Arvanis: LFC kupowało szrot pokroju Lallany i Lamberta dlatego, że nie mają czegoś, co mamy my: marki. Nawet jeśli mamy kilka gorszych sezonów, wciąż jesteśmy w stanie sięgnąć po świetnych zawodników, bo przechodząc do nas nie będą mieli uczucia, że dołączają do klubu, który ma tam jakieś aspiracje, ale w gruncie rzeczy jest klubem środka tabeli, ale do zespołu, któremu trzeba pomóc odzyskać dawną chwałę, bo światowa czołówka to jego właściwe miejsce.
Sukcesy w rozgrywkach międzynarodowych to zastrzyk gotówki, ale o prawdziwej klasie klubu stanowią rozgrywki krajowe. LFC niby wygrało LM i ogórkowy puchar pocieszenia UEFA, ale od 25 lat nie widziało pierwszego miejsca, a gdy w zeszłym sezonie mieli na nie szanse, wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Co ma przyciągnąć topowych graczy do takiego klubu? Jeśli nie wyniki, to może nazwiska innych zawodników? Oprócz przereklamowanego Gerrarda nie mają żadnego głośnego nazwiska. Oczywiście, kibice LFC wierzą, że jak najbardziej mają: Sturridge'a, Coutonho, Skrtela i Balotelliego, ale... Zastanówcie się przez chwilę: czy którykolwiek z nich byłby wzmocnieniem dla Chelsea, City, Arsenalu albo nas? To jest poziom takiego solidnego klubu środka tabeli, który czasem może zaskoczyć faworyta i pourywać mu punkty, ale nic więcej...
Dlatego LFC muszą kupować średniaków - żaden piłkarz mający potencjał i ambicje nie przejdzie do takiego klubu, bo nie rozwinie się tam do poziomu światowego. Przykład? Sterling, który od kilku lat jest "wschodzącą gwiazdą", ale nie może "zaskoczyć", miota się na połowie przeciwnika i czasem mu coś wyjdzie, czasem nie. Sakho, który był kreowany na nowego Thurama, a większość sezonu spędził na pogawędkach w zaciszu ławki rezerwowych.
My mamy markę (mistrzostwa, dwa finały LM pod rząd, w tym jeden wygrany, globalny marketing, silni partnerzy biznesowi), mamy nazwiska (Rooney, Di Maria, Van Persie, Falcao, Mata, De Gea), a koniec końców: mamy też pieniądze. Na rynku transferowym ustępujemy tylko Realowi, PSG, City i Chesea. Barcą nie musimy się martwić, bo ma zakaz transferowy, a Bayern, oba Milany, Juventusy, czy Legia Warszawa wydają się nie być takie magnetyczne.