Patrice Evra przyznaje, że gol strzelony Bayernowi Monachium w rewanżowym meczu Ligi Mistrzów na zawsze pozostanie w jego pamięci.
» Patrice Evra miło wspomina swoje trafienie z meczu z Bayernem Monachium
– Powiedziałbym, że mój gol był ładniejszy od trafienia Wayne'a Rooneya z West Hamem United. Oczywiście, że tak było. Nie mogę mówić inaczej, przecież jestem samolubny! – śmieje się Evra na antenie MUTV.
– To był dla mnie wyjątkowy gol. Byłem niesamowicie zawiedziony, że przegraliśmy ten mecz. Naprawdę myślałem, że awansujemy do półfinałów. Wiem, że łatwo jest mówić, kiedy jest już po meczu, ale wówczas uważałem, że mamy szansę pokonać Bayern. Skoro jednak wygrali, to widocznie byli od nas lepsi.
– Dzień poprzedzający mecz był dla każdego emocjonujący. Każdy pojechał na miejsce upamiętniające monachijską katastrofę, gdzie rozbił się samolot z Busby Babes. To było zdumiewające. Rozmawiałem z młodszymi piłkarzami takimi jak Adnan Januzaj i mówiłem: „ci ludzie byli tacy jak my, lecieli samolotem, aby zagrać mecz”. Ostatecznie nigdy nie zobaczyli znów swoich rodzin.
– Zawsze modlę się przed meczami, modlę się codziennie, aby ocalić moją rodzinę. Czasami modlę się też za moich wrogów. Zapytałem tamtego dnia: „Czy mogę dać z siebie coś dla Dzieciaków Busby'ego?”. Nie prosiłem o bramkę, ale chciałem, abyśmy w tym meczu zagrali dla nich. To właśnie dlatego strzeliłem taką bramkę. Mogliście zobaczyć, że byłem bardzo rozemocjonowany, byłem wściekły, nie mogłem w to uwierzyć. To mój mały sekret, który teraz wszyscy znają. Ostatecznie odpadliśmy z rozgrywek, co było naprawdę dużym rozczarowaniem. Zdobycie bramki było natomiast dla mnie wyjątkowym momentem – podsumowuje Evra.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.