Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze Sir Alex był managerem Manchesteru United, kiedy Barcelona uchodziła za wzór cnót i przykład do naśladowania, kiedy Liverpool tracił szanse na mistrzostwo jeszcze przed nowym rokiem, prowadziłem regularnie
bloga. Starsi być może mnie pamiętają, młodszych witam na nowo. To tyle gwoli wyjaśnienia, czas przejść do rzeczy…
Stało się! Juan Mata piłkarzem Manchesteru United. Takie wzmocnienie, w takim momencie, to coś wspaniałego. Klub w kryzysie, manager pod ciągłym ostrzałem, nic nie mogło bardziej poprawić nastroju kibicom niż głośny transfer. Głośny, bo to w ostatnich latach najlepszy piłkarz Chelsea, bo osłabia przeciwnika, bo sprawia że przed ofensywą Czerwonych Diabłów znowu drzeć będzie cała Premiership.
Rodzi się jednak pytanie, czy to aby na pewno w całości dzieło naszego nowego sztabu szkoleniowego, czy może ktoś jeszcze maczał w tym palce? Niektóre media sugerują bowiem, że znudzony emeryturą Sir Alex Ferguson ‘pomógł’ w tym transferze. Jak wiemy stosunki Bossa i The Special One zawsze były bardzo dobre, wiec spróbujmy sobie wyobrazić jak mogłaby wyglądać ich rozmowa.
Stamford Bridge, 19.01.2014 godzina 20:00. Sir Alex Ferguson calling…
Jose: Witam Szefie, co tam?
Fergie: No cześć Jose, gratuluję wygranej, dobrze to rozegrałeś. Więc jak? Winko w VIP roomie jak zwykle?
Jose: Jasne, dawno się nie widzieliśmy. Kończę pomeczową pogadankę i za 5 min jestem.
Fergie: Ok, czekam.
Stamford Bridge, 19.01.2014 godzina 20:10. VIP room.
Jose: Przepraszam za spóźnienie, Juan Mata mnie przetrzymał, ma mi za złe, że go nie wystawiam.
Fergie: Nic się nie stało. Do sprawy Maty wrócimy. Jeszcze raz gratuluje wygranej, ale wiesz że ze mną by Ci tak łatwo nie poszło, hehe.
Jose: No raczej, David to dobry trener, ale zostawiłeś mu tam niezły burdel, do tego cały skład mu się sypie. Mniejsza z tym, jak tam na emeryturze?
Fergie: Nie pytaj. Nuda, nic się nie dzieje, nie ma to jak meczowa adrenalina, można się było wyżyć na sędziach. Teraz bankiety, uroczystości, dla każdego trzeba być miłym. Nawet nie chce mi się żuć gumy.
Jose: Rozumiem, widzę jednak że nadal jesteś na każdym meczu.
Fergie: Nie da się tego rzucić tak z dnia na dzień. Tobie jak się wiedzie na nowych, starych śmieciach?
Jose: Tragedii nie ma, ale konieczna jest przebudowa składu, zejdzie mi pewnie jeszcze ze dwa lata.
Fergie: To samo u nas. Widzisz, trochę mi głupio, że zostawiłem Davidowi taki nieład. Niby Mistrzowie Anglii, ale wiele jest jeszcze do zrobienia. Obronie brakuje jakości, Rio już nie jest pierwszej młodości a Jonny cały czas nie gra na poziomie United. Środek pomocy woła o pomstę do nieba, jedynie atak mamy przyzwoity. Dobrze że jest jeszcze Rooney i Robin bo biedny Moyes broniłby się przed spadkiem.
Jose: Faktycznie bieda. David musi iść na zakupy, słyszałem że Glazerowie sypnęli dwie bańki. Prawda to?
Fergie: Ano, kibice wierni, ale zaczynają się powoli denerwować, marka klubu leci na łeb na szyje. Przydałby się jakiś głośny transfer na podbudowę morale drużyny i fanów. Mimo że jestem już na emeryturze serce się kraje jak na to patrzę, miałem się już nie mieszać, ale ten ostatni raz chcę pomóc klubowi i nowemu trenerowi wejść do gry. Po części dlatego chciałem się dzisiaj z Tobą spotkać.
Jose: O co chodzi?
Fergie: Pamiętasz jak pierwszy raz poszliśmy na winko? Ja stawiałem, powiedziałeś wtedy że jesteś moim dłużnikiem.
Jose: Tak, pamiętam.
Fergie: Nadszedł czas zapłaty.
Jose: Co mogę dla Ciebie zrobić?
Fergie: Sprzedaj Davidowi Juana Matę!
Jose: Hahahahahahahaha. Może i grzeje ławę, ale to nadal świetny zawodnik, może mi się jeszcze przydać. Poza tym nie chcę tak bardzo wzmacniać przeciwnika.
Fergie: Oj Jose, Jose co ja z Tobą mam. To w cale nie jest taki głupi pomysł. Patrz – rozegraliście z nami już dwa mecze w lidze, więc punktów wam nie urwiemy. Mata jest zły, bo nie gra a z takiego zawodnika pożytku nie będzie. Jeśli nas wzmocnisz, będzie większa szansa na zabranie punktów reszcie z góry tabeli, co tylko wyjdzie na Twoją korzyść! Poza tym, doszły mnie słuchy o zainteresowaniu Juanem ze strony Liverpoolu a ich wzmocnienia nie zniosę. Zresztą, wiem że Ty też za nimi nie przepadasz, hehe.
Jose: W sumie niegłupio prawisz. I tak nie pasuje do mojej koncepcji, mały on, piłki nie odbiera, ciężko z nim grać pressingiem... Niech stracę! Ale będziecie musieli trochę wyłożyć, żeby się nie załapali że to po znajomości.
Fergie: Jasne, ile chcesz?
Jose: 45 mln.
Fergie: No nie przesadzaj, dam 35 mln.
Jose: 40 mln i niżej nie zejdę.
Fergie: Ok, to 37 mln bo dzisiaj znowu stawiam! Dorzucę Ci jeszcze 100tys. na waciki.
Jose: Niech będzie, ale to tylko dlatego że Cię szanuję.
Fergie: Super! Wygraną z Arsenalem i Liverpoolem masz jak w banku!
Jose: Trzymam Cię za słowo!
Fergie: Dobra, trzeba jeszcze wykombinować jak to zrobić żeby się nikt nie zorientował.
Jose: Jakiś plan?
Fergie: Szepnę Davidowi, żeby przyjrzał się sytuacji Maty u was. Ty wyślij Juana do mediów, niech im nagada, że niezadowolony, że chce odejść itd. Jak w końcu Moyes do Ciebie zadzwoni to udawaj zdziwionego.
Jose: To może się udać! Czuję jednak że Wenger nas rozgryzie i będzie szukał jakiś teorii spisku.
Fergie: A nim się nie przejmuj, on zawsze gada a później i tak nic z tego nie wychodzi.
Jose: Racja, jak coś to go pocisnę w jakimś brukowcu.
Fergie: Idealnie! Czyli jesteśmy umówieni. Dzięki za spotkanie i do następnego!
Jose: Tak, czekam na telefon z Manchesteru. Do zobaczenia!
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.