JohnnyP: Dziwne miejsce do pisania o relacjach Ryana z jego bratową, jako że jest to forum kibiców Manchester United. Powinny być dyskutowane dokonania Ryana Giggsa - przez pryzmat jego kariery - jako jednego z najlepszych piłkarzy w historii piłki nożnej - nie tylko samego Manchester United. Można go - bez żadnej przesady - porównywać i stawiać na tej samej półce z największymi: Maradoną, Pele, Cruyff-em, R. Baggio, G. Best-em.
Zastanawia mnie i dziwi - jak łatwo przechodzicie z uwielbienia Ryana Giggsa jako piłkarza, potrafiąc tworzyć na jego temat niemalże swoiste apologie co do jego predyspozycji piłkarskich, a również przymiotów mentalnych jako człowieka, by za chwilę pogardzać nim z powodu rzekomego, długoletniego "związku" z żoną jego brata. Z powodu "rzekomej" relacji, o której dowiedzieliście się ze szmatławych gazet, żerujących na zestawieniach oczywistych sprzeczności nt. ludzi sławnych, bogatych, o których warto napisać - bezinteresownie krzywdząc ich nierzadko wraz z całymi rodzinami, nie przejmując się specjalnie dziennikarską rzetelnością, bo nie o to tutaj chodzi. Widzicie to codziennie w naszych szmatławcach i jakoś nie wyciągacie wniosków. Czy znacie wszystkie prawdziwe fakty o zdarzeniach, o których wtedy napisali w brukowcach i nie macie wątpliwości ?! Czy rzeczywiście jest wam tak łatwo, bezkrytycznie i bez wątpliwości zaakceptować fakt, że w systemie wartości i życiu dobrego człowieka, a jako kolegi z drużyny czy trenera - bardzo przyzwoitego i szanowanego gościa - mogła zaistnieć sytuacja o dokładnie takim przebiegu jak to napisano w tych gównianych gazetach ?! Nawet co do tamtej "pani z wielkim cycem", niejakiej I. Thomas, mogło być w gazetach szykowane ostre przegięcie, dlatego Ryan wystąpił o sądowy zakaz publikacji. Chodziło o to aby chronić rodzinę, bo z nawet zwykłego, przyjacielskiego spotkania, głodna bycia celebrytką laska (Big Brother - i wszystko jasne !), mogła - kosztem szanowanego i znanego piłkarza - próbować zrobić prowokację, którą mieli sfotografować (i chyba "sfotografowali") - godni pożałowania oraz obicia ryja przez Red Army - tzw. paparazzi. O tym jak faktycznie było - nigdy się nie dowiemy. Ryan skorzystał z przysługującego mu środka prawnego ale wygląda na to, że tacy ludzie jak wy, woleli myśleć, że zrobił to, bo miał coś na sumieniu. Gdyby miał faktycznie "coś" na sumieniu, byłoby to bezcelowe, bo i tak dowody byłyby niepodważalne - ale chodzi o takie naprawdę "niepodważalne", nie zaś mogące stwarzać jedynie pozory. Z drugiej strony sąd nie wydawałby tego typu zakazu w sytuacji, w której sam - ze względu na okoliczności i właśnie te mocne dowody - naraziłby się na śmieszność.
Co do rzekomych "klimatów" Ryana z żoną jego brata - sprawa jest na tyle dziwna, że zupełnie nieoczywista, bo podobno to właśnie "bratowa" zameldowała o tych "klimatach". Jaki miałaby interes w tym aby przy okazji sobie spieprzyć życie - i to dokładnie, bo wiadomo, że i brat Ryana raczej by się wk....ł przede wszystkim na nią (ona też podobno brała w tym udział)? Podobno była zazdrosna o I. Thomas ale normalnie - gdyby tak było - to raczej Ryan dostałby od "bratowej" na osobności w mordę i by go olała. Gdyby chciała zostawić jego brata, to dlaczego dopiero po tylu latach? Z rewelacjami poczekałaby pewnie do czasu, aż znalazłaby sobie innego faceta (wszystko było podobno zakonspirowane, to po co miała uchodzić za winną ?) i mogła ruszyć w swoją stronę. Jeżeli jeszcze wtedy nadal miałaby ochotę się na Ryanie odegrać, to raczej pogadałaby na osobności z jego żoną, bo po co miałaby upokarzać publicznie jego i resztę rodziny, a przede wszystkim siebie. Z innej strony - dlaczego miała to ujawniać publicznie? Poczuła się nagle skruszona po 8 latach "zabawy" i postanowiła publicznie się wyspowiadać wiedząc, że przede wszystkim ją wszyscy "ukamienują" natychmiast ?
Czyli nie takie proste! A w szmatławej gazecie, szmatławy pismak (nie dziennikarz) ocenia kasę za linijkę tekstu, nie zaś skutki swojego dziadostwa oraz swojego IQ (pewnie nie większego niż 60)!
Nauczcie się oceniać fakty, bo wygląda na to, że większość z was - krytyków moralności jest dosyć młodych i raczej co prawdopodobne - mających blade pojęcie o relacjach międzyludzkich (zwłaszcza damsko-męskich), które potrafią być cholernie popieprzone i często zupełnie niejasne nawet dla bezpośrednio zainteresowanych.
Inna sprawa, że tytułów szlacheckich nie przyznaje się (na szczęście) za piękno życia rodzinnego, a lordom rodzinne skandale (wszelkiego kalibru !) nie przeszkadzały nigdy w podtrzymaniu sławy i bogactwa. Królowa sama o tym zadecyduje.
Sorry za dłużyzny i protekcjonalny ton ale uszanujcie genialnego Ryana Giggsa i nie oceniajcie go na podstawie gównianych plotek !!