Bar, spokojny, nie wadził nikomu,
Biafra najdziksze wymyślał swawole...
Jak się spotkali, podyskutować musieli, a co z tego wyszło, przeczytajcie sami:
Drogi Biafro,
Musiałem ochłonąć po ostatnim spotkaniu, bo jak wiesz pisanie z gorącą głową nie ma sensu, dlatego piszę do Ciebie i do Was drodzy Mancunians dopiero teraz.
Mecz z Cambridge pokazał, że osiągnęliśmy dno. Nie chcę tutaj winić trenera, to nie on walczy na boisku. W meczu z 4-ligowcem mogło nie być taktyki, van Gaal przed meczem mógł powiedzieć do swoich zawodników: „Bawcie się chłopaki” a oni powinni wygrać ten mecz spokojnie, właśnie bawiąc się z przeciwnikiem. Problem polega na tym, że po odejściu Fergusona ktoś im poucinał jaja. Już nie wiem czy im się nie chciało, czy zlekceważyli przeciwnika, czy brak im ambicji… Roy Keane, jako kapitan, po takim spotkaniu poucinałby im głowy. To nie była jednorazowa wpadka, od dłuższego czasu nie widać w grze naszego zespołu jadu, chęci zwycięstwa za wszelką cenę, ambicji! Problem nie leży w nogach, on leży w głowie.
Co do samego meczu, cóż, oczywistym było że Cambridge postawi autobus przed bramką i nastawi się na grę z kontry. Fakt, mieliśmy posiadanie piłki na poziomie 70%, z takim przeciwnikiem to żadne osiągnięcie a kiedy ma się piłkę przez tak długi czas, trzeba to jakoś wykorzystać. Wkurzało mnie to, że przez całe 90 min. z uporem maniaka parliśmy skrzydłami, co w ogóle nie zagrażało gospodarzom. Podania były często niedokładne a dośrodkowania bezużyteczne. Przecież założenia przedmeczowe można zmienić w trakcie spotkania, zero jakiegokolwiek elementu zaskoczenia.
Falcao po raz kolejny został zjedzony przez prasę, ale na pewno to nie on jest wszystkiemu winny. Po meczu z QPR krytykowałem go, ponieważ popisał się rażącą nieskutecznością, teraz z kolei ciężko było mu się wykazać, gdyż po prostu nie dostawał piłek. Może poza jedną akcją, gdzie świetną paradą popisał się bramkarz Cambridge.
Kolejna rzecz. Co to jest w ogóle za poroniony pomysł, aby Phil Jones wykonywał stałe fragmenty gry?
Boże, czy Ty to widzisz? Przecież to nie było odpowiednie rozwiązanie, nieważne z jakiej perspektywy popatrzymy. Z jednej strony, Phil nigdy nie słynął ze wspaniałej techniki czy spektakularnych dośrodkowań. Z drugiej, jak można, w drużynie gdzie nie ma zbyt wielu wybitnie wysokich zawodników, mianować do wykonywania rzutów rożnych gościa który gra głową prawdopodobnie najlepiej ze wszystkich?
Jak już tak skaczemy od zawodnika do zawodnika, przystanę na chwilę przy Januzaju. Zagrał efektownie, ale nie efektywnie. Jako jeden z niewielu zawodników pokazał wolę walki i chęć gry w piłkę, po prostu mu nie wyszło. Zmarnował szansę na błyśnięcie w oczach trenera. Jest jeszcze nieopierzonym piłkarzem i należy mu dawać jak najwięcej okazji do gry, których w pierwszej części sezonu miał niewiele. Jeśli druga część sezonu ma wyglądać podobnie, wolałbym aby odszedł na wypożyczenie, grał regularnie i nabrał doświadczenia. Takie rozwiązanie pomogło rozwinąć się wielu piłkarzom w przeszłości, sporadyczne występy w drużynie U-21 na pewno nie pomogą mu wejść na wyższy poziom.
Na koniec odniosę się do tego o czym pisałeś. Uważam, że taktyka 3-5-2 ma szansę powodzenia, potrzeba na to czasu i jak zauważyłeś odpowiednich piłkarzy. Jednym ona pasuje, innym nie. To że obrona potrzebuje wzmocnień jest oczywistą oczywistością. Musimy mieć solidnego obrońcę, który potrafi odpowiednio wyprowadzić piłkę z obrony. Według mnie wiele to zmieni. Tak, być może wystarczy jeden zawodnik, żeby wszystko „zaskoczyło”. Wniesie spokój w całym zespole, zawodnicy ofensywni będą czuli się pewniej, będą wiedzieli że mogą pozwolić sobie na więcej a samo rozpoczęcie akcji czy kontrataku będzie bardziej płynne.
A propos zawodników którzy mogą zacząć grać pod van Gaal’em. Pamiętasz jeszcze o Nanim? Szaleje w Sportingu i ma ambicję by wrócić. Myślę, że może to być ciekawe wzmocnienie, czy też uzupełnienie naszej nowej formacji…