Javier Hernández przybył do Manchesteru United w 2010 roku. Choć Meksykanin tak naprawdę do tej pory nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie Czerwonych Diabłów, to kibice z pewnością będą kojarzyć go z bezcennymi bramkami zdobywanymi w końcówkach niezwykle istotnych spotkań.
» Chicharito był bardzo podekscytowany perspektywą gry na Old Trafford
- Odczuwałem niesamowite emocje, gdy dowiedziałem się, że Manchester United jest mną zainteresowany. W Meksyku niezbyt często zdarza się, by zawodnik był bohaterem transferu do jednego z największych klubów piłkarskich na świecie. Zdarzały się głośne transakcje, jak te z udziałem Hugo Sáncheza, który stał się graczem Realu Madryt, czy Rafaela Márqueza, który bronił barw Barcelony. Rzadko jednak jest tak, że piłkarz jest kupowany przez taką potęgę bezpośrednio z meksykańskiej drużyny. Trudno było mi w to uwierzyć. Jedynym momentem, w którym naprawdę uświadomiłem sobie, że jestem częścią Manchesteru United była moja prezentacja na Old Trafford - wspomina Chicharito.
- Oczywiście wcześniej rozmawiałem przez telefon z sir Alexem Fergusonem oraz negocjowałem warunki kontraktu, ale wszystko działo się tak szybko, że nie byłem do końca świadomy całej sytuacji. Nie potrafiłem sobie tego zakodować w głowie. Wówczas rozgrywałem jeszcze mecze dla reprezentacji i nie czułem presji związanej z perspektywą gry dla United, gdyż zwyczajnie nie mogłem w to uwierzyć. Dopiero po prezentacji wszystko do mnie dotarło. Wcześniej Jim Lawlor [klubowy skaut - przyp. red] poprosił, bym zachował transfer w tajemnicy, więc nawet moja rodzina nic nie wiedziała. To pomogło mi skupić się na grze dla drużyny narodowej. Nie myślałem, co będzie działo się na Old Trafford. Taki transfer napawa mnie wielką dumą, byłem bardzo zdeterminowany, by wykorzystać daną mi szansę. Chciałem to pokazać już od pierwszej sesji treningowej.
- Wielu ludzi powtarzało mi, że pierwszy rok w klubie powinienem przeznaczyć na aklimatyzację, ale ja tego nie potrzebowałem. Zależało mi, by dowieść, że jestem w stanie grać na takim poziomie, jak pozostali zawodnicy. Chciałem stać się częścią zespołu i podtrzymać tradycję zdobywania wielu trofeów. Pamiętam, że podczas prezentacji na Old Trafford po prostu się uśmiechałem. Czułem, że osiągnąłem coś wielkiego, ponieważ kosztowało mnie to mnóstwo pracy. To sprawiło, że podpisanie kontraktu było dla mnie wielkim powodem do dumy. Musiałem wykazać się cierpliwością oraz ciężką pracą i to się opłaciło. Te cechy lubię pokazywać na boisku i poza nim, taką właśnie osobą chcę być. Tych wartości nauczyłem się od swojej rodziny - podkreślił Meksykanin.
- Trochę czasu zabrało mi przyzwyczajenie się do angielskiej pogody, jedzenia oraz treningów. To wszystko oczywiście różniło się od tego, do czego byłem przyzwyczajony. W głowie i sercu postanowiłem sobie jednak, że mój pierwszy rok w Manchesterze nie będzie przeznaczony na aklimatyzację. Chciałem regularnie grać i dowieść, że mogę występować na najwyższym poziomie - podsumował Hernández.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.