Szukając następcy Petera Schmeichela, sir Alex Ferguson przejrzał wiele piłkarskich CV, nie mogąc ostatecznie zdecydować się na wybór, jednak natrafiając na życiorys mistrza świata i Europy, szkocki menedżer nie mógł pozostać obojętnym.
Wprawdzie w klubie był już Mark Bosnich, to Staruszek nie był zbytnio przekonany, czy australijski golkiper powinien być numerem jeden w takim klubie jak Manchester United.
Niepewna forma Bosnicha sprawiła, że Czerwone Diabły w 2000 roku sięgnęły po bramkarza AS Monaco, znanego ze swoich ekscentrycznych wybryków, Fabiena Bartheza. Kojarzycie jeszcze takiego pana?
Jego pierwszy sezon na Old Trafford był potwierdzeniem, iż sir Alex Ferguson nadal potrafi przeprowadzać świetne transfery. Szkot nie dość, że ściągnął do klubu znakomitego bramkarza to jeszcze okazało się, iż Francuz jest wspaniałym szołmenem - fani wprost uwielbiali jego pogrywanie z napastnikami, których często dryblował, raz za razem oklaskując jego niesamowite interwencje, potwierdzające, pierwszorzędny refleks Bartheza.
W sporej mierze, wywalczenie trzeciego z rzędu triumfu w Premier League w sezonie 2000/01 było zasługą właśnie Fabiena, który wiele razy ratował swój zespół przed utratą punktów. Można w tym miejscu wymieniać wiele wspaniałych interwencji Francuza, jednak najlepiej jego postawę pokazuje spotkanie z Leeds United.
Bramkarz United najpierw bezczelnie sfaulował Iana Harta, żeby po chwili, jak gdyby nic się nie stało, obronić podyktowany za przewinienie rzut karny. Właśnie dlatego, publiczność kochała \"szalonego mnicha\".
Niestety, wraz z nadejściem kolejnego sezonu, dała o sobie znać szołmeńska natura Bartheza. Zbyt często decydował się on na niepotrzebne wyjścia przed pole karne, chcąc zatrzymać napastników rywali, co najczęściej kończyło się utratą gola. Tak było chociażby w pamiętnym meczu z Deportivo La Coruna w październiku 2001 roku. Ten pojedynek z pewnością przeszedł do historii jako \"one man show\"...
Wprawdzie sir Alex zapewniał po meczu, że taka sytuacja się więcej nie powtórzy to jednak najwyraźniej wywiadu ze Szkotem nie oglądał sam Barthez, który chwilę później, podczas spotkania z Arsenalem znów postanowił zostać głównym winowajcą porażki.
Po takich wyczynach, kibice przestali tryskać sympatią do Francuza, nazywając go coraz częściej \"klaunem\". Na jego szczęście, druga część sezonu przyniosła poprawę, co zaowocowało powrotem zaufania, nie tylko ze strony Fergusona, ale także i fanów.
Podczas swojej przygody na Old Trafford, Fabien wspaniałe interwencje przeplatał głupimi wybrykami i jak łatwo można było przypuszczać, ostatecznie wyczerpał limit zaufania u Staruszka. Ferguson zdecydował się w końcu na zakup Tima Howarda, a samego Francuza posłał na wypożyczenie do ojczyzny, konkretniej mówiąc do Marsylii.
Ostatecznie, nie widząc szans na powrót do United, francuski golkiper popisał kontrakt z Olympique Marsylią. Co ciekawe, powrót do rodzinnego kraju nie sprawił, iż Barthez zaprzestał swoich wygłupów.
Nadal zbyt często wychodził z bramki, prowokował napastników rywala, czy też kłócił się z arbitrami. Wszyscy powoli mieli dość jego zachowania, a miarka przebrała się 12 lutego 2005 roku, podczas towarzyskiego spotkania OM. W trakcie zamieszania na murawie, Francuz opluł sędziego, co zaowocowało sześciomiesięcznym zawieszeniem.
Po powrocie z zawieszenia nadal grał dla Olympique, jednak kiedy wygasł mu kontrakt, klub nie zdecydował się na jego przedłużenie, a sam Fabien, nie mając ofert z innych zespołów, ogłosił zakończenie kariery.
17 grudnia 2006 roku, Francuz zakomunikował, iż przerywa swój rozbrat z futbolem, żeby wspomóc drużynę Nantes, która pozostała bez doświadczonego bramkarza. Niestety, problemy z fanami i władzami klubu doprowadziły do wydania w kwietniu 2007 roku komunikatu, że odchodzi z zespołu. Jak się okazało, był to jego koniec przygody z zawodowym futbolem.
Podczas swojego pobytu na Old Trafford, Francuz mógł cieszyć się z dwóch triumfów w Premier League, co nie jest imponującym osiągnięciem. Niemniej dla mnie, zawsze będzie jednym z lepszych bramkarzy w historii United, głównie za sprawą parad, takich jak ta
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.