Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Rekordowa publiczność na meczu United z Realem

» 3 sierpnia 2014, 12:03 - Autor: Biafra - źródło: Manchester Evening News
Ponad 109 tysięcy osób przybyło w sobotę na Michigan Stadium, aby obejrzeć pojedynek Manchesteru United z Realem Madryt w ramach International Champions Cup.
Rekordowa publiczność na meczu United z Realem
» Manchester United pobił kolejny rekord
Podopieczni Louisa van Gaala rozprawili się z obecnymi mistrzami Europy 3:1, a spotkanie przyciągnęło na stadion rekordowe 109318 osób. Jest to najlepszy wynik w historii, jaki kiedykolwiek zanotowany na meczu futbolu (lub soccera) w Stanach Zjednoczonych.

Do tej pory rekord należał do finału igrzysk olimpijskich z 1984 roku, kiedy to Francja zmierzyła się z Brazylią w Kalifornii. Wówczas, na stadionie zasiadło 101 tysięcy ludzi.







TAGI


« Poprzedni news
United będzie płacić połowę tygodniówki Fellainiego?
Następny news »
5 rzeczy, których nauczyliśmy się po meczu: Real

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (28)


filip516: i to większość czerwonych koszulek ! :D czuje się dumny ;3
» 3 sierpnia 2014, 15:37 #27
BraveDevil: nom ;] jakies plamy biale tylko byly xD
» 3 sierpnia 2014, 19:55 #26
ferdas: Wczoraj bylem troche wstawiony jak z wami rozmawialem o Ronaldo, prowokowaliscie mnie jak tylko sie dalo i osiagneliscie cel, trudno dla was Ronaldo pozostanie czerwonym diabłem a dla mnie on nigdy nim nawet nie był - niech każdy z was zastanowi się czy rzeczywiście ma rację czy dlatego że modnie jest lubić Ronaldo... Nie zamierzam już więcej nikogo przekonywać, może mi być jedynie przykro, tak więc ten temat uważam za zakończony. Amen
» 3 sierpnia 2014, 13:07 #25
ElTunel2000: Nie pij tyle.
» 3 sierpnia 2014, 13:20 #24
HuiSton: Nigdy nie był dla ciebie czerwonym diabłem bo nie kibicowałeś jeszcze United gdy nim był?
» 3 sierpnia 2014, 13:35 #23
eiden: Komentarz zedytowany przez usera dnia 03.08.2014 15:00

Szczerze mówiąc to małe znaczenie ma dla mnie to w jakim byłeś stanie - pijesz, nie wypowiadaj się na forum - co do Ronaldo, to modne jest obrażanie go jak i Realu, który zgarnął to czego tak pragnął.

Wyłącz picie, włącz myślenie.

Na koniec powtórzę się, bo czemu nie... Ronaldo był i na zawsze pozostanie w sercach kibiców United, choćby tylko z powodu bramki w finale LM przeciwko CFC.
» 3 sierpnia 2014, 14:56 #22
ferdas: Komentarz zedytowany przez usera dnia 03.08.2014 15:18

huiston przemilcze twoje zalosne insynuacje, bo gdy ja kibicowalem United to ty jeszcze gimnazjum konczyles

fakt zdobyl gola, ale potem nie trafil karnego
» 3 sierpnia 2014, 15:17 #21
SYSTEM: Prawda jest taka że dla Cristiano to Real Madryt od zawsze był i będzie na 1 miejscu. My jesteśmy na 2 o ile nie na 3.
» 3 sierpnia 2014, 15:33 #20
ferdas: @System -no pewnie ze tak, ale tutaj malo kto to pojmuje, panuje zaslepienie blaskiem czcigodnego Ronaldo ..
» 3 sierpnia 2014, 15:46 #19
eiden: Komentarz zedytowany przez usera dnia 03.08.2014 16:11

