Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Co się dzieje, Kapitanie?

» 13 lutego 2015, 20:11 - Autor: aruna12 - źródło:
Gra Wayne’a Rooneya w ostatnich tygodniach woła o pomstę do nieba. Kibice i eksperci domagają się przestawienia kapitana United do ataku sugerując, że Anglik dusi się w pomocy, a gra w środku pola pozbawia go jego największych atutów. Czy rzeczywiście tak jest? Moim zdaniem nie.
Co się dzieje, Kapitanie?
»
Ryzykując zmieszanie mnie z błotem wysunę śmiałą tezę, że Rooney to urodzony środkowy pomocnik, nawet bardziej „ósemka” niż „dziesiątka”. Na świadka powołam samego Wazzę.

– Czy prawdą jest, że w listopadzie 2011 roku rozegrałeś mecz Ligi Mistrzów przeciwko Otelulowi Gałacz?

– Tak.

– Czy zagrałeś w tamtym spotkaniu w pomocy?

– Tak.

– Czy po tamtym meczu powiedziałeś, że jesteś tak dobry, iż możesz grać na każdej pozycji i że byłeś zadowolony ze swojej roli?

– Tak.

Oczywiście zakładanie, że Rooney jest doskonałym pomocnikiem w oparciu o jeden mecz byłoby głupotą. Przywołałem jednak właśnie tamto spotkanie, bo pamiętam, że wówczas sam pomyślałem, iż Roo może zostać następcą Scholesa. Zresztą nie tylko ja; mniej więcej od tamtej pory można było natrafić w prasie czy w sieci na rozmaite artykuły przekonujące, że przyszłość Rooneya leży w drugiej linii.

Właściwie dlaczego nie? Rooney nawet jako napastnik większość czasu biegał od pola karnego do pola karnego, harował jak wół na całej szerokości boiska. Zdarzało się, że z tego powodu brakowało go w szesnastce rywali, ale był to piłkarz tak wytrzymały, że przeważnie wyrabiał się ze wszystkimi swoimi zadaniami defensywnymi, strzelał bramkę, zaliczał asystę, wybijał piłkę z naszej linii bramkowej, wykonywał aut/rożny/wolny, schodził do szatni, brał prysznic, wbiegał do Sainsbury's po zakupy, robił Coleen kolację i usypiał Kaia. A potem jeszcze wychodził na miasto. Teoretycznie w pomocy powinno mu być łatwiej. Mógłby operować piłką częściej niż jako napastnik, miałby krótszą drogę do swojej bramki gdyby trzeba było naprawiać błędy McNaira/Evansa/Blacketta/Jonesa/Evansa/Rojo/Smallinga/Evansa, nie musiałby pędzić na złamanie karku pod pole karne rywali, a przy tym powinien mieć jeszcze czas na to żeby oddać ze dwa celne strzały na bramkę i zagrać kilka niezłych piłek do swoich kolegów z ataku. Żyć nie umierać. „Będzie pan zadowolony, małżonka będzie zadowolona, wszyscy będą zadowoleni”.

Co zatem poszło nie tak? Co sprawiło, że Paul Scholes, który jeszcze w zeszłym roku przyznawał, ze Rooney może zastąpić go w pomocy United, wycofał się niedawno, z gracją Jana Tomaszewskiego, ze swoich słów? Może Rooney po prostu jest coraz słabszy? Może zwyczajnie się starzeje (w zastraszającym tempie)? Taki wniosek nasuwa się sam jeżeli spojrzy się na grę Rooneya. To już nie jest ten piłkarz, który potrafił przeorać całe boisko. Nie jest ani tak ruchliwy, ani tak agresywny (i nie mam tu wcale na myśli głupich fauli) jak jeszcze kilka miesięcy temu. Gdy spojrzymy na statystyki Rooneya zauważymy, że ma on sporo kontaktów z piłką i podań, ale znacząco spadła ich efektywność – choć na tzw. chłopski rozum wraz z przesunięciem piłkarza do pomocy powinna wzrosnąć. Czasami Wazza znika z boiska na długie minuty, co kiedyś prawie w ogóle nie miało miejsca.

– Wayne może wycofać się z piłki w wieku 31-32 lat, ze względu na liczbę meczów w których grał. Nie sądzę by mógł grać do 35 roku życia – mówił Scholes na łamach Daily Mail. Czy tym razem może mieć rację? Trudno powiedzieć, ale sam Rooney mówił kiedyś, że przejdzie na stałe do pomocy jeżeli poczuje, że nie jest już w stanie wyprzedzić większości obrońców. Być może ten moment już nadszedł i van Gaal doskonale o tym wie, ale nie mówi o tym głośno. Wszak sam niedawno stwierdził, że kapitan drużyny zasługuje na pewne przywileje. Może to jeden z nich?

