Manchester United ponownie zgubił punkty w Premier League, zaliczając tym samym koszmarny start rozgrywek ligowych. Tym razem podopieczni Louisa van Gaala nie poradzili sobie z Sunderlandem. Zobaczmy, czego dowiedzieliśmy się po tym meczu.
» Czy Angel Di Maria rozwiąże problemy United?
1. United nie potrafią wejść w pole karne rywala
Gary Neville w ostatnim czasie w dość otwarty sposób przyznał, iż najlepsze drużyny Manchesteru United potrafiły na pełnej szybkości wpadać w pole karne rywala, nie dając czasu defensywie na prawidłową reakcję.
Cóż, obecna ekipa tego nie potrafi.
Juan Mata jest wspaniałym kreatorem gry i świetnym podającym, ale nie jest lekkoatletą, który mógłby przyspieszyć grę. Wayne Rooney i Robin van Persie to utalentowani napastnicy, lecz brakuje im szybkości, przez co, nie potrafią uwolnić się od obrońców. Tom Cleverley, jak zwykle, podaje futbolówkę na boki lub auty, podczas gdy Ashley Young i Antonio Valencia nawet dają radę na skrzydłach i od czasu do czasu wrzucą piłkę w pole karne, ale najwyraźniej zapomnieli, iż potrafią swoimi rajdami przyspieszyć grę.
Wszystko to razem sprawia, że Czerwone Diabły nie potrafią spenetrować pola karnego rywala. Przeciwko dobrze zorganizowanej, blisko ustawionej obronie - gdzie Mata, Rooney i Van Persie nie mają miejsca, żeby pokazać swoją magię - nie wyglądają więc na zespół myślący o walce o TOP 6, nie mówiąc już o TOP 4.
2. 3-5-2 nadal nie działa, ale to nie dziwi
Wiele przygotowań zostało poczynionych, żeby formacja 3-5-2 pod wodzą Van Gaala działała poprawnie. Podczas przedsezonu, wyglądało nawet na to, iż Holendrowi udało się wcielić swój pomysł w życie z bardzo dobrym skutkiem.
Niestety, wybrany system pozwolił Swansea na dominację na Old Trafford - i wymagał wymiany po 45 minutach gry - a także sprawił, iż na Stadium of Light, piłkarze United potwornie męczyli się z rywalem.
Środek obrony raz za razem miał spore problemy, pomoc prawie nie istniała, a piłka bardzo rzadko trafiała do napastników, którzy byli wręcz odcięci od podań.
W cholerę chaotycznie - idealne stwierdzenie podsumowujące występ United, podczas którego Sunderland wyglądał jakby miał walczyć o mistrza, a nie o utrzymanie się w lidze.
Teraz, Louis van Gaal musi znaleźć miejsca dla wartego 60 milionów funtów, Angela Di Marii. Środkowy pomocnik, cofnięty skrzydłowy, a może część atakującego trio? A może Holender odejdzie od 3-5-2?
Z Holandią, Van Gaal wrócił do gry trójką obrońców po tym, jak nigdy nie męcząca się maszyna do biegania vel Kevin Strootman - i przy okazji ulubieniec Louisa - nabawił się kontuzji. W minionym sezonie, Di Maria wykonywał podobną pracę dla klubu i reprezentacji co Strootman, kiedy kadra Holandii grała 4-3-3 w kwalifikacjach.
Może więc przybycie Argentyńczyka oznaczać będzie zmianę ustawienia? Patrząc na obecne wyczyny United, może nie będzie to takim złym pomysłem...
3. Nurek Ashley nadal nie zmienił swoich upodobań
Ashley Young i nurkowanie to para dobrze znana każdemu kibicowi. Od czasu gry Anglika w Aston Villi, ci kochankowie stali się niemal nierozłączni.
W zeszłym sezonie, Ash spotkał się z ogromną falą krytyki za swoje boiskowe pseudo wyczyny, jednak najwyraźniej nie wyciągnął żadnych wniosków. Dlatego też, chyba nikt nie był zaskoczony, oglądając popisy Anglika w drugiej połowie meczu z Sunderlandem.
Pozostaje mieć nadzieję, iż Van Gaal ma w tej kwestii coś do powiedzenia, ponieważ szczerze mówiąc, Young swoimi artystycznymi wygłupami, nie robi nic więcej, niż tylko szkaluje dobre imię Manchesteru United.
4. Van Gaal nie ma pomysłu na Januzaja?
Adnan Januzaj opuścił przedsezonowe tournee po USA, tym samym tracąc szansę, aby zrobić dobre wrażenie na nowym menedżerze.
Niemniej, od momentu powrotu do drużyny, 19-letni piłkarz rzucany jest po całym boisku. Przeciwko Valencii zagrał jako środkowy napastnik, aby w meczu ze Swansea najpierw grać jako cofnięty skrzydłowy, a potem boczny pomocnik. Z kolei w spotkaniu z Sunderlandem, wszedł z ławki i zajął miejsce w środku pola, tuż obok Toma Cleverleya.
Trudno wyobrazić sobie miejsce na boisku, gdzie Belg pasowałby przy grze 3-5-2.
5. Tyler Blackett zasługuje na miejsce w zepole
To był kolejny rozczarowujący dzień dla fanów United, jednak cieszyć może przynajmniej to, że Tyler wygląda dość obiecująco.
Przeciwko Swansea, kiedy to zaliczał swój debiut, wyglądał na przestraszonego, popełniając szkolne błędy w defensywie. W meczu z Sunderlandem, być może nie zagrał o niebo lepiej, ale widać było poprawę.
Przy Philu Jonesie i Chrisie Smallingu, Blackett wypadł znacznie lepiej, więc może, kiedy do gry wróci Jonny Evans i Marcos Rojo, Tyler zachowa swoje miejsce w składzie. Tym bardziej, że z piłką przy nodze wygląda o wiele pewniej niż Jones czy Smalling.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.