstwa jego zespołu nad Manchesterem United w tym sezonie ligowym.
» Szkoleniowiec Swansea City pochwalił swoich podopiecznych po starciu z faworyzowanym Manchesterem United
Łabędzie dwukrotnie okazały się lepsze i oba ich spotkania z Czerwonymi Diabłami zakończyły się wynikiem 2:1.
- Zagraliśmy wybitnie przeciwko bardzo silnemu rywalowi. Przed rozpoczęciem meczu mieliśmy swój plan i udało nam się go zrealizować. Piłkarze ciężko pracowali i w tym tygodniu byli niezwykle skupieni. Ten triumf dedykujemy również naszym kibicom. W trudnych momentach meczu trzymaliśmy się razem i zasłużyliśmy na trzy punkty. Jestem bardzo zadowolony - podkreślił Monk.
- Przy klasie zawodników United, zawsze można się spodziewać sytuacji pod własną bramką. Rywale w drugiej odsłonie oddali jednak tylko jeden strzał na bramkę. Przed przerwą rywalizacja była wyrównana, a my prezentowaliśmy się nieźle. Nie mogłem wymarzyć sobie lepszej reakcji swojej drużyny na straconego gola. Po zmianie stron chcieliśmy wykonywać pewne rzeczy lepiej. Musieliśmy radzić sobie ze sporą presją.
- Ostatecznie zdobyliśmy drugą bramkę, na którą zasłużyliśmy. Pod koniec meczu mogliśmy dołożyć trzecie trafienie, więc jestem zachwycony. Dziś zapisaliśmy się w historii, dwukrotnie wygrywając z Manchesterem United w jednym sezonie ligowym. To coś, z czego wszystkie osoby związane z klubem mogą być dumne - podsumował menadżer Swansea.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (11)
Mazi1989: Prawda jest taka, że dopisało im dużo szczęścia. Nie dość, że przez prawie całą drugą połowę tylko się bronili i nie wychodzili z własnego pola karnego, to jeszcze przy bramce dopisało im szczęście (rykoszet). No ale mówi się trudno i żyje się dalej
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.