Mam nadzieję, że się mylę, ale bez względu na przyczyny słabszej dyspozycji Rooneya, na miejscu van Gaala posadziłbym go w kolejnych meczach na ławce rezerwowych. Kto wie, może gdyby Wayne poczuł, że jego pozycja w zespole jest zagrożona wznieciłby w sobie iskrę, która sprawiłaby, że zacząłby prezentować się lepiej? Drużyna raczej nie ucierpiałaby na tymczasowej nieobecności kapitana – w spotkaniach z Preston, Swansea, Sunderlandem czy z Newcastle z powodzeniem mogliby go zastąpić Ander Herrera czy Juan Mata. To chyba ostatni moment na taki eksperyment bowiem później na Czerwone Diabły czekać będą Tottenham, Liverpool, a także, po przerwie na mecz z Aston Villą, City i Chelsea. Jeżeli van Gaal planuje potrząsnąć kapitanem, to kiedy jak nie teraz?


TAGI


« Poprzedni news
Law: Falcao zacznie niedługo trafiać regularnie
Następny news »
Grayson: Czeka nas fantastycznie spotkanie

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (15)


Klimaa: Komentarz zedytowany przez usera dnia 15.02.2015 23:08

Jak Rooney ma grać dobrze gdy ciągle gra w środku pola. Może i miał dobre mecze ale to jest napastnik a napastnik zawsze najlepiej się czuje gdy gra z przodu. LVG powinien skończyć z tym chorym eksperymentem tym bardziej że mamy Herrere i innych którzy spokojnie mogą grać obok Blinda.
» 15 lutego 2015, 23:08 #10
aruna12: Na pewno coś w tym jest, że wraz z odejściem sir Alexa wielu naszych piłkarzy straciło "moc". U Rooneya jest to najbardziej widoczne, wygląda, jak słusznie stwierdziłeś, ospale. Powodów może być kilka. W felietonie napisałem o zbyt szybkim starzeniu się, ale to tylko teoria; powód może być inny, może też być kilka przyczyn (ale na pewno nie uwierzę w to, że największym problemem jest pozycja Roo na boisku).

O kłopotach pozostałych piłkarzy można by napisać kilka osobnych tekstów. Wybrałem akurat Rooneya, bo to kapitan i to o nim w ostatnich tygodniach mówiło się najwięcej.
» 15 lutego 2015, 10:13 #9
adam166621: Rooney w swojej biografii napisał że najbardziej lubi grać jako cofnięty napastnik, i w tej roli jest najlepszy, potrafi strzelać gole ale nie jest typem sępa więc lubi też kreować grę. Jak widzę mecze w których gra w pomocy to mam wrażenie że on się tam nie odnajduje i nie wie co ma robić. Powiedział że może grać wszędzie? Wazza to fighter który dla drużyny zrobi wszystko i jeśli trzeba stanie na bramce i nie będzie się obrażał, chce być do dyspozycji trenera, ale grając w pomocy jest bezproduktywny a jako cofnięty napastnik mógłby dać drużynie znacznie więcej ;)
» 14 lutego 2015, 21:12 #8
welllone: Powód jest jeden. Sir Alex Ferguson. U Fergusona wiedział, że jest wyjątkowy ale nie święty. Tu mam wrażenie, że nie ma kto mu pokazać miejsca w szeregu...
» 14 lutego 2015, 02:26 #7
szabo1878: nie mozna mowic, ze skoro grajac w ataku i tak zawsze sie gleboko cofa, to gra w srodku pola bedzie dla niego wygodniejsza.

kiedy Rooney-napastnik cofal sie glebiej, to tworzyl przewage w srodku pola, bo tam juz przeciez byli dwaj nominalni pomocnicy.
teraz Rooney-pomocnik ma z reguly kolo siebie tylko partnera z pomocy, ew. skrzydlowego, a nasz duet napastnikow stoi z przodu i czeka na pilki, ktore nigdy ni dojda.

