Wciąż jeszcze aktualni mistrzowie świata, Hiszpanie, na pożegnanie z mundialem pokonali Australijczyków 3-0. W barwach La Roja nareszcie zagrał Juan Mata.
» Hiszpania wraca do domu
Kiedy oglądałem poprzednie mecze Hiszpanów naprawdę dziwiłem się, że Vincente del Bosque nie wzmocnił apatycznie prezentującego się zespołu przebojowym pomocnikiem Manchesteru United. Wciąż nie rozumiem dlaczego w meczu z Holandią selekcjoner Hiszpanii trzymał na boisku przez cały mecz kompletnie bezproduktywnych Xaviego i Initestę, a zamiast Xabiego Alonso na boisku wpuścił słabszego, w mojej opinii, od Maty Pedro.
W spotkaniu „o pietruszkę” z Australią nareszcie doczekałem się Maty choć, co mnie bardzo zdziwiło, gracz United i tym razem rozpoczął zawody na ławce rezerwowych. Widać było po byłym zawodniku Chelsea ogromną chęć do gry. Mata był aktywny, ale też dokładny – nie tracił piłek, jego podania przeważnie trafiały do adresatów. Do tego Hiszpan popracował w defensywie, zaliczył niezły przechwyt, a także przerwał akcję rywali niegroźnym faulem. Najwięcej jednak pożytku z Maty było, jakżeby inaczej, w ofensywie. Zaliczył on „asystę drugiego stopnia” przy bramce Torresa, a także sam zdobył bramkę sprytnym strzałem po pięknym podaniu Fabregasa. Vincente del Bosque może sobie pluć w brodę, że zdecydował się desygnować do gry w wyjściowej jedenastce Santiego Cazorlę zamiast piłkarza United.
Choć żałuję, że Mata nie dostał zbyt wielu szans na zaprezentowanie się w Brazylii, to jednocześnie jako kibic Czerwonych Diabłów dostrzegam pozytywy tej sytuacji. Na pewno nie można go winić za klęskę Hiszpanów na mundialu, bo nie grał w meczach z Holandią i Chile, ale on sam będzie chciał zapewne pokazać w klubie, że zasługuje na miejsce w pierwszym składzie odradzającej się reprezentacji. Nie będzie on też odczuwał aż takiego zmęczenia turniejem, jakie mogłoby się pojawić w przypadku większej liczby występów. Zresztą Macie, co pokazał dobitnie w meczu z Australią, przerwa w grze wcale nie zaszkodziła. I można się spodziewać, że po wakacjach, od początku nowego sezonu ligowego, będzie on należał do kluczowych piłkarzy (również odradzającego się) zespołu Louisa van Gaala.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.