JohnnyP: Do: devil1878 oraz coruja
No cóż, zatliła się w mojej głowie nadzieja, że tekst ten zostanie przeczytany i zrozumiany w nieco szerszym kontekście, aniżeli dosłownie - na sztywno. Liczba znaków jest przecież ograniczona. Wiadomo przecież, że nie chodziło mi o C.Ronaldo obecnie, bo rzeczywiście nie można takich porównań robić - nie ma sensu. Chodziło mi o C.Ronaldo, kiedy w 2003 r. pojawił się w Man Utd (mam nadzieję, że zwracam się do osób, które to pamiętają, nie zaś do tych, którzy ssali wtedy butlę z mlekiem). On wtedy również dużo kiwał (robił masę młynków nad piłką, dużo zamieszania), miał mnóstwo strat piłki i jego gra również była w różnych miejscach porównywana do czegoś co można nazwać "jazdą bez głowy". Pamiętam mecze, w których momentami mijał kilku zawodników tylko po to, aby za chwilę piłkę głupio stracić. I wtedy również mówiło się, że faktycznie może jest niezły ale też przebąkiwano o tym, że może nie do końca pasuje do koncepcji Fergusona, bo wiele z jego gry nie wynika. Jednak dano mu szansę. Minęło kilka sezonów, facet się rozwinął piłkarsko i mentalnie, nabrał doświadczenia, aby dzisiaj być jednym z najlepszych na świecie. A ci, którzy wtedy wieszali na nim psy, dzisiaj - o ironio - kochają go do szaleństwa. To, co łączy C.Ronaldo i Zahę, to fakt, że na tym samym etapie kariery ich gra jest podobna. Nie twierdzę, że Zaha dorówna C.Ronaldo, ale nawet zawodnik mający połowę umiejętności C.Ronaldo byłby dużym wzmocnieniem dla United. Natomiast fakt, że nie gra z drużyną zawodnik, którego kupiono przed sezonem za dużą kwotę (ktoś o tym zadecydował, widocznie uznał, że warto) wcale nie musi źle świadczyć wyłącznie o zawodniku - przykładem jest Bebe tułający się po wypożyczeniach, uznawany od kliku sezonów jako "melodia przyszłości", bo ktoś wydał kasę, a głupio jest się przyznać, że w błoto. Zaha nie gra w meczach ale nie uważam aby był gorszy o Januzaja. Ten też plątał się na początku sezonu w środku, na skrzydle - grał rzadko. I też, nawet na tym portalu mówiło się, że jego przyszłość jest niepewna. Aż nagle zdobył 2 bramki w meczu, bo podjął ryzyko. W jaki sposób zatem ma przekonać managera do siebie Zaha, skoro ten nie daje mu szansy pokazania się w meczu o jakąś stawkę. Brak umiejętności? Nie sądzę, skoro Fellaini wychodzi w I składzie, to i dla Zahy powinno znaleźć się miejsce, bo i tak - biorąc pod uwagę różnice pozycji, na których występują - więcej do gry United wniesie Zaha niż wniósł przez cały sezon Fellaini. Waszym zdaniem to co Zaha robił w Championship to mało? To właśnie było podstawą do oceny jego potencjału i podjęcia decyzji o zakupie tego zawodnika i spokojnie wystarczy by w klubie takim jak Man Utd się rozwijać. Który zawodnik w PL zwykle jest w stanie robić z piłką to samo w biegu podczas akcji? Powinni byli ściągnąć go z wypożyczenia i ogrywać, bo kto będzie zmiennikiem na skrzydle gdy odejdzie Nani? (drewna Valencii nie wspomnę, bo powinien znaleźć miejsce na bocznej obronie - nie na skrzydle) Skoro Waszym zdaniem, nie jest uprawnione moje twierdzenie o tym, że jest dobry, to na jakiej podstawie twierdzicie, że jest słaby skoro sami wskazaliście, że też nie widzieliście go w akcji, bo nie grał wcale albo mało, a - waszym zdaniem - Championship się nie liczy? I właśnie ten nieszczęsny, przypomniany przeze mnie Pogba jest najlepszym przykładem takiej sytuacji. Chodzi o to, jak nie należy postępować z perspektywicznymi zawodnikami (czyli jak to rozumieć - za słaby był na Man Utd, a na Juventus okazał się wystarczająco dobry, aby być jednym z najlepszych defensywnych pomocników w Serie A? - toż to głupie myślenie).
Szkoda, że skupiliście się wyłącznie na krytyce mojego sposobu myślenia (mam prawo uważać tak, jak zostało przeze mnie napisane), czyniąc jakieś osobiste wycieczki (takie bardzo polskie), a nie wnieśliście nic konstruktywnego do dyskusji. Gdzie jakieś sensowne argumenty? Może jednak macie na ten temat jakieś swoje przemyślenia, bo chyba o to chodzi na tym forum?