xiondz: Tak szczerze i bez owijania w bawełnę...z całym szacunkiem do dokonań Beckenbauera ale jego powyższa wypowiedź to brednie.
Co jak co ale (nie wiem jak wy ale ja na pewno) jestem w 100% przekonany że gdyby w tym sezonie Fergie NADAL byłby managerem United...sytuacja byłaby ZUPEŁNIE inna....nie walczylibyśmy w tabeli o miejsca 5-6, nie odpadlibyśmy z LM "tak szybko" a po takiej porażce SAF na pewno nie bredziłby na konferencji prasowej jak to jest zachwycony grą i jak to nie jest wstyd odpaść z takim Bayernem. (co to w ogóle za podejście by "zachwycać się grą" po porażce? by "na siłę" szukać pozytywów w grze po porażkach z ligowymi średniakami ligii Angielskiej?
Pamiętajcie że w zeszłym roku Fergie miał skład jaki miał (Vida, Ferdinand, Giggs i Evra nie byli rok temu 10 lat młodsi....miał skład jaki miał [90% z czytelników DP narzekało jakie to mamy braki w środku pola czy na innych pozycjach i się kłóciło czy trzeba dokupić 5 czy 7 nowych piłkarzy] a mimo to...MU wygrało ligę...zobaczcie z jaką przewagą punktową...(jak mnie pamięć nie myli to 11pkt przewagi nad drugim w tabeli Man city mieliśmy) ...a w tym sezonie? ...z lekka się wzmocniliśmy...Przyszedł Mata (wielu twierdzi że w tym transferze sam Fergie maczał palce więc JEŚLI SAF by został rok dłużej...może też by ściągnął Matę (o mr. Afro nie wspominam)
Do czego zmierzam w swej jakże krótkiej wypowiedzi?
Otóż do tego że:
To że w tym sezonie zawodnicy grają tak jak grają, MU zajmuje miejsce w tabeli które zajmujeą, klub poodpadał z pucharów z których poodpadał.....WCALE nie znaczy że tak samo byłoby gdyby u sterów MU dale byłby Fergie.... On ma(miał) ZUPEŁNIE inne podejście do piłki, piłkarzy, O niebo większą wiedzę taktyczną niż Moyes, niebotycznie większe doświadczenie, nosa do przeprowadzania zmian w trakcie meczu (czytaj właściwe reagowanie na sytuację na boisku) oraz coś czego Moyes nie ma... (nie mam pojęcia czy kiedykolwiek będzie to miał) ....szacunek piłkarzy (Bali się go oraz co najważniejsze BALI SIĘ GO ZAWIEŹĆ I ŹLE DLA NIEGO ZAGRAĆ) miał także..."gadane"....rozmowy motywacyjne przed meczem, w trakcie meczu (w szatni) oraz prywatne rozmowy z poszczególnymi graczami....gdy był Fergie...MU mogło przegrywać 3:0 już po 15 minutach gry....ale POTRAFILI podnieść się z kolan i odwrócić losy spotkania.....w grze MU prowadzonego przez Moyesa widzę taką dziwną przypadłość że gdy przegrywamy 2:0 (albo czasem 1:0) to...taki wynik jakoś tak..."podcina skrzydła" naszym....diabełkom...
Szkoda. Żal że tak się to wszystko toczy. Ale miłość do klubu i wiara że wrócimy na podium w lidze i w europie pozostała niezachwiana. Jeden czy nawet dwa słabe sezony United NIE SPRAWIĄ że klub stoczy się na dno tabeli czy też spadnie z ligi...ktokolwiek by MU nie prowadził...nie dojdzie do tego.
Glory MU! o/