ericcantona93: Ja się nie zgadzam z większością tutaj.
Roy zawsze był osobą kontrowersyjną, charakterną, która nie bała się używać bezpośrednich słów.
Taki był na boisku, taki był też poza nim, dzięki czemu posiadał ogromny autorytet i charyzmę.
Teraz napisał książkę, w której jest stu procentowo naturalny, prawdziwy. Nie rozumiem więc dlaczego kiedyś tak gloryfikowano jego silny charakter, arogancję, a dzisiaj nagle jest to złe...
Dla mnie fakt, że ktoś jest sobą przez całe życie jest ogromną wartością człowieka, a taki Roy jest w swojej książce. I swoją drogą, zdecydowanie chętniej sięgnąłbym po biografię kogoś kto nie bał się "mówić jak jest" i był mocno charyzmatyczny (np. właśnie Keane), niż biografię jakiegoś znakomitego piłkarza obecnych czasów .... bo wszystko co oni mogą opisać, to my oglądamy regularnie w tv i tyle.
Do Keane'a mam wiele żalu, bo od kiedy odszedł z MU - klubu, który mu tyle dał, traktuje go jak wroga.
To nie jest w porządku wobec wielu ludzi, którzy tak mu kiedyś ufali oraz traktują go jako legendę.
Może mieć pretensje do pewnych osób, ale nie do klubu...
Zarzut Robsona jest dziwny, mało konstruktywny, całkiem prymitywny.
Nie jestem w tym konflikcie po stronie Roya, ale na pewne rzeczy należy patrzeć z dystansem.