Popatrzmy nieco dalej, aby dostrzec, że linia pomocy jest dziurawa niczym szwajcarski ser, kontuzje raz za razem trapią kluczowych graczy a pozostali mają tyle wspólnego z dobrą formą, co Manchester City z Akademią Piłkarską.
Kolejnym z problemów, który był najbardziej widoczny w ostatnim spotkaniu Premier League ze Stoke City jest niekonsekwencja. Dość powiedzieć, że forma United w ostatnich sześciu meczach wygląda tak: W P W P W P.
Z taką formą nie można marzyć o obronie tytułu mistrzowskiego, a co więcej, jeśli tak dalej pójdzie, pomarzyć będzie też można o czołowej czwórce, dającej awans do Ligi Mistrzów.
Na szczęście, dobrą wiadomością dla United jest fakt, iż nie tylko oni zmagają się z różnymi problemami, dzięki czemu podopieczni Davida Moyesa nadal pozostają w wyścigu, zaledwie siedem punktów za czwartym Liverpoolem, podczas gdy do zdobycia są jeszcze 42 oczka.
Koguty oraz
The Reds stracili punkty w ten weekend, a Everton zdobył z ostatnich dziewięciu zaledwie cztery. Wiele wskazuje, iż pozycja drużyny Moyesa będzie uzależniona od wyników tych zespołów, co pozwala mieć spore nadzieje. Żadna z drużyn walczących o czwarte miejsce nie zanotowała wyniku lepszego niż United kiedy mówimy o serii wygranych (cztery kolejne zwycięstwa w lidze), a ponadto podopieczni Szkota mają na swoim koncie serię 12 kolejnych spotkań bez porażki (licząc wszystkie rozgrywki).
Wspomniane zespoły zgubią punkty już w najbliższej kolejce, bowiem Arsenal spotka się z Liverpoolem, a Tottenham zmierzy się z Evertonem. Jeśli tylko
Czerwone Diabły wezmą przykład z samych siebie z poprzednich sezonów, kiedy to notowali bardzo długie serie zwycięstw w końcówkach kampanii, wszystko jest jeszcze możliwe.
W sezonie 2008/09 passa ta wyniosła 11 meczów, rok później 5, później 4, jeszcze później 8, aby w poprzedniej kampanii zatrzymać się na liczbie 7.
Moyes był krytykowany za początek sezonu, który był jednak dość trudny, ale dzięki temu końcówka rozgrywek wydaje się być stosunkowo łatwa.
Po derbach z City, Manchesterowi United przyjdzie zmierzyć się z Villą (D), Newcastle (W), Hull (D), Evertonem (W), Norwich (D), Sunderlandem (D) oraz Southamptonem (W).
Nie mówmy o maksymalnym wyniku tego biegu, ale każdy wynik zbliżony do pełnej puli jaką jest 21 punktów pozwoli United bardzo zbliżyć się do upragnionego, czwartego miejsca. Obecnie brzmi to pewnie jak co sezonowa pogadanka fana Liverpoolu, iż "ta kampania będzie nasza", ale zdrowi Mata, Rooney i Van Persie zwiększają liczbę osób w drużynie, będąca w stanie w pojedynkę zapewnić zwycięstwo. A może nawet miejsce w czwórce.
Czy "top four" jest możliwe? Jak sądzicie?
Manchester Evening News