Brazylijskie mistrzostwa obfitowały w gole, dzięki czemu bramkarze mieli pole do popisu. Niestety jednym z bohaterów mundialu nie został David de Gea, który doznał kontuzji i nie wszedł na boisko nawet w ostatnim meczu o honor (jakże dziwnie to brzmi w kontekście reprezentacji Hiszpanii!). Złotą Rękawicą dla najlepszego golkipera nagrodzono Manuela Neuera i jest to wybór, z którym większość kibiców się zgadza. Bohaterami byli jednak na pewno także Guillermo Ochoa, który dokonywał cudów w bramce Meksyku i Keylor Navas, bohater Kostaryki, który świetną grą w Brazylii zapracował na transfer do Realu Madryt. In minus wyróżnił się Iker Casillas, do tej pory uważany przez większość futbolowych ekspertów za najlepszego bramkarza na świecie. Trzeba jednak pamiętać, że w zeszłym sezonie nie grał on zbyt wiele w klubie i mogło to mieć wpływ na jego postawę. Nie popisał się także Stipe Pletikosa, który co prawda nie przeszkodził Chorwatom w wyjściu z grupy, ale też na pewno im nie pomógł. Bramkarz rosyjskiego FK Rostów najlepsze lata ma już chyba za sobą.
Z obrońców największe wrażenie zrobili na mnie Brazylijczycy. Tyle, że negatywne. Mundial obnażył wszystkie defensywne braki Marcelo, Maicona i Alvesa. Co ciekawe, także stoperzy Canarinhos lepiej prezentowali się pod bramką przeciwnika niż pod swoją własną. Duet Silva-Luiz będzie miał jednak okazję do rehabilitacji w klubie, bo ten drugi dołączył do tego pierwszego w PSG stając się przy okazji najdroższym obrońcą w historii. Warto jednak zauważyć, że ten transfer dopięto jeszcze przed mistrzostwami… Na przeciwnym biegunie Niemcy.
Hummelsowi poświęciłem już osobny felieton, ale wypada wyróżnić także Boatenga oraz niezmordowanego Lahma. Na uwagę zasługuje także
Daley Blind, bohater pierwszego odcinka „Oka na mundial”. A Czerwone Diabły? Smalling i Jones zaliczyli zaledwie epizod na mundialu, zaś
Patrice Evra, o którym pisałem już wcześniej, pokazał się z naprawdę niezłej strony, może poza ostatnim meczem z Niemcami. Francuz jak zwykle lepiej prezentował się w ofensywie niż w obronie, ale od przyszłego sezonu będzie to już pewnie zmartwienie trenerów i kibiców Juventusu.
Środkowych pomocników potraktuję trochę zbiorczo. Z tych, którzy bardziej skupiają się na grze w ataku wyróżniłbym, co oczywiste, Jamesa Rodrigueza oraz Thomasa Müllera, którzy nie tylko kreowali grę swoich drużyn, ale też często znajdowali drogę do siatki – ten pierwszy został nawet królem strzelców. Przyjemnie patrzyło się też na grę Andrei Pirlo, który prezentuje bardzo ekonomiczny styl gry: mało biegania, dużo myślenia. Na całej linii rozczarowali za to Iniesta i Xavi, którzy zwyczajnie miotali się bez celu po boisku. Jeśli chodzi o piłkarzy United, to
Adnanowi Januzajowi i
Juanowi Macie poświęciłem osobne teksty. Shinji Kagawa? Powiedzmy po prostu, że wziął udział w mundialu. Mój faworyt na pozycji defensywnego pomocnika to wybór nieoczywisty. Bardzo podobał mi się Arévalo Ríos, którego styl Kazimierz Węgrzyn z nc+ określiłby jako „siła razy gwałt”. Kiedy patrzyłem jak miażdżył znacznie wyższych rywali na nowo odkrywałem znaczenie powiedzenia, że małe jest piękne. Ta mądrość ludowa docierała do mnie ze zdwojoną siłą kiedy oglądałem występy
Marouane’a Fellainiego. Po pierwszym meczu Belgów napisałem przychylny mu tekst, ale każdym kolejnym spotkaniem Fellaini pokazywał dobitnie, że popełniłem błąd…