Naprawdę nie rozumiesz. Gdyby nie trafił karnych mogłoby nie być ;)
Dwa - co za różnica, na którym miejscu jest United w jego sercu? Ważne, że dał nam tyle radości ile mógł i walczył z całego serca za ten klub, nic więcej się już nie liczy.
Poszedł gonić za marzeniami i zrobiłbym na jego miejscu to samo. Skoro chciał spróbować swoich sił w lidze hiszpańskiej to niech mu się powodzi najlepiej jak może. To, że dla osób kibicujących czerwonemu klubowi z Manchesteru jest tylko jeden klub, a potem długo, długo nic to jedna kwestia, a on nie musi uważać tak samo. Po prostu każdy powinien docenić jego wkład i pot wylany na Old Trafford. Nie jest pierwszym i nie ostatnim, który odszedł - bo mógł, bo powinien czy bo chciał.
» 3 sierpnia 2014, 16:11 #18
EricKing: HiuSton kończył gimnazjum o ile dobrze widzę 5 lat temu ;) No to wtedy Ronaldo był gdzieś zaraz po odejściu z United ;D

PS. nie ma żadnego zaślepienia. Każdy wie, że Real dla Ronaldo to nr1. Tyle, że my jesteśmy zaraz za Realem, a Ferdas wmawia wszystkim, że United dla Ronaldo nic nie znaczy.
» 3 sierpnia 2014, 16:18 #17
HuiSton: Kibicowałem United jeszcze przed gimnazjum kolego ;)
» 3 sierpnia 2014, 16:44 #16
Yon: Ronaldo od dziecka marzył o grze w Realu więc nie można mieć do niego o to pretensji. Myślę, że mimo wszystko dzięki wygranej w LM powrót do United w przyszłości jest dość prawdopodobny. Beckhama i van Nistelrooya też nienawidzisz? Beckham odszedł z Manchesteru w o wiele gorszej atmosferze od Ronaldo, a mimo to jest uwielbiany przez kibiców.
» 3 sierpnia 2014, 16:46 #15
EricKing: Komentarz zedytowany przez usera dnia 03.08.2014 18:09

ja 10 lat dłużej niż Ty Ferdas.

Może dla tego odnoszę się z szacunkem do byłych graczy United nawet jak od nas odeszli, bo ważne jest to co po sobie zostawili. Beckham też nie musiał odchodzić z United gdyby włożył dumę do kieszeni. Co więcej mógł wrócić na swoje ostatnie 6 miesięcy kariery. Nie mniej w SG oglądało mi się go równie miło.
» 3 sierpnia 2014, 18:08 #14
ferdas: haha nie rozsmieszaj mnie, czyli majac 6 lat juz zaczales kibicowac MU, ciekawe ..... nawet nie pamietasz za wiele z tego okresu a wmawiasz ze jako 6 letnie niemal niczego nie swiadome dziecko zaczales im kibicowac
» 3 sierpnia 2014, 18:15 #13
eiden: Komentarz zedytowany przez usera dnia 03.08.2014 18:41

Wielu obecnych użytkowników ma większy staż wielbienia United - większość pewnie odkąd pamięta - sam mam konto na devilpage'u ponad 4 lata, odkąd musiałem skończyć swoją "karierę". Więc może warto posłuchać tych co Manchester podziwiają od dziecka, między innymi właśnie za to, że większość z nas nie szufladkuje, czy to RVN, czy Beckhama, czy wspomnianego CR'a. Każdy grał dla nas, każdy odszedł inaczej, każdy jest szanowany za granie ku naszej radości. ^^
Czas dorosnąć i nie mamić się zazdrością, nienawiścią czy postępami innych klubów.
Jedyne rzeczy jakie interesują mnie odnośnie naszych rywali to by Liverpool czekał na mistrzostwo kolejnych 20 lat, a City było w tabeli za nami. ;)

Co w tym dziwnego, że kibicuje odkąd był szcześciolatkiem? Brat kibicuje United odkąd miał 7-8 lat, a ja gdy tylko zrozumiałem rywalizację europejską zawsze byłem wtedy za Realem na złość jemu. Dziś mija już około 11-12 lat odkąd liczę na jak najlepsze wyniki Diabłów.
» 3 sierpnia 2014, 18:38 #12
EricKing: Ojciec jest kibicem United. pierwszą koszulkę miałem w wieku 6 lat, a moim pierwszym piłkarskim idolem był Cantona i mogę powiedzieć tyle, że widziałem ostatnie mecze w jego karierze. Jako, że moje przywiązanie do piłki nożnej było zawsze bardzo mocne, to są właśnie rzeczy które pamiętam najlepiej z mojego dzieciństwa. Rozumiem, że dziecko już nie może być kibicem?

Z czasem stałem się w pełni świadomym kibicem, ale zaczynałem w wieku 6 lat.
» 3 sierpnia 2014, 18:40 #11
ferdas: ja jako dziecko lubilem Real czego wstydze sie do dzis, bo gral u nich moj ulubiony wowczas pilkarz - Roberto Carlos, podziwialem takze Raula i Helguere, potem nie mialem ulubionego klubu, a od 2006 jestem calym sercem za United, 8 lat, nie jest to jakas imponujaca liczba ale napewno co roku bedzie sie zwiekszac, z reszta nie sa to zadne wyscigi, liczy sie sila uczucia a nie jego dlugosc
» 3 sierpnia 2014, 18:50 #10
eiden: Nie chodzi o szpanowanie liczbami, ale o to byś pojął filozofię United. Pewnie każdy wiesza psy na Tevezie i jemu podobnych, ale piłkarzom jak Cristiano, Keane'o czy Beckham należy się szacunek.
» 3 sierpnia 2014, 18:51 #9
ferdas: mam szczegolna niechec do Ronaldo i tego juz nie zmienie, nie potrafie postawic go w jednej linii z tymi ktorych wymieniles. co do tamtego, 8 lat... a pamietam to jak wczoraj jak gromilismy Rome, dostalismy baty od Milanu w polfinale kiedy w obronie gral Fletcher bo tyle kontuzji bylo, sezon potem wygrana w dreszczowcu z Chelsea, pamietam ze bylem bardziej spiety niz na maturze ustnej , przez caly mecz nawet szklanki wody z nerwow nie moglem wypic, pamietam pierwsza liceum jak Berbatov nagle zostal kupiony a kolega z klasy byl za CFC i sie codziennie z nim klocilem, skonczylem liceum, towarzyszylo mi United, zaczalem studia, ktore po roku juz zakonczylem , pierwsza stała praca, kolejna , szajba psychiczna potem zle towarzystwo, odbicie sie od dna do teraz kiedy praktycznie zaczynam wszystko od nowa.... a pameitam jak wczoraj jak ogladalem pierwszy mecz United na Sopcascie odkad sie z nimi zwiazalem, dzien po sylwestrze, w ktorym pierwszy raz chyba az tak się złajdaczyłem - Newcastle 2 -2 Man Utd ...
» 3 sierpnia 2014, 18:57 #8
EricKing: No i widzisz. A ja kibicując United praktycznie całe życie nie potrafię pojąc jak można tak bardzo nienawidzić zawodników którzy tle dla nas zrobili Ruuda, czy Ronaldo.

Nienawiść do Teveza jeszcze bym przebolał, bo szuja poszła za miedze do City. No ale z drugiej strony nie był w żaden sposób do United przywiązany.
» 3 sierpnia 2014, 19:17 #7
BraveDevil: gosciu nie pisz tyle, bo sie tylko pograzasz, twoje posty sa zalosne...
» 3 sierpnia 2014, 19:54 #6
NexaT: "na meczu futbolu (lub soccera)"

youtube.com/watch?v=ePdDZLSgoRA

1:38. :P
» 3 sierpnia 2014, 12:52 #5
szymon2507: Wcale się nie dziwie, że chcą przychodzić na mecze, skoro United zaczął grać piłkę tak jak przystało na mistrzów.
» 3 sierpnia 2014, 12:17 #4
Champ20nes: Zauważyliście że stadion w 80% był czerwony ? :D
» 3 sierpnia 2014, 12:06 #3
eiden: Sporo kibiców Realu było w różowych koszulkach podajże, co nie zmienia faktu, że większość kibiców było z diabelskim znaczkiem na piersi. ;)
» 3 sierpnia 2014, 12:11 #2
b90: Nic dziwnego. Manchester United to przecież największy klub na świecie :)
» 3 sierpnia 2014, 17:34 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.