Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Czy De Gea będzie moyesowskim Robinsem?

» 20 marca 2014, 11:32 - Autor: Biafra - źródło:
Wydawać by się mogło, iż wczorajszy spektakl w Teatrze Marzeń miał jednego aktora, który po występie zasłużenie zbierał pochwały. Robin van Persie, gdyż to o nim mowa, owszem swoim hattrickiem zapewnił awans Manchesterowi United do kolejnej rundy Ligi Mistrzów, lecz na murawie Old Trafford znajdował się w tym samym czasie inny piłkarz, zasługujący na jeszcze większe pochwały niż Holender.
Czy De Gea będzie moyesowskim Robinsem?
»
Czerwone Diabły wychodząc na rewanżowe spotkanie z Olympiakosem Pireus zadanie miał jasne - strzelić trzy bramki, dające awans do kolejnej fazy. Plan wydawałoby się prosty, zwłaszcza jeśli dysponuje się taką siłą ognia jak mistrzowie Anglii, lecz pozostaje jedno ale....

Cały ten plan byłby wart tyle, co obecne triumfy w Premier League pewnej drużyny z Liverpoolu, gdyby Grecy strzelili chociaż jednego gola. Trzykrotne wpisanie się na listę strzelców gospodarzy dawało bowiem awans, jednak w momencie utraty bramki, sytuacja komplikowała się niesamowicie.

Na szczęście był David de Gea. Stawiany po wczorajszym występie na równie z Peterem Schmeichelem i Edwinem van der Sarem. Osobiście uważam, iż ustawienie Hiszpana po zaledwie trzech sezonach na Old Trafford w jednej linii z legendami klubu jest za wczesne, ale porównanie młodego bramkarza do Marka Robinsa jest już jak najbardziej na miejscu.

Pewnie pytacie samych siebie, who the fuck is Mark Robins... Starsi kibice powinni doskonale kojarzyć nazwisko, gdyż przewijało się w ostatnich latach na Old Trafford dość często. Reszcie spieszę z wyjaśnieniami.

Otóż pan Robins w latach 1986-1992 był napastnikiem Manchesteru United. Niezbyt wybitnym, należy dodać. W ciągu sześciu lat zaliczył zaledwie 48 spotkań w koszulce z diabełkiem na piersi, zdobywając przy tym tylko 11 bramek. Dlaczego więc o nim mowa?

Na powyższym filmiku możecie zobaczyć 1 z 11 trafień Marka w barwach United. Pochodzi ono ze stycznia 1990 roku, kiedy to Manchester United w ramach III rundy Pucharu Anglii podejmował Nottingham Forest.

Kojarzycie już o czym mowa? Chociaż oficjalnie nikt tego nie potwierdził, w styczniu 1990 roku posada sir Alexa Fergusona wisiała na włosku. Cztery lata po objęciu stanowiska menadżera, pozostawał bez żadnych sukcesów, a teraz jeszcze miał odpaść z prestiżowego FA Cup. Na szczęście, z odsieczą przyszedł Robins.

Jego bramka dała nie tylko zwycięstwo, nie tylko awans do kolejnej rundy, ale przedłużyła nadzieje Czerwonych Diabłów na pierwszy triumf pod wodzą Fergusona. Podopieczni Szkota wykorzystali ten prezent od losu (lub Marka Robinsa, jak kto woli), ostatecznie zwyciężając w tych rozgrywkach, a co było dalej, wszyscy wiemy. Sukcesy, sukcesy, sukcesy.

Wracając do wczorajszego dnia, kiedy to na ustach wszystkich był Robin van Persie. Zgoda, to jego bramki zapewniły nam awans, ale gdyby nie czyste konto Davida de Gei, na nic by się one zdały. David Moyes po kolejnej w tym sezonie kompromitacji, straciłby nie tylko szanse na zapewnienie sobie udziału w LM w kolejnym sezonie, lecz mógłby zapomnieć o jakimkolwiek wsparciu ze strony kibiców.

Jednak fantastyczne interwencje Hiszpana przedłużyły nadzieje szkockiego menadżera, jak niegdyś zrobiło to trafienia Marka Robinsa. Pozostaje mieć nadzieję, iż będzie to bodziec, prowadzący do podobnej historii, jaka rozpoczęła się w styczniu 1990 roku.


TAGI


« Poprzedni news
Michel żałuje niewykorzystanych szans
Następny news »
Gracze United chwalą Ryana Giggsa

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (4)


Klimaa: De Gea jak na swój młody wiek już jest niewiarygodnie dobry ;) Racja że trzeba się wstrzymać z porównaniami do Petera czy Edwina, ale jeśli będzie się dalej rozwijać jak dotychczas to z czasem stanie się najlepszym bramkarzem jaki kiedykolwiek grał dla MU.
» 20 marca 2014, 22:42 #2
uzil25: Oby...
» 20 marca 2014, 14:34 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.