Skrzydłowi i boczni pomocnicy? Arjen Robben i długo, długo nic. Piłkarz Bayernu wspiął się na absolutne wyżyny swoich możliwości. Gdyby dotarł do finału, to byłby moim faworytem do Złotej Piłki. Gdzieś daleko za nim umieściłbym Juana Cuadrado, który został królem asyst, a wkrótce może stać się bohaterem głośnego transferu. Podobał mi się także Dries Mertens, który, kiedy przebywał na boisku, dodawał sporo jakości z przodu reprezentacji Belgii. Generalnie jednak nie był to turniej skrzydłowych. A już na pewno nie
Antonio Valencii, nad którym nie będę się jednak znęcał, bo zrobiłem to już wcześniej. Lepiej niż gorzej grał Nani, ale mimo to nie zaliczy tego mundialu do udanych. Tak samo jak Wayne Rooney, który w mistrzostwach często grał na skrzydle. Anglik pokazał, że nie jest to jego pozycja, ale uważam, że krytyka jaka spadła na niego po mundialu była przesadzona. Dużo gorzej zaprezentował się bowiem jego klubowy kolega,
Danny Welbeck, który także grał na boku, jednak o nim napisałem już wszystko co miałem do napisania. Mizernie zaprezentował się także były Diabeł, Cristiano Ronaldo, który ma poważny problem ze sprzedaniem swojego talentu w wielkich turniejach. Taki występ CR7 niestety przekreśla raczej jego szanse na drugą z rzędu Złotą Piłkę FIFA.
Może ją dostać zakwalifikowany przeze mnie do napastników Lionel Messi. Argentyńczyk otrzymał nagrodę dla najlepszego zawodnika mundialu. Dla niektórych to kompletne nieporozumienie, ja ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że była to decyzja niefortunna. Jeśli chodzi o innych napastników, to znacznie powyżej (moich) oczekiwań zagrał Karim Benzema. Na plus oceniłbym jeszcze Ennera Valencię oraz Alexisa Sancheza, którzy byli wyróżniającymi się postaciami w swoich ekipach. Pozostali wielcy snajperzy przeważnie rozczarowywali. Lukaku błyszczał dosłownie przez 10 minut, Mario Mandzukić strzelił dwa gole, ale nie dało to Chorwacji wyjścia z grupy,
Luis Suarez wykopał z mundialu Anglików, ale zaraz potem siebie samego, Cavani w ogóle nie przypominał siebie z PSG, Balotelli chyba na zawsze pozostanie już tylko „młodym zdolnym”, Huntelaar był zaledwie zmiennikiem, a Olivier Giroud grał po prostu słabo. Napastnicy United wrócą do domu w zgoła odmiennych nastrojach.
Robin van Persie, mimo, że rodzimi dziennikarze mieli do niego sporo zastrzeżeń, wywalczył medal i zapisał cztery bramki na swoim koncie, zaś
Javier Hernandez był w reprezentacji Meksyku rezerwowym i odpadł z turnieju już w 1/8 finału.
Na mistrzostwach nie brakowało pomyłek sędziowskich, ale lepiej skupić się na tym co pozytywne. Kilka razy przydała się technologia „goal-line” i na pewno warto wprowadzić ją w rozgrywkach klubowych. O dziwo, większą furorę robi jednak spray dla sędziów, który pomaga przy ustawianiu muru przy rzucie wolnym. Nowinka ta prawdopodobnie zagości na stałe w zawodowym futbolu. Tak oto FIFA realizuje postulat wprowadzania nowych rozwiązań technologicznych do piłki…
Mistrzostwa się skończyły, kończy się „Oko na mundial”. Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną przez ostatni miesiąc, zwłaszcza tym, którzy dyskutowali w komentarzach. Dziękuję także tym, którzy przebrnęli przez cały tekst aż do tego akapitu. Pozostaje mi już tylko jedno: życzyć wszystkim kibicom United aby nadchodzący sezon był znacznie lepszy od poprzedniego. Mam nadzieję, że wspaniała gra Czerwonych Diabłów pod wodzą
Louisa van Gaala i Ryana Giggsa sprawi, że szybko zapomnimy o mundialu. I zniecierpliwieni będziemy wyczekiwać kolejnych spotkań naszych ulubieńców.