Zdenerwowany Rooney...

Wayne, podobnie jak kilkoro innych zawodników nie jest zadowolony z faktu, iż dla wielu, po sukcesie odniesionym w ubiegłym sezonie w walce o trofeum liczy się tylko Chelsea. United dobrze zaczęli dzisiaj nowy sezon, pokonując Everton 2:0 i robiąc tym samym, mały bo mały ale krok w stronę mistrzostwa.

Jednym z autorów zwycięstwa jest Rooney, który mimo nieprzyjaznej mu atmosfery panującej na Goodison Park zdobył drugą bramkę, dzięki czemu gra „Czerwonych Diabłów” stała się opanowana, a ich sytuacja bardziej komfortowa.

"Ostatnio słyszałem jeden czy dwa komentarze, które mówiły, że tylko jedna drużyna [Chelsea Londyn - przyp. red.] jest w stanie wygrać w tym sezonie mistrzostwo, ale to jest przecież kompletna bzdura i nonsens."

"Dobrze zaczęliśmy sezon i jesteśmy w stanie wygrać, jednak cały czas musimy się pilnować."

Rooney zdobył dzisiaj bramkę po błędzie swojego byłego kolegi klubowego Joseph'a Yobo, który w dość głupi sposób stracił piłkę, a właściwie niefortunnie ją podał. Jednak Wayne uważa, że wcale nie przekreśla to jego umiejętności.

"Joseph jest naprawdę dobrym piłkarzem, wiem bardzo dużo o jego umiejętnościach. Miałem bardzo dużo szczęścia przy tej sytuacji, to tyle."

"Wiedzieliśmy, że zapowiada się trudny mecz, ale na szczęście udało nam się zagrać dobre spotkanie. Mieli spore szanse na początku, kiedy stracili pierwszą bramkę, jednak drugi gol dobił ich."

Spotanie z Evertonem niesie dla Wayne również konieczność spotkania się z fanami "The Toffies", dla który jeszcze rok temu Rooney był prawdziwą gwiazdą, jednak po przejściu na Old Trafford jego nazwisko wymawiane jest z nienawiścią.

"Jestem profesjonalnym piłkarzem grającym w Manchesterze United. Fani dali mi policzek, ale jest to oczywiście jeden z elementów piłki nożnej. Trzeba zrozumieć - ludzie się przeprowadzają."