W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
"Dom jest tam, gdzie nienawiść...Dom jest wypełniony bólem i to może nie jest takim złym pomysłem jeśli nigdy, nigdy nie pójdę do domu znów". W tym momencie, David Moyes z pewnością może utożsamiać się ze słowami Gila Scotta Herona, kiedy po dwutygodniowej przerwie, Manchester United wraca do rozgrywek Premier League, a Szkot na Goodison Park.
» "Dom jest tam, gdzie nienawiść...Dom jest wypełniony bólem i to może nie jest takim złym pomysłem jeśli nigdy, nigdy nie pójdę do domu znów". W tym momencie, David Moyes z pewnością może utożsamiać się ze słowami Gila Scotta Herona, kiedy po dwutygodniowej przerwie, Manchester United wraca do rozgrywek Premier League, a Szkot na Goodison Park.
Kiedy Moyes ostatni raz w roli menedżera Evertonu wchodził na boisko, był maj 2013 roku, a jego podopieczni wygrali 2:0 z West Ham United. Uwielbienie kibiców The Toffees słychać było z każdego kąta stadionu. 11 lat pobytu na tym stanowisku sprawiło, że fani go kochali, lecz przed Szkotem otwierała się nowa droga, a sam zainteresowany nie miał pojęcia, co będzie dalej.
Przejście z Evertonu do Manchesteru United, dwudziestokrotnego mistrza Anglii i ostatniego triumfatora Premier League miało być ogromnym krokiem dla Davida, nagrodą za ciężką pracę trenera, który pomimo przeróżnych niedogodności, utrzymywał klub z Goodison Park ponad poziomem wody tak długo.
Obecnie, Szkot raz za razem topi się, żeby po chwili wynurzyć, zmagając się bark w bark z postaciami pokroju Guardioli czy Ancelottiego, pracując na najlepszych sportowych obiektach, walcząc o największe laury w futbolu. Moyes zostawił przeszłość za sobą, już nigdy nie przyjdzie mu odbijać się od czołówki tabeli, po cichu licząc, iż przy dobrych wiatrach, uda mu się zająć miejsce siódme, szóste lub piąte.
Wszyscy doskonale już wiemy, iż tak wspaniale nie jest. Rzeczywiście, jeśli ktoś szepnąłby sir Alexowi Fergusonowi, iż pod koniec kwietnia Manchester United uda się w podróż na Goodison Park znajdując się poza wszystkimi pucharami, walcząc o szóste miejsce w lidze, podczas gdy Everton jest tak bliski pozycji dającej grę w Lidze Mistrzów, twarz Staruszka musiałaby przybrać interesujący wyraz.
Lub spojrzeć na twarz Billa Kenwrighta, który gdy dowiedział się o przenosinach Moyesa, przyznał, że Czerwone Diabły "mają ogromne szczęście" zatrudniając Szkota.
Kto? Everton vs Manchester United Kiedy? Niedziela, 20 kwietnia O której? 17:10 Gdzie? Goodison Park Kto sędziuje? Mark Clattenburg
W momencie, kiedy Ferguson i United rozpaczają, Kenwright i Everton radują się ogromnie. O umiejętnościach Roberto Martineza najlepiej świadczy to, że w zaledwie dziesięć miesięcy, dysponując takimi samymi środkami jak poprzednik, stworzył niesamowitą drużynę, która nie tylko walczy o Ligę Mistrzów, ale której oglądanie sprawia ogromną frajdę. Wszyscy, którzy oglądali wygraną 3:0 z Arsenalem musieli być pod wrażeniem energii, szybkości poruszania się i taktycznego geniuszu, który rozmontował Kanonierów na drobne kawałeczki.
Moyesowi nigdy nie udało się wygrać na Old Trafford podczas pobytu w Evertonie (chociaż remis 4:4 kosztował jego przyszły zespół utratę mistrzostwa Anglii). Martinez osiągnął to podczas swojego pierwszego sezonu, gdy Bryan Oviedo dał zwycięstwo 1:0 w grudniu ubiegłego roku. Jeśli teraz uda im się to powtórzyć, znajdą się bardzo blisko TOP 4, które po porażce 2:3 z Crystal Palace jest nieco poza ich zasięgiem.
Z drugiej strony, wygranie tego pojedynku przez Moyesa sprawi, iż chociaż na chwilę, Manchester United wróci do gry nie tylko o Ligę Europy, ale przy dobrych wiatrach, także o Ligę Mistrzów. Dla jednych, ten mecz, tak jak pozostałe w sezonie, jest spotkaniem o wszystko. Dla drugich, walką o pierwsze od 2005 roku miejsce w czołowej czwórce. Jedno jest pewne - miłego powitania nie będzie, ale kogo to obchodzi, kiedy mówimy o Premier League i pojedynku o trzy punkty.
Kontuzjowani: Bryan Oviedo, Darron Gibson, Steven Pienaar, Phil Jagielka, Arouna Koné, Lacina Traoré.
Manchester United:
Kontuzjowani: Robin van Persie. Występ niepewny: Marouane Fellaini, Wayne Rooney, Jonny Evans, Rafael da Silva.
Przedmeczowe wypowiedzi:
Gdzie obejrzeć?
Spotkanie będzie można obejrzeć na programie Canal+ Sport. Początek transmisji od 17:05!
Przypominamy o możliwości śledzenia meczu Everton vs Manchester United na łamach naszego serwisu - RELACJA LIVE. Początek spotkania w niedzielę o 17.10.