najlepsza pozycja dla Rooney'a to cofniety napastnik. grajac na tej pozycji Wazza sam moze decydowac, czy warto sie cofnac po pilke, czy pomocnicy dadza sobie rade sami. do tego jak juz dostanie pilke z przodu, to bedzie w stanie sie zastawic, utrzymac sie przy niej i poczekac na reszte kolegow (bo Falcao to wychodzi miernie)

podsumowujac, grajac jako napastnik Rooney sam decydowal, gdzie jest najbardziej potrzebny na boisku, a jako pomocnik musi pilnowac, zeby nie zostawic dziury w srodku i dlatego przez wiekszosc meczu jest przyklejony do jednego sektora boiska. to ewidentnie nie jest jego styl i dlatego sie dusi.
» 13 lutego 2015, 21:26 #6
aruna12: Nie wiem czy można to tak uprościć. W meczu z Liverpoolem Rooney spisał się nieźle, w spotkaniu z Newcastle bardzo dobrze, a w obu tych spotkaniach grał w pomocy i raczej się w niej nie dusił. Poza tym został wybrany piłkarzem grudnia, choć cały ten miesiąc spędził w drugiej linii. Tyle, że w grudniu przeplatał dobre mecze słabymi, a w styczniu grał już na równym, niskim poziomie. W lutym nie jest lepiej. To już jest głębszy problem i trudno tłumaczyć słabą grę Wazzy jedynie pozycją na boisku. pzdr
» 13 lutego 2015, 21:40 #5
szabo1878: @aruna12 moze faktycznie troche to uproscilem :) w kazdym razie chodzi mi o to, ze Rooney-napastnik przy takich zawodnikach jak Cavani, Benzema, czy Suarez jest jak rowny z rownym, a moze i troszke lepszy. kolei Rooney-pomocnik, przy takich pomocnikach jak Modric, Kroos, Fabregas, czy chocby Pogba wypada troche blado.

po prostu jak dla mnie Wazza to urodzony napastnik, i kocham ogladac jego gole ;)
» 14 lutego 2015, 16:40 #4
bartek1569: Komentarz zedytowany przez usera dnia 13.02.2015 20:44

a pozatym wszystko z toba ok? to co napisałeś to kompletne bzdury, to że Roo ma spadek formy nie jest wcale jega wina tylko taktyki oraz zadan jakie daje mu LVG a co do orania boiska to dalej to robi wytarczy ogladac mecze zeby zobaczyc jak Roo odbiera pilke pod swoim polem karnym a za chwile jest juz w srodku i czeka na pilke problem w tym ze jej nie dostaje. Jak na moje oko powinien dostac szanse w ataku nie dlatego ze Falcao czy RVP graja piach( ja tak osobiscie nie uwzam sa niewidoczni bo nie ma pomocy i nie dostaja pilek to jak maja cos grac ale 3/4 ludzi tu tak sadzi) tylko dlatego zeby zrobic miejsce w pomocy dla kogos kreatywnego czyt. Ander
» 13 lutego 2015, 20:43 #3
aruna12: Czy winą taktyki jest również to, że Rooney nie oddał ani jednego celnego strzału od kilku spotkań? Nie stworzył żadnego zagrożenia nawet w meczu z Cambridge. Blind, który jest bardziej cofnięty od Rooneya legitymuje się ostatnio większą skutecznością. Poza tym nie przez przypadek przywołałem wypowiedź Roo sprzed kilku lat, który stwierdził, że jest tak dobry, że może grać na każdej pozycji. Nawet teraz Wazza nie wyraża niezadowolenia z tego, iż jest ustawiany w ataku, chociaż w przeszłości niejednokrotnie to robił. Nie zastanawia Cię to? Pozdrawiam.
» 13 lutego 2015, 21:31 #2
bartek1569: masz tez racje zgadzam sie ze Roo nie stwarza zagrozenia, nie oddaje strzalow ale z drugiej strony w naszej obecnej formie nikt tego nie robi Roo Falcao RVP Januzaj DiMaria(chociaz ostatnio było troche lepeij) nikt z nich nie stwarza zagrozenia skoro dwojka naszych swiatowej klasy napastników oddala jeden strzal w meczu( byl to strzal RVP z karnego) to czego mamy oczekiwac od def pomocnika? Znam możliwości tych piłkarzy widziałem ich nie raz i nie dwa w akcji rozumiem że ktoś może mieć spadek formy że przez kilka meczów mu nie idzie ale nie sądze że spadek formy ma każdy nasz ofensywny gracz coś tu nie gra i według mnie jest to wina tylko i wylacznie LVG który nie umie przydzielić piłkarzom pozycji w których spisują się najlepiej, nie umie ich zmoblizować i nakłonić do lepszej efektywniejszej gry. Pozdrawiam
» 13 lutego 2015, 22:27 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.