W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Tom Cleverley przyznaje, że piłkarze Manchesteru United z niecierpliwością wyczekują sobotniego meczu z Realem Madryt w ramach International Champions Cup.
» Tom Cleverley liczy na zwycięstwo w meczu z Realem Madryt
Piłkarze Czerwonych Diabłów będą chcieli odnotować swoje czwarte zwycięstwo w trakcie przedsezonowego tournée po USA po tym jak pokonali Los Angeles Galaxy (7:0), Romę (3:2) oraz Inter Mediolan w rzutach karnych.
– Naprawdę chcemy wygrać ten turniej i zapewnić menadżerowi dobry start – mówi Cleverley.
– Chcemy budować naszą pewność siebie i tak się właśnie stanie, jeśli będziemy ogrywać czołowe zespoły takie jak Roma czy Inter. Miejmy nadzieję, że pokonamy także Real Madryt.
– Miło będzie być częścią meczu o rekordowej frekwencji. Można dostrzec, jak piłka nożna zyskuje tutaj na znaczeniu. Kiedy po raz ostatni byliśmy na FedEx Field w Waszyngtonie, to na trybunach w meczu z Barceloną zasiadło ponad 80 tysięcy fanów. W sobotę będzie lepiej i naprawdę czekamy na to spotkanie. Mam nadzieję, że będę mógł odegrać swoją rolę w tym meczu.
– W starciu z Romą wszyscy czuliśmy, że mogliśmy zagrać lepiej, ale warunki nie były łatwe. Uważam, że z Interem Mediolan było trochę lepiej. Powoli przyzwyczajamy się do systemu. Jesteśmy coraz sprawniejsi, silniejsi i pewniejsi siebie. Dobrze mieć na swoim koncie pięć punktów na sześć możliwych – dodaje Cleverley.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (11)
Klimaa: Na pewno wygrana w takim turnieju pokazałaby że van Gaal idzie dobrą ścieżką. Póki co wszystko wygląda dobrze. Jestem bardzo ciekaw jak pójdzie naszym z Realem.
EricKing: dopisz jeszcze coś o Valencii i Youngu, bo tak modnie.
Clev ostatnio gra całkiem spoko. Jak był kapitanem grał dość nerwowo, ale nic dziwnego, nie co dzień dostaje się taką okazję. Dzięki temu jednak ma w sobie tyle determinacji i motywacji, że wykarmiłby nie jedną gwiazdkę za 60 milionów euro